Wreszcie kilka trafnych kwestii, niestety większość tych wyliczeń, które podałeś są w jakimś zakresie błędne. Nie chce wdawać się w szczegóły dot. kosztów energii el. i sprzeczać się o to, gdyż generalnie uważam, ze to kwestia poboczna, można to wrzucić do worka z tanim marketingiem. Jednk dla porządku: 1kWh=0,57pln (srednio w polsce) a w taryfie nocnej to będzie 1/2doby po 0,28pln a 1/2 doby po 0,64pln co srednio daje ok. 0,46pln za kWh.
Przerwa pomiedzy porcjami nie jest srednio 15min. co 15 min to podawałem przy minus -6 C, jest tez ciekawa sytuacja z przyrastaniem żaru, przez zapełnianie stopniowe popielnika... czasy przerwy musza się wydłuzać nawet o 50% co jest fenomenalną oszczędnością w 2 i 3 dobie przed opróżnieniem..
Jest spora grupa użykowników ktorzy mają problem z sadzą, są stare domy i sporo starego typu CO, mimo to ludzie chcą wsadzać automaty. Antracyt jest koksopodobnym opałem i ma wszystkie zalety i wady koksu. A nawet coś pomiędzy :) Spalałem 6-7 ton groszku w tym czeskiego, wysokokalorycznego i in i nie było dobrze...
Lazar i zgoda. Gwarancja na elektronikę przy zakupie nowego kotła jest 1 rok., pomimo 5 letniej gwarancji na wymiennik, 2letniej na podajnik, uwazam, że konstrukcja tego kotła pozostawia wiele do życzenia... Prostota tego tłoka ma swoje zalety ale i straszną wadę.... nie będę się uzewnętrzniał nad nią, nie o to mi chodzi. Co do samej zgody - oczywiście tu chodzi o odpowiedzialność w czasie gwarancji jak i odpowiedzialność bezpieczeństwa, więc producent takiej zgody nie wyrazi jednak w przypadku problemów z kotłem przy stosowaniu się do wszystkich zaleceń, instrukcji i wzywaniu serwisu przy każdej możliwej okazji, płacąc za dodatkowe przeglądy, nie pozbyłem się problemów ani z podajnikiem ani z nadmiarem sadzy, która powstaje przez wadliwe w tym kotle, rozwiązanie konstrukcyjne rusztu wodnego do palenia awaryjnego....
Poza tym taka zgoda jest zupełnie nie potrzebna. Oczywiście poza okresem gwarancyjnym na elektronike (już po 1 roku) do pozostałych elementów jak podajnik, wymiennik, dodatkowy sterownik nie ingeruje w nic więcej poza puszką z połączeniami z boku kotła, ponadto nic nie jest usuwane z kotła ani z puszki, więc kwestia gwarancji i sprawności elektroniki od mojego sterownika jest po mojej stronie, no i oczywiście rzetelność wykonania, tak by nie być wzywanym codziennie...
W dowolnym momencie mozna sterownik odłączyć , koncowki zaslepić 2 wtyczkami i mamy stan poprzedni....
Oczywiście jesli nie ma infrastrukury to opcja ta rzecz jasna nie jest dla Ciebie podobnie jak CNG ktorego prawie w Polsce brak. Parodia, albowiem jestesmy biednym krajem z niskimi pensjami a na zacodzie takich stacji jest multum. Antracyt jest dostępny na śląsku, gdzieś na głębokim południu Polski i może w kilku miejscach. Jeśli nie będzie popytu to tak jak z CNG, co z tego ze koszt 100km to ok 40zł. jesli nie ma samochodów bo nie ma stacji??
Widać wyraźnie że sterownik nie jest dla Ciebie a przynajmniej nie dzisiaj. To też zależy od uzytkowników czy składy lokalne opału będę się interesować poszerzeniem asortymentu, sam tego nie zdziałam, piszę tu raczej na zasadzie ciekawostki niż z czystej pazerności :)
Jednak wracając do porównania z miałem. Za wygodę się płaci. Ja wolę spalić 2,5 tony (w piątek zakończę 2,5tony) niż 5 ton czy nawet 6 miału - mniej wahlowania łopatami. mniej roboty.
Po drugie - nie wiem jak u Ciebie z sadzą i czyszczeniem wymiennika... U mnie praktycznie problem nie istnieje...
Antracyt zakupiłem luzem po 700zł. (workowany po 750) a w srodku sezonu po 750 luzem. (wystarczy ponegocjowac z ph). Pogodówka do antracytu porafi pięknie zaoszczędzić - w dzien czasy sa do 27 minut a nawet 35 aby utrzymać żar a w nocy jak mróz to odpowiednio krócej, koks z antracytu można odzyskać i podarować sąsiadowi, który nie ma automatu albo brudzić się i mieszać w prorpocji i spalać ponownie..
Mam tez patent na to zeby miec silnik w aucie o poj. 5.0 L i 350 KM i żeby człowieka nie zeżarło żywcem, czasami znajdzie sie te pare hektarów i da się żyć...