Witam wszystkich.
Mieszkam z rodziną w 3 pokojowym mieszkaniu na 2 piętrze w bloku 4 ptr. W domu są 2 kratki wentylacyjne - w kuchni i w łazience. Niestety w porze jesienno-zimowej mamy problem z notorycznie parującymi oknami. Okna są wykonane z drewna i mają 16 lat, więc na pewno nie są szczelne (czuć mikro nawiew nawet przy zamkniętym oknie). Problem polega na powstawaniu pary wodnej u dołu okien. Walczymy z tym, jednak bezskutecznie. Mieszkanie jest regularnie wietrzone, ogrzewane. Jednak po nocy zawsze na szybach pojawiają się 1-2 cm paski pary wodnej na oknie. Parę wodną co rano usuwamy suchą ścierką,ale niestety powoduje to zagrzybienie uszczelki. Inna sytuacja - gotuję wodę w kuchni przy otwartym oknie i szyba potrafi zajść parą wodną, która się skrapla (nie odparowuje). W tym roku była kontrola przewodów kominowych, która za pierwszym razem nie wyszła poprawnie, ale po drugiej wizycie fachowca stwierdzili, że niby wszystko jest OK. Przy zamkniętych oknach ciągu praktycznie nie ma (przykładam papierową kartkę do kratki i opada), przy otwartym choć jednym oknie jest lepiej, płomień przy kratce się odchyla do środka kratki. Mam już tego dosyć, chcemy normalnie mieszkać. Doradźcie mi co mogę dodatkowo wykonać, czy wezwać mistrza kominiarza (mieszkam w Poznaniu), który ponowi badania, czy próbować wymusić na spółdzielni instalację tzw. turbowent (chociaż nie wiem na ile to poprawi sytuację). Nie jestem pewien który przewód kominowy jest mój ( patrząc na dach), ale na szczycie przewodu wyprowadzona jest rurka PVC zakończona "daszkiem". Czy tam też mogą wystąpić potencjalne problemy?
Proszę o Wasze rady.
pozdrawiam