no i oczywiście przepalanie - zmianiam - i odezwe sie czy jest jakis efekt.
no i oczywiście przepalanie - zmianiam - i odezwe sie czy jest jakis efekt.
Halny
Jaki masz sterownik. Możesz "bardziej" podzielić się ustawieniami. Nie bardzo kojarzę, masz kocioł tłokowy czy ślimakowy?
WALDEK świetna uwaga. Pytania proszę formuować odnośnie określinego kotła z określonym sterownikiem będzie znacznie prościej:)
Piecyk posiadam STALMARK 25kW - tłokowy.Sterownik ST-77 - z którego nie jestem do końca zadowolony...Zamontowaną mam też automatykę do zaworu czterodrożnego. Siłownik zaworu + sterownik + regulator temp pokojowy ( sterownik steruje siłownikiem w zależności od temperatury w domu). Temperatura zadana 70. Na grzejnikach 34-35 .Gdy temp obniży się w budynku do 20, sterownik zalącza drugi zakres i wówczas temp na grzejnikach wynosi 44-45 aż do momentu uzyskania temp 21. Poczym przełącza się na pierwszy zakres 34-35. I tak w kółko. Przy wyższej temp. zadanej i suchym opale zauważylem , że mniej kopci. Ale i tak nie da się tego zjawiska znacznie wyeliminować. Taki to już urok tych pieców. Za to z komina wylatuje delikatny dymek - prawie niewidoczny. Sadza chyba jest filtrowana przez półki w piecu :-)
Witaj Halny
u mnie tak jak zwykle - po 24h - czarny dym dalej z komina i cały czas widac wylatująca sadze, w piecu pełno sadzy, ustawienia zmieniłem na jakie wskazałes. Groszku poszło raczej tyle co zawsze. Mam zawór trójdrozny. Czy masz jeszcze jakis pomysł? bądź jaka może byc jeszcze przyczyna? załamany uzytkownik Stalmark 25kw, sterownik ST77, HELP ME!!!!!!zwiękzyłem tez czas podawania do 2:45, a reszta tak jak była.
Panie Mateuszu kocioł Altech Tytan 25KW dystrybutor TADMAR ze sterownikiem G-403-P02. Nie mam też podłączonego termostatu pokojowego, jest wyjście ale jaki byłby dobry i czy rzeczywiście sprawi że kocioł będzie ekonomiczniejszy? Pozdrawiam.
Witam,
chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami odnośnie sadzy osadzającej się na wymienniku kotłów tłokowych typu np. Stalmark. Jestem posiadaczem takiego kotła, próbowałem różnych ustawień i stwierdziłem że zjawiska tego nie da się wyeliminować całkowicie. Moim zdaniem najwięcej sadzy kocioł produkuje po wyłączeniu wentylatora, kiedy część paliwa dopiero co podana do paleniska w zetknięciu z żarem produkuje czarny dym, który wydziela się z coraz mniejszą intensywnością, ale aż do ponownego włączenia wentylatora,a przecież przerwa w pracy wentylatora trwa nawet 1 godz. przy małym poborze ciepła. Idealną sprawą byłaby praca kotła z maksymalną mocą, a więc bez wyłączania wentylatora, ale przecież nie o to chodzi. Mniejszej ilości sadzy napewno sprzyja wyższa temperatura ustawiona na kotle, ale zwiększa się wtedy zużycie paliwa. Zwiększenie nadmuchu zmniejsza ilość czarnego dymu w czasie pracy wentylatora, ale gdy wentylator się wyłączy dymi jeszcze bardziej niż przy mniejszym nadmuchu. Jedynym rozsądnym wyjściem wydaje się być maksymalne zwiększenie czasu opóźnienia wyłączania nadmuchu, aby masymalnie rozpalić świeży opał. Reasumując, ze zjawiskiem tym trzeba chyba się pogodzić i czyścić kocioł co 2, 3 dni, albo nie czyścić i godzić się na fruwającą sadzę i zwiększone zużycie opału.
Panie Mateuszu kocioł Altech Tytan 25KW dystrybutor TADMAR ze sterownikiem G-403-P02. Nie mam też podłączonego termostatu pokojowego, jest wyjście ale jaki byłby dobry i czy rzeczywiście sprawi że kocioł będzie ekonomiczniejszy? Pozdrawiam.
Witam
Co do nastaw to według zaleceń producenta - nie znam szybkości podawania paliwa przez podajnik.
