Szanowny Panie "dr." moja spółdzielnia wzięła się właśnie z niedotlenienia mózgu u osób uprawnionych. Umowę o budowę samodzielnego lokalu zawierałem jak mi się wydawało z normalnymi inwestorami: Inpro, Eko i ASM Biurem Inwestorskim sp. z oo. Początkowo myślałem, że jak tylu uprawnionych tego pilnuje, to ja nie muszę. I to był mój błąd, bo już Dziennik budowy zawierał Inwestor: Akademicka Spółdzielnia Mieszkaniowa Biuro Inwestorskie sp. z oo i dalej buł adres tegoż biura-spółki w Sopocie, gdzie 50% udziałów miało Inpro, a drugie były prezes ASM R... Tak niedotlenienie mózgu przerodziło się już w schizofrenię. Choć kupiłem lokal na własność, to do 12.12.2007 nie wiedziałem że nadano numery budynków dla spółdzielni, co dopiero w br. potwierdził Zca Prezydenta Miasta Gdańska, patrz Art. 58 kc i Art. 1 dodatku do Konwencji w Sztrasburgu o "poszanowaniu świętego prawa własności" .
Nikt nie potrafi sobie wyobrazić skutków niedouczenia uprawnionych, bo być może gdyby Pan pisał o BHP, NDS CO2 i DIN 1946, to nie było by tylu przypadków schizofrenii u nas w budownictwie na budowach. Jej przejawem generalnym jest bowiem całe Prawo budowlane. Nowelizowano je już ponad 10 000 x tak ,że zapewne nie ma specjalisty który wie co kiedy obowiązywało lub obowiązuje! Ta paranoja twa już od dawna. Na tym osiedlu zatwierdzony projekt miał bowiem strop gipsowo kartonowy, czego, żaden fachowiec nie rozumiał. Zrobiono nowy projekt koncepcji dachu, którego nikt nie policzył na obciążenia wiatrowe. Zmieniono i strop na Filigran, i ściany na gazobeton, z tym że od stropu wyszło z około ½ m betonu ale konstruktor i autor już tego nie policzyli. No bo po co? Jak Nadzór Budowlany i tak nie rozróżni stropu betonowego od gipsowo kartonowego, który zarwał by się zapewne pod własnym ciężarem. A ponadto liczono na kwasicę mózgu u wszystkich "lokatorów", bo przecież "fachowiec" kominiarz latem potwierdził cud działania wentylacji dla "użytkownika wieczystego Akademickiej Spółdzielni Mieszkaniowej". Wybranej z braku kworum 3 lata po tem. Tak zakończył się kit o inwestorach kończących budowę, co podnoszę w ramach "państwa prawa". Potem gdy my zaczęliśmy się orientować o roli przyciągania ziemskiego przy okazji zastosowania blach elewacyjnych na dachy osiedla wyszło na to, że w Polsce pojęcie grawitacji jest obce dla uprawnionych, no i z uwagi na zapis o "wentylacji grawitacyjnej" może działać we wszystkie strony. Tu już pisano i o "poziomej grawitacji"! Przyszło wiec na czekanie na opinię prawną czy blachy ciekną, bo grawitacja działa zgodnie z Prawem Newtona, czy odwrotnie zgodnie z poglądem kominiarzy na grawitację. Niedawno odkryłem, że ta "wentylacja grawitacyjna" działająca na zasadzie cudu i nie potrzebuje do działania ani komina ani kratek, a tylko zaświadczenie o jej przeglądzie. Materialnym dowodem na to są Sanepidy w Gdańsku. Jeden to zabytek z okresu Recknagla, a drugi to barak z okresu socrealizmu w dodatku pokryty jak przystało dla Sanepidu dla ocieplenia eternitem. Panie dr. ja kolekcjonuję ich pisma, podobnie jak wyroki i postanowienia sądów, aby w UE zamknąć wszystkie uczelnie budowlane w Polsce dające dyplomy ukończenia uczelni wyższych dopóki obowiązek szukania kierunku grawitacji będą mieli kominiarze. Bo: "Badania nad Syndromem Chorego Budynku (ang. Sick Building Syndrome - SBS) doprowadziły do wniosku, że główną przyczyną niedomagań ludzi zamieszkujących takie budynki jest zła jakość znajdującego się w nich powietrza. Skutek tego jest taki, że jakość atmosfery w hermetycznie zamkniętych pomieszczeniach jest bardzo zła: jest ona zanieczyszczona biologicznie i chemicznie w stopniu niewyobrażalnym dla przeciętnego śmiertelnika. Zanieczyszczenia te powodują m.in. podrażnienia i częste choroby górnych dróg oddechowych, uczucie permanentnego zmęczenia, wysypki, spadek odporności na zakażenia, a nawet choroby nowotworowe." Szkoda więc ,że nawet KKP mająca wśród swojej braci rzekomo błogosławionych , dotąd nie widzi roli oszustów jakich wyszkoliła, co grasują po Polsce wyciągając łapę po cudze pieniądze za badania ciągu. Panu radzę przeczytać Magazyn Instalatora Nr.12/2007 o "wspomaganiu grawitacji" i napisać co uchwaliła Konferencja jakość powietrza w Polsce. Przypominam ,że dla takich jak Pan i inni decydenci proponowałem aby importowano powietrze odpowiadające PN -EN 132, wtedy się może zrozumiemy. Polecam jeszcze wszystkim uprawnionym wizytę u neurologa, bo dopiero po rozpuszczeniu złogów w żyłach w mózgu porozmawiamy o problemie "grawitacji kominowej".