Temperatury na zewnątrz dość wysokie a ze spalaniem zrzedłem jeszcze niżej, bo wsypywałem rano 1 wiaderko po farbie 10 litrów i wieczorem drugie i to wystarczało na 24 godziny (ok16kg) tylko, że o komin się boje więc musiałem zwiększyć stratę kominową i spalanie przez to większe.
Temperatura zadana 45 st, CWU 40st, przerwa 4,40 podawanie w podtrzymaniu 20 minut, nadmuch minimalny 1, przysłona wentylatora otwarta na 2 druciku.
Na takich ustawieniach piec praktycznie nie wchodził w tryb pracy tylko stał w podtrzymaniu i to podawanie co 20 minut mu wystarczało.
Wady - potworne ilości sadzy, niedopalony groszek i całkowicie zimny czopuch
Na plus tylko spalanie było bardzo małe.
Ale żeby tak mało spalał musiałem wyłączyć pompkę i przejść na obieg grawitacyjny, bo nawet jeśli na zaworze 3D ustawiłem minimum ok 40 stopni(ustawienie mniejszej temperatury skutkuje po ok 12godzinach wyłączenie się pieca z powodu zbyt wysokiej temperatury) na grzejniki to i tak straty przez pompowanie wody po grzejnikach mocno ją wychładzają a w domu było za gorąco, bo brak zaworów termostatycznych na grzejnikach. Teraz palę na grawitacji temperatura zadana 45st, CWU 40 podawanie co 3.40, podawanie w podtrzymaniu 25 minut nadmuch minimum 1, przysłona na dmuchawie otwarta na max, klapka na wentylatorze zablokowana żeby się nie zamykała. Przy takich ustawieniach spala mi 3 wiaderka (24kg) na 24 godziny a w domu między 22-24st i wszystko było by fajnie jakby nie ta sadza i musowo czyszczenie pieca co 3 dni.
Teraz walczę z deflektorem żeby przynajmniej ograniczyć czyszczenie kotła co tydzień ale co z tego wyjdzie to się okaże.
Pozdr.....