Jeśli chodzi o termostat pokojowy. Jest to znaczna oszczędność gdyż kocioł nie przegrzewa pomieszczeń. Jeśli jest odpowiednio nagrzane w budynku kocioł zatrzymuje pompę lub przymyka zawór czterodrogowy. I jeśli ma odpowiednią temperaturę to przejdzie w stan podtrzymania bez zmian temperatury zadanej i problemów za niskiej temperatury na kotle. Sadza i roszenie.
Problem może się okazać w samym regulatorze kotłowym. Z doświadczenia wiem, że często regulatory Firmy GOCO G-403-P02 miewały problemy z obsługa termostatów pokojowych typu np. Euroster.
mam pytanie,w jaki sposób mam ustawic moje parametry w chwili obecnej mam takie
czas podawania 20 czas przerwy 40 tem. zadana 55 wentylator ustawiony na maksa 10 przesłona na wentylatorze odsłonięta na maksa histereza 2 st.nie wiem czy mam przysłonić wylot spalin z pieca czy ma byc otwarty
Aco gościu byś powiedział na 2.5 t pow 170 m tem w domu 21 s
Witam. W niedługi czsie planuje remont o.c. w moim domu. I powoli rozglądam się za kotłem. Wybór padnie prawdopodobnie na KMG -1 lub Stelmark (z przewagą KMG), jak narazie się waham. Więc pomóżcie, doradcie który lepszy, jaki sterownik wybrać czy standardowy czi tzw inteligętny PID.
Zaznaczam że mam zamiar palić miałem. Z góry dzieki za pomoc w podjęciu decyzji.
ZA ILE MOZE WYKONAC PAN PIEC
ZA ILE MOZE WYKONAC PAN PIEC
Witam po długiej przerwie i dziękuję za listy z pytaniami i opiniami. Z kotłem walczyłem dość długo ale są efekty. Przede wszystkim dzięki temu forum otworzę własny interes, ale do rzeczy. Kociołek Stalmark 30 kW z dołączonym wymiennikiem ciepła płytowym i bojlerem dwu-płaszczowym oraz zaworem mieszającym (tylko ze względu na wymagania gwarancyjne bo przy wymienniku jest zbędny), współpracujący z wysokociśnieniową instalacją grzewczą (dzięki wymiennikowi) i junkersem dwufunkcyjnym (przełączanie automatyczny w przypadku braku węgla, gorącej wody użytkowej lub wygaśnięcia pieca - co raz się zdarzyło) sprawował się różnie. Tak różnie jak różne dostawał paliwo. Ale zasada była prosta - im lepsze paliwo tym gorsza praca. Przeczytałem ponownie instrukcję producenta i odkryłem rzecz fascynującą: piec jest przystosowany do spalania gorszych gatunków węgla. To by się zgadzało. Przez przypadek na składzie znalazłem plac na którym składowany był węgiel brunatny. Za 50 zł właściciel wyzamiatał mi miał pozostały po tymże węglu i załadował na przyczepkę. Zadałem nowe paliwo, wyczyściłem piec i czekałem. Efekt przerósł moje oczekiwania. Paliło się! Za 50 zł paliło, grzało, nie kopciło i nie szlakowało. Za to na wymienniku zaczął osadzać się popiół unoszony przez pęd powietrza. W sumie lepiej zsuwać popiół niż sadzę, ale nie byłem zadowolony. Udałem się do kopalni Turoszów gdzie zakupiłem ponad dwie tony brunatnego złota w postaci miału od 0 do 40 mm. Rewelacja. Zapakowałem w worki po 25 kg, troch się kurzyło ale co tam... Na dworze żaden problem. Zapakowany w woreczki dosuszył się w piwnicy i tu tragedia. Z ziarnistością nie żartowali, od zera. Pył drobniejszy od mąki właził wszędzie. Również do domu pomimo szczelnie pozamykanych drzwi. Walka z wiatrakami byłaby skuteczniejsza niż z tym dziadostwem. Do tego zdarzyło się kilka kawałków wielkości pięści które skutecznie zablokowały podajnik. Ale najlepiej i najrówniej, lecz przede wszystkim najekonomiczniej spalał się węgiel frakcji ekogroszku - od 1 do 3 cm. Miał dławił przepływ powietrza i latał w postaci iskier po całym piecu. Poświęciłem miesiąc aby zbudować dość nietypową ale bardzo skuteczną i wydajną sortownię (z układem dodatkowego odpylania własnego pomysłu) i teraz czekam na