..(bo przyznaję jestem specjalistą-amatorem fizyki budowli) chciałbym uporządkować dyskusję. 1) przez ścianę nie przepływa powietrze tylko wilgoć 2) ilość przepływającej wilgoci zależy od różnicy ciśnień cząstkowych na zewnątrz i wewnątrz i od oporu dyfuzyjnego. (efek ten występuje również wtedy gdy nie ma wykraplania wilgoci na wewnętrznej powierzchn ściany) 3) ilość skondensowanej wilgoci zależy od ciśnienia cząstkowego pary wodnej w punkcie kondensacji (czy to prawda?) i dlatego miejsce gdzie występuje kondensacja ma znaczenie 4) "oddychająca" ściana to w 80% mit bo ilość wilgoci usuwanej z domu poprzez ściany jest minimalna w porównaniu z wentylacją nawet grawitacyjną (2 artykuły o ostatnio przeprowadzonych badaniach na www.muratorplus.com) 5) domów tradycyjnych nie izoluje się wewnątrz bo nie nie ma jak zaizolować mostków cieplnych , ściana szkieletowa to nie jest izolacja od wewnątrz. 6) rzeczywiście grzybnia przerasta całą ścianę a nie tylko jest umiejscowiona na jej powierzchi ale proces powstawania grzyba jest bardziej skomplikowany i sam fakt występowania punktu rosy wewnątrz ściany o niczym nie świadczy. 7) jest faktem oczywistym że izolacja od zewnątrz i ściana masywna od wewnątrz stabilizuje temperaturę wewnętrzną. PYTANIE: Czy ktoś zna jakieś wiarygodne badania w jakim stopniu tynk wewnętrzny, gipsówka, farba potrafią zniwelować chwilowe wachania wilgotności w pomieszczeniu. PROPOZYCJA Zastanawiam się czy nie można tak jak proponuje Pan Tadeusz (?) położyć na ścianie wewnątrz pomieszczenia warstwy hydroizolacyjnej i w ten sposób zlikwidować zjawisko wykraplania wilgoci w przegrodzie. Biorąc pod uwagę potwierdzony znikomy udział odprowadzania wilgoci porzez ściany odprowadzanie wilgoci można załatwić wentylacja mechaniczną (niekoniecznie od razu z odzyskiem - ale nie kłóćmy sie o to). Nic nie stoi na przeszkodzie aby sama ściana była masywna od wewnątrz. ?