Witam. Przeczytalem wszystkie opinie i kazdy z was ma troche racji.Rozumie tych co chca oszczedzac. Polak to czlowiek zaradny. Ja pracuje na rynku niemieckim i tam w ciagu 5 lat pracy mialem tylko 3 przypadki, gdzie jechalem do klienta, ktory sam sobie montowal klime. Ale w kazdym z tych przypadkow urzywalem pompy prozniowej. Nie wyobrazam sobie montazu i uruchomienia bez pompy. Oczywiscie wiem ze wiele osob tak robi, poniewaz nie zdaja sobie sprawy gdzie jest roznica jesli urzadzenie pracuje ( nawet 2 sezony-jak pisal 1-en z kolegow).Problem zbyt duzych cisnien i zmniejszenia wydajnosci pracy przy obecnosci powietrza w ukladzie chlodniczym juz byl omawiany. Chcialbym tylko wytlumaczyc strategie duzych firm sprzedajacych te tanie urzadzenia.Po 1-wsze kupuja te urzadzenia w ogromnych ilosciach i dlatego maja duzo taniej,2-gie jakosc tych urzadzen odbiega od urzadzen sredniej i wysokiej klasy pod wzgledem glosnosci urzadzenia, jakosci urzytych materialow do produkcji tych urzadzen, wiekszosc tych tanich urzadzen jest na czynnik R 407c a w nowoczesnych urzadzeniach jest stosowany R 410a co wplywa na lepsza wydajnosc i parametry pracy urzadzenia.Jesli chodzi o tzw.przedmuchiwanie czynnikiem- producentowi i tym wielkim koncernom tylko o to chodzi zeby osoba kupujaca sama zamontowala urzadzenie. Jesli nie zrobi tego firma instalatorska to w wielu przypadkach kupujacy traci gwarancje, jesli nie wyciagniesz prozni to zostanie wilgoc w ukladzie ktora bardzo powoli wchodzi w reakcje z czynnikiem chlodniczym i olejem powodujac wytwarzanie sie kwasu w ukladzie. Po pewnym czasie kwas niszczy izolacje silnika elektrycznego a to juz tylko krok do zwarcia elektrycznego i wymiany nie sprezarki, ktora jest czesto w cenie nowego urzadzenia, lecz calej klimatyzacji.Po 2- 4 latach przewaznie nastepuje awaria takiego zle odessanego z powietrza ukladu. Mozesz miec naturalnie szczescie i zdazy sie to po 5 -6 latach.Wiekszosc z Was powie to i tak taniej, bo za 5 lat kupisz 2-gi klimatyzator i tak bedziesz do przodu. I bedziecie mieli racje.Ale rzecz polega na tym , ze kiedys takie uszkodzone urzadzenie bedzie trzeba utylizowac( czynnik , olej sam klimatyzator )Juz dzisiaj jest olbrzymia gory smieci i niepotrzebnych zepsutych urzadzen a bedzie jeszcze wiecej dzieki takie polityce koncernow.A mozna urzadzenie zamontowac prawidlowo i nie miec tego problemu. Bo zamiast wymieniac urzadzenie za 5 lat mozna to zrobic np. za 15 . Lub nawet jesli usterka zdarzy sie wczesniej , to mozna wymienic tylko sprezarke, a nie cale urzadzenie. Od dobrych producentow czesci zamienne dostaniesz nawet po 10 latach Wiekszosc powie - mam w dupie ekologie , bo zaoszczedzilem 2 stowy. Spojrz na to jeszcze z innej strony.Te najtansze urzadzenia pobieraja o wiele wiecej pradu niz te wysokiej klasy.Jesli przy klimatyzacjach najlepszych producentow, jest robiony systematycznie okresowy przeglad, nie ma sie co zepsuc. Osobiscie przy okazji remontow biurowcow w Niemczech demontowalem w pelni sprawne urzadzenia rasowych producentow takich jak Daikin, Mitsubishi Electric, ktore przepracowaly 18 lat tylko dlatego ,ze montowaly je i serwisowaly profesjonalne firmy chlodnicze. Dzisiaj w tych samych biurowcach zamontowane sa najnowoczesniejsze systemy klimatyzacyjne tych samych producentow.Nie mam zamiaru przekonywac nieprzekonanych, bo i tak mi sie nie uda. Dzisiaj liczy sie zysk i krotkowzrocznosc ( najdalej do wlasnej kieszeni).Narod niemiecki nie jest tak bystry jak nasz, moze dlatego ze zawsze bylo ich stac na to zeby zlecic prace innej firmie i moze byli zbyt leniwi zeby samemu dokonac montazu lub naprawy. I choc do niedawna w Niemczech bylo jeszcze jedno z najwiekszych wysypisk smieci, to dzisiaj rzecz wyglada inaczej. Przecietny obywatel mysli o ekologii i przez glowe nie przeszloby mu wypuszczac czynnik chlodniczy w powietrze nie mowiac juz o olejach. Oddajac stare zepsute urzadzenie, musi zaplacic okolo 20-30 euro za zeszrotowanie, i nikt nie wyrzuca do lasu czy na ulice, tylko placa. Rzad niemiecki tez pomyslal i pozbyl sie wszystkich starych aut podnoszac podatek od starych samochodow. Dzisiaj te auta sa u nas i niedlugo my bedziemy mieli problem co z nimi zrobici z pewnoscia my za utylizacje zaplacimy.Wracajac do klimatyzacji.Prawda jest ze u nas w Polsce jest zbyt wielu tzw. pseudomonterow-chlodniarzy. I oni psuja opinie tym naprawde dobrym ( a tych dobrych jest naprawde wielu). Moim zdaniem powinna byc selkcja taka jak jest w Niemczech i tylko ci najlepsi z branzy moga prowadzic wlasne zaklady. W Niemczech po 2 letnim przygotowaniu ,zdajesz egzamin mitrzowski, nie taki jak u nas ( mam porownanie , bo zdawalem oba) i jesli Izba Rzemieslnicza wyda zezwolenie na prowadzenie wlasnej dzialalnosci w branzy, to klient mone byc pewien jakosci uslog. I zaden z tych monterow nawet nie pomysli zeby "przedmuchiwac" uklad czynnikiem.I uwierzcie mi, ze w Niemczech naprawde Markety typu Praktiker, obi, czy Bauhaus nie maja wybitnych osiagniec w sprzedazy tanich urzadzen. Zawsze znajda sie ludzie, ktorzy beda takie urzadzenia montowac, swiata nie zmienimy od razu. Ale jesli chociaz jednego z internautow przekonalem, to sie ogromnie ciesze. Trzeba czasu, by zmienic myslenie.Niedlugo wracam do Polski i bede sie staral wdrazac tamte standarty u nas. I mam nadzieje , ze kiedys polski fachowiec, ale taki z prawdziwego zdarzenia , bedzie ceniony u nas w kraju , tak samo jak dzis chwalony jest za granica. Pozdrawiam wszystkich, kolegow Chlodniarzy oraz przyszlych moich potencjalnych klientow. Nowak