workownicę. Lada dzień ruszam z produkcją opału w workach po 10, może 15 kg (cięższe są problemem dla żony). Kaloryczność węgla brunatnego to 60-70% kaloryczności ekogroszku węgla kamiennego, do tego dochodzi mniejsza gęstość więc napełniam zasobnik raz na dwa - trzy dni, ale mam nadzieję opędzić zimę za 1000 zł. Pył wreszcie zniknął z piwnicy podobnie jak popiół z wymiennika. Z sadzą nie mam większych problemów choć czasem stosuję sadpal. Instrukcja stosowania nie została napisana z myślą o tych piecach, więc pierwszy kilogram sadpalu nie przyniósł oszałamiających efektów w piecu za to u mnie pojawiła się wysypka i poparzenia. Analiza działania specyfiku i czytanie instrukcji między linijkami doprowadziło do tego że czyszczę palenisko z popiołu, wsypuję kilka szufelek węgla na palenisko i pozwalam mu się porządnie rozpalić w trybie ręcznym. Wyłączam przy tym pompę obiegową aby piec solidnie się nagrzał (praktycznie zagotował). Wyłączam zuełnie sterownik, na żar wsypuję sadpal, zamykam szczelnie wszystkie drzwiczki zasłaniam wlot powietrza do wentylatora i pozostawiam na pół godziny. Specyfik paruje i dusi się w piecu osadzając się na wszystkich ściankach komory spalania i wymiennika. Włączam piec i pozwalam wypalić się resztkom paliwa z sadpalem (niebieski płomień) oraz rozgrzewam piec do 80 stopni (przełączam zawór trójdrożny). Ponownie wyłączam piec, otwieram WSZYSTKIE drzwiczki i pozawalam sadzy wypalić się na ściankach. Fajny widok - linia żaru pochłaniająca sadzę. Musi być swobodny dostęp powietrza, inaczej sadza się nie spali... Tyle o walce z sadzą. Nie ma jej wiele i nie jest smolista ale to już zasługa paliwa! Tyle moich odkryć. Chętnie zaopatrzę w opał osoby znajdujące się w dawnym województwie legnickim, a może uda się nawiązać współpracę z kimś na większą skalę???
Pozdrawiam wszystkich życząc powodzenia w nowym roku.
Arek.
arkadiusz.przybysz@wp.pl
P.S. Odnośnie kotłów Stalmark - po roku eksploatacji żadnych problemów za wyjątkiem szumiącego łożyska wentylatora ale to obejmie gwarancja. Sterownik jest prosty, może nawet zbyt prosty - brakuje np. wolnego wybiegu, zadania minimalnych obrotów w czasie czuwania, czy też opcji podania 2-trzech porcji węgla przy rozruchu ale szczęśliwie sterownik można wymienić. Może zastosować PID?
I jeszcze jedno... Ktoś prosił o wyjaśnienie FABRYCZNYCH zmian konstrukcyjnych w moim egzemplarzu pieca... Zapraszam tę osobę do kontaktu osobistego i obejrzenia mojego pieca.
Witam po długiej przerwie i dziękuję za listy z pytaniami i opiniami. Z kotłem walczyłem dość długo ale są efekty. Przede wszystkim dzięki temu forum otworzę własny interes, ale do rzeczy. Kociołek Stalmark 30 kW z dołączonym wymiennikiem ciepła płytowym i bojlerem dwu-płaszczowym oraz zaworem mieszającym (tylko ze względu na wymagania gwarancyjne bo przy wymienniku jest zbędny), współpracujący z wysokociśnieniową instalacją grzewczą (dzięki wymiennikowi) i junkersem dwufunkcyjnym (przełączanie automatyczny w przypadku braku węgla, gorącej wody użytkowej lub wygaśnięcia pieca - co raz się zdarzyło) sprawował się różnie. Tak różnie jak różne dostawał paliwo. Ale zasada była prosta - im lepsze paliwo tym gorsza praca. Przeczytałem ponownie instrukcję producenta i odkryłem rzecz fascynującą: piec jest przystosowany do spalania gorszych gatunków węgla. To by się zgadzało. Przez przypadek na składzie znalazłem plac na którym składowany był węgiel brunatny. Za 50 zł właściciel wyzamiatał mi miał pozostały po tymże węglu i załadował na przyczepkę. Zadałem nowe paliwo, wyczyściłem piec i czekałem. Efekt przerósł moje oczekiwania. Paliło