Drodzy inżynierzy, technicy, konstruktorzy, fachowcy,
Mój zdolny, acz (jak sieb okazało) zbyt optymistyczny Partner postanowił wyposażyć nasz nowo wybudowany dom w regulowany system wentylacji, połączony z gruntowym wymiennikiem powietrza. Niestety był na tyle pełen wiary swój projekt, że niektóre z pomieszczeń postanowił pozbawić otwieranych okien, ponieważ w zamyśle wentylacja miała być tak skuteczna, że nie było to wymagane. Niestety w pokojach jest duszno, latem gorąco (duże szklenia) — dla mnie: nie do wytrzymania. Nie chciałabym wzbudzać tutaj dyskusji, czy błąd nastąpił w założeniu, wykonaniu, to jeszcze gdzie indziej, bo nie o to tutaj chodzi. Mam pytanie innego rodzaju:
Czy jest jakiś sensowny sposób, żeby łatwi "dopowietrzyć" te pomieszczenia, bez wymiany okien i rujnowania elewacji, a także bez hałasują jaki dają np. wentylatory? Nie chciałabym tez wnikać w modernizacje istniejącego systemu wentylacji, bo to byłaby prawdopodobnie dluuuuuga droga, a ja wolałabym proste i szybkie rozwiązanie z pominięciem obecnych.
Oba pomieszczenia są pod płaskim dachem (jedno: częściowo). Wyobrażam sobie jakiś regulowany (pilotem, jak klima?) otwór, być może z jakimś urządzeniem filtrującym, przez który z sufitu będzie sobie płynęło z zewnątrz świeże powietrze. Wyobraziłam sobie nawet w większym z tych pomieszczeń (drugie jest na to za małe) wewnętrzny pokojowy gustowny wentylator z wyprowadzeniem na zewnątrz przez dach, który po odpaleniu nie tylko "mieli" powietrze wewnątrz, ale tez "zaciąga" świeże z zewnątrz (pewnie takie urządzenie nie istnieje). Oczyma wyobraźni widzę desperacko już nawet chamski kawałek rury fi 20 z regulowaną wysokością grzybka, chroniącego przed deszczem, może nawet z czujnikiem wody i malutką automatyka dla zapominalskich ;)
Dodam, ze zależy mi nie tyle na schładzaniu powietrza wewnątrz, co na dopływie świeżego powietrza. Idealnym rozwiązaniem byłoby takie, które prowadzi do:
— utrzymania wys. zaw. tlenu = redukcji co2
— utrzymania odpowiednio wys. wilgotności (pow. 50%)
— regulacji zbyt wys. temp. pomieszczenia.
Może są jakieś magiczne skrzynki (wymieniające co2 na czysty tlen przez — nie wiem — reakcje ozonu), które to zrobią bez dziury w suficie, a może takie, które trzeba do takiej dziury w suficie zamontować...?
Pomóżcie kobiecie ;)