Subject: Uaktualniony wiersz o murzynku;)
Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
Czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy prostaczków noce i ranki
Ze swej maryjnej radioczytanki
Leje na serce miód swoim gościom,
Beret z antenką czesząc z lubością.
Geja i Żyda czuje z daleka,
Niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry wierzchem wywraca,
Psoci, figluje - to jego praca.
Glemp grozi palcem: Rydzyk - łobuzie...
Tadzio z uśmiechem nadyma buzię.
Pieronek błaga: daj na wstrzymanie,
A on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: raz odpuść sobie;
,A Rydzyk: z radiem co zechce - zrobię;.
Lech go popiera, Jarosław chwali
A sztab ministrów pokłony wali.
A gdy mu ktoś gębę zamknąć próbuje
Armię beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza,
Bez jego radia - nie ma pacierza.
I mnie już Tadziu zamącił w głowie...
Wspieram go w myślach, uczynku, mowie.
I wciąż pracuję na swe zbawienie
Pompując rentę w jego kieszenie.