się! Za 50 zł paliło, grzało, nie kopciło i nie szlakowało. Za to na wymienniku zaczął osadzać się popiół unoszony przez pęd powietrza. W sumie lepiej zsuwać popiół niż sadzę, ale nie byłem zadowolony. Udałem się do kopalni Turoszów gdzie zakupiłem ponad dwie tony brunatnego złota w postaci miału od 0 do 40 mm. Rewelacja. Zapakowałem w worki po 25 kg, troch się kurzyło ale co tam... Na dworze żaden problem. Zapakowany w woreczki dosuszył się w piwnicy i tu tragedia. Z ziarnistością nie żartowali, od zera. Pył drobniejszy od mąki właził wszędzie. Również do domu pomimo szczelnie pozamykanych drzwi. Walka z wiatrakami byłaby skuteczniejsza niż z tym dziadostwem. Do tego zdarzyło się kilka kawałków wielkości pięści które skutecznie zablokowały podajnik. Ale najlepiej i najrówniej, lecz przede wszystkim najekonomiczniej spalał się węgiel frakcji ekogroszku - od 1 do 3 cm. Miał dławił przepływ powietrza i latał w postaci iskier po całym piecu. Poświęciłem miesiąc aby zbudować dość nietypową ale bardzo skuteczną i wydajną sortownię (z układem dodatkowego odpylania własnego pomysłu) i teraz czekam na workownicę. Lada dzień ruszam z produkcją opału w workach po 10, może 15 kg (cięższe są problemem dla żony). Kaloryczność węgla brunatnego to 60-70% kaloryczności ekogroszku węgla kamiennego, do tego dochodzi mniejsza gęstość więc napełniam zasobnik raz na dwa - trzy dni, ale mam nadzieję opędzić zimę za 1000 zł. Pył wreszcie zniknął z piwnicy podobnie jak popiół z wymiennika. Z sadzą nie mam większych problemów choć czasem stosuję sadpal. Instrukcja stosowania nie została napisana z myślą o tych piecach, więc pierwszy kilogram sadpalu nie przyniósł oszałamiających efektów w piecu za to u mnie pojawiła się wysypka i poparzenia. Analiza działania specyfiku i czytanie instrukcji między linijkami doprowadziło do tego że czyszczę palenisko z popiołu, wsypuję kilka szufelek węgla na palenisko i pozwalam mu się porządnie rozpalić w trybie ręcznym. Wyłączam przy tym pompę obiegową aby piec solidnie się nagrzał (praktycznie zagotował). Wyłączam zuełnie sterownik, na żar wsypuję sadpal, zamykam szczelnie wszystkie drzwiczki zasłaniam wlot powietrza do wentylatora i pozostawiam na pół godziny. Specyfik paruje i dusi się w piecu osadzając się na wszystkich ściankach komory spalania i wymiennika. Włączam piec i pozwalam wypalić się resztkom paliwa z sadpalem (niebieski płomień) oraz rozgrzewam piec do 80 stopni (przełączam zawór trójdrożny). Ponownie wyłączam piec, otwieram WSZYSTKIE drzwiczki i pozawalam sadzy wypalić się na ściankach. Fajny widok - linia żaru pochłaniająca sadzę. Musi być swobodny dostęp powietrza, inaczej sadza się nie spali... Tyle o walce z sadzą. Nie ma jej wiele i nie jest smolista ale to już zasługa paliwa! Tyle moich odkryć. Chętnie zaopatrzę w opał osoby znajdujące się w dawnym województwie legnickim, a może uda się nawiązać współpracę z kimś na większą skalę???
Pozdrawiam wszystkich życząc powodzenia w nowym roku.
Arek.
arkadiusz.przybysz@wp.pl
P.S. Odnośnie kotłów Stalmark - po roku eksploatacji żadnych problemów za wyjątkiem szumiącego łożyska wentylatora ale to obejmie gwarancja. Sterownik jest prosty, może nawet zbyt prosty - brakuje np. wolnego wybiegu, zadania minimalnych obrotów w czasie czuwania, czy też opcji podania 2-trzech porcji węgla przy rozruchu ale szczęśliwie sterownik można wymienić. Może zastosować PID?
I jeszcze jedno... Ktoś prosił o wyjaśnienie FABRYCZNYCH zmian konstrukcyjnych w moim egzemplarzu pieca... Zapraszam tę osobę do kontaktu osobistego i obejrzenia mojego pieca.
Tematy na forum