316
305
Strefa ekspertów HVACR

Do wszystkich pytających o wode na oknach w narożnikach itp

Drodzy goście naszego forum. Coraz więcej Was pyta o wode skraplanie się wody na onach, ścianach itp.
Zanim zadacie pytanie tutaj zadajcie dwa pytania sobie:
1. Kiedy budynek był budowany i oddany do użytku??
2. Czy używam takich dziwnych pudełek które wiszą pod oknami ( niektórzy nazywają to grzejnikiem- chociaż nie używją tego do grzania).
AD.1 - Mamy dwie możliwości:
A) budynek nowy (budowany w tym roku)- proszę sobie wybrozić , że w trakcie budowy zużywa sie dziesiątki tysięcy litrów wody, które "siedzą" w ścianach i podłodze.
Żeby odparować szkalnę wody potrzeba tyle samo ciepła co żeby ogrzać suche powietrze w całym domu!! Więc uchylę wam rąbka tajemnej wiedzy fizycznej- nie ma bata, żeby w pierwszą zimę było sucho! Jedyne co można robić to grzać i wietrzyć, kilka rzay dziennie robić przeciąg przez całą chałupe- a wewnątrz trzymać około 22* C- zwłaszcza w trkacie mrozów, bo wtedy powietrze zewnętrzne jest najbardziej suche i najwięcej wody odbiera.
b) Jeśli mamy dom stary ( ponad 10-15 lat) i zamontowaliśy okna plastyki - kilkadziesiąt lat temu projektując wentylację domu uwzględniało się w obliczeniach infiltrację ( nawiew powietrza przez nieszczelności w oknach drzwiach) więc zakładając szczelne okna zamknęliśmy dopływ powietrza i mamy termos! Jedyne rozwiązanie - kna z nawiewnikami i lekko rozszczelnione plus wietrzenie dwa razy dziennie.
2. Używanie grzejnika - wielu za przeproszeniem debili myśli że jak je pozakręca to zaoszczędzi - jak nie grzeją to jest wilgoć i koniec. Grzejniczki mamy odkręcone na 2.5-3 ( ustawiewnie termostatów) i spokojnie to nam wystarczy, żeby powietrze ogrzać i przemieszać.
Oczywiście faktem jest że w większości budynków wentylacja nie działa super poprawnie, bo architekci nie mają pojęcia o tym jak uwzględniać dominujący kierunek wiatru i wpływ sąsiednich budynków na działanie komina.
Ale wierzcie mi Państwo - grzanie i rozszczelnienie okien spowoduje że będziemy żyli w zdrowych i komfortowych warunkach.
Jakby na podsumowanie podam przykład z mojego otoczenia. Odebraliśmy kilka lat temu mieszkanie w świeżo pstawionym bloku ( odbiór w listopadzie). Pierwszą zimę konkretne grzanie (około 22*C) otwarte wywietrzniki , kilka okien rozszczelnionych, dwa razy dziennie wietrzenie, sąsziedzi z boku oczywiście grzejniki odkręcane tylko na wieczór, okna pouszczelniane, wywietrzaki zamknięte. U mnie na początku sezonu wilgoć na oknie na jakieś 5-10 cm - u nich do pół okna. Pod koniec sezonu u mnie czasem pojawiała się wilgoć na kilka cm , u nich do pół okna. Na ogrzewanie przez cały sezon wydałem o 100 PLN więcej. Oczywiście do końca pierwszego sezonu ( czyli do marca) wstrzymałem się z malowaniem ścian farbami nieprzepuszczalnymi. Teraz mijają 3 lata użytkowania - u nie wilgoć widać ( tak z 1-2 cm) tylko jak się pranie postawi koło okna, albo długo coś gotuje, u nich cały czas - często po kilkanaście centymetrów. Do tego dochodzi świeżość powietrza - jak do nich ide to na wejściu jakbym kopa w potylicę dostał.

Święte słowa kolego potwierdzam w 100%

Z moich obserwacji wynika, że ci co rozumieją (czują) problem ogrzewają i wietrzą pomieszczenia. Inni, choćby im tysiąc razy tłumaczyć (na chłopski rozum, albo z wykesem Moliera) i tak uwazają, że trzeba działać po swojemu. Czyli pozamykać wszyske okna i stanowczo zakręcać głowice na kaloryferach jak ich nie ma w pokoju, a kiedy są to na maxa. Nie są w stanie zrozumieć co to takiego termostat.

szkoda czasu na tłumaczenie bo natracisz czasu na tłumaczenie, pisanie a oni swoje

W celu poprawienia jakości naszych usług korzystamy z plików cookies. Zgodę możesz udzielić poprzez zamknięcie tego komunikatu. Jeśli nie wyrażasz zgody na przechowywanie na Twoim urządzeniu końcowym plików cookies konieczne jest dokonanie zmian w ustawieniach Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat plików cookies i ochrony danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.