310
313
305
Strefa ekspertów HVACR

zła wentylacja, parujące okna w bloku mieszkalnym

Witam wszystkich.
Mieszkam z rodziną w 3 pokojowym mieszkaniu na 2 piętrze w bloku 4 ptr. W domu są 2 kratki wentylacyjne - w kuchni i w łazience. Niestety w porze jesienno-zimowej mamy problem z notorycznie parującymi oknami. Okna są wykonane z drewna i mają 16 lat, więc na pewno nie są szczelne (czuć mikro nawiew nawet przy zamkniętym oknie). Problem polega na powstawaniu pary wodnej u dołu okien. Walczymy z tym, jednak bezskutecznie. Mieszkanie jest regularnie wietrzone, ogrzewane. Jednak po nocy zawsze na szybach pojawiają się 1-2 cm paski pary wodnej na oknie. Parę wodną co rano usuwamy suchą ścierką,ale niestety powoduje to zagrzybienie uszczelki. Inna sytuacja - gotuję wodę w kuchni przy otwartym oknie i szyba potrafi zajść parą wodną, która się skrapla (nie odparowuje). W tym roku była kontrola przewodów kominowych, która za pierwszym razem nie wyszła poprawnie, ale po drugiej wizycie fachowca stwierdzili, że niby wszystko jest OK. Przy zamkniętych oknach ciągu praktycznie nie ma (przykładam papierową kartkę do kratki i opada), przy otwartym choć jednym oknie jest lepiej, płomień przy kratce się odchyla do środka kratki. Mam już tego dosyć, chcemy normalnie mieszkać. Doradźcie mi co mogę dodatkowo wykonać, czy wezwać mistrza kominiarza (mieszkam w Poznaniu), który ponowi badania, czy próbować wymusić na spółdzielni instalację tzw. turbowent (chociaż nie wiem na ile to poprawi sytuację). Nie jestem pewien który przewód kominowy jest mój ( patrząc na dach), ale na szczycie przewodu wyprowadzona jest rurka PVC zakończona "daszkiem". Czy tam też mogą wystąpić potencjalne problemy?
Proszę o Wasze rady.
pozdrawiam

Szanowny Panie -
Także mamy 3-pokojowe mieszkanie. Okna plastikowe. IV piętro. I częsty brak ciągu do kratki wentylacyjnej. A, jeżeli wieje choćby lekki wiatr - wręcz nawiew zimna przez kratkę. Odwiedzający nas kominiarze twierdzą: "Macie zbyt szczelne okna. Jest cofka." W protokółach sugerują, aby otwierać okna, lub montować nawiewniki zewnętrzne. Podświadomie czujemy, że to jeszcze bardziej wyziębi nam mieszkanie oraz zwiększy i tak wysokie opłaty za ogrzewanie. A przecież jakże przekonujące były zapewnienia: Duże koszty okien wam się zwrócą za rok, dwa, bo zaoszczędzicie na ogrzewaniu. I spółdzielnia zwracała część kosztów wymiany okien. A teraz Administracja nie uznaje naszych problemów z wentylacją. Odsyłają nas do kominiarzy. A oni mają stałą gadkę, jak wyżej. Swoimi decyzjami polikwidowali nam okienka w piwnicach. Wycięli grzejniki na klatce schodowej. Zniewolili systemem oszczędzania energii cieplnej w "Regulaminie motywacji". A teraz sugerują, że sami jesteśmy sobie winni. Zaś wytykane im błędy obrażają ich "fachowość".
Analogicznie jak parowanie szyb w oknach, parują okulary po przyjściu z dworu do ciepłego pomieszczenia.
Mimo wszystko trzeba działać za pośrednictwem Waszej Administracji. W końcu z Waszych opłat czerpią swoje płace. Chyba, że tak jak nasi, wyprą się tego.
Życzę powodzenia.

Mieszkam w M-4 na czwartym piętrze. Kilka lat temu czteropiętrowy blok został docieplony, i wydawało się, że teraz "będzie jak w raju". Niestety w moim mieszkaniu sytuacja się pogorszyła ( w mieszkaniu dwa wywietrzniki - w łazience i w kuchni). Podobnie jak w mieszkaniu "Macho", okna się zaparowują, i leci po nich woda. Podczas gotowania zimą w kuchni, dosłownie para wodna się skrapla nad oknem. W mieszkaniu wystąpiła pleśń.
Przez kilka lat po dociepleniu budynku, w łazience w zimie, dosłownie było "jak na Syberii", i na ścianie występował szron, a w miejscu styku ściany z sufitem ciekła woda. Myślałem, że jest to przeciek dachu spowodowany jego nieszczelnością ? Dopiero kiedyś pokazano mi na dachu, że przewód kanalizacji wentylacyjnej wciąga duże ilości zimnego powietrza. Sprawa się wyjaśniła, kominiarze zamurowali ten przewód i dwa inne (na dachu 12 kominów wentylacyjnych). W łazience sytuacja uległa zmianie - ściana stała się sucha, a z sufitu nie leci już woda. Nie uległa natomiast zmianie sytuacja w mieszkaniu, w pokojach okna nadal zaparowują i lecą z nich "strumienie wody", pomimo systematycznego wycierania. Na ścianach pojawiła się pleśń.
Administracja Wspólnoty Mieszkaniowej konsekwentnie twierdzi, że nieprawidłowo wietrzę mieszkanie, ale jak to robić, przy zainstalowanych na kaloryferach pomiernikach ciepła. Czy czasem przyczyną nie jest zamurowanie na bloku mieszkalnym trzech przewodów wentylacyjnych ? Dodam, że w zimie w piwnicy bloku jest bardzo ciepło, i nie wydaje się, żeby działała fizyczna grawitacja powietrza. Niektóre mieszkania w bloku są ciepłe, i ludzie nie narzekają, czy czasami nie pokombinowano podczas docieplania ścian bloku ? Przed dociepleniem nie występowało gwałtowne zaparowywanie okien, co się stało ?

Masz zrobioną "hermetyczną puszkę" z mieszkania, brak infiltracji powietrza, przez co nie działa prawidłowo wentylacja wyciągowa, wtedy się dziwisz że na najzimniejszej części mieszkania- oknie zbiera się woda, powstaje punkt rosy i się wkrapla. Proste?

Ps. Zawsze można zamontować nowe okna z profilem 7 komorowym z 3 szybami, oraz z ciepłą ramką międzyszybową , która obniża ryzyko skraplania się pary wodnej na szybie wewnątrz pomieszczenia.
Jedno "ale" jak nie będzie infiltracji powietrza to wilgoci się nie pozbędziesz :(

Pozdrawiam

Może coś jest nie tak z tymi oknami? Blok to specyficzny rodzaj budynku i trzeba umieć odpowiednio dopasowąć okna do konstrukcji, może powinny mieć nawiewniki albo opcję rozszczelnienia? Polecam przeczytać uważnieporadnik http://www.okna-pasywne.pl/poradnik/jakie-okna-kupic-do-bloku znajdziesz tam dobre wskazówki :)

W celu poprawienia jakości naszych usług korzystamy z plików cookies. Zgodę możesz udzielić poprzez zamknięcie tego komunikatu. Jeśli nie wyrażasz zgody na przechowywanie na Twoim urządzeniu końcowym plików cookies konieczne jest dokonanie zmian w ustawieniach Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat plików cookies i ochrony danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.