Mam mieszkanie-kawalerkę, 37m2. Budynek z 2003 r., 6-kondygnacyjny, mieszkanie na 2 piętrze. Pokój o pow. 29m2 z dwoma oknami PCV (oba wysokie na 200cmx80cm) na jedynej ścianie wychodzącej na zewnątrz; resztę ścian ma wewnętrznych. Na ścianie obok okien zamontowany jest grzejnik, nad nim półka drewniana, taki "niby" parapet. W pokoju na przeciwnej do okien ścianie zamontowana jest kratka wentylacyjna.
Z pokoju wychodzi korytarz (bez grzejników i kratek), a z korytarza wchodzi się do łazienki. W łazience jest jeden grzejnik, jedna kratka wentylacyjna, oraz kocioł gazowy dwufunkcyjny. Kratka jest wybitnie nawiewna. Dopiero jeśli otworzy się okno w pokoju, nawiew powietrza jest minimalny lub kratka zmienia się na wywiewną.
Z kratki w pokoju wieje w tym momencie (na zew. jest -8 C) dosyć mocno. Z kratki w łazience również wieje, ale wiem, że w pomieszczeniu z piecem musi być nawiewna, żeby był dostęp powietrza do kotła. Martwi mnie tylko kratka w pokoju: wieje zimne powietrze i ochładza mieszkanie. Nie powinna ona wywiewać powietrza, a powietrze z zewnątrz powinno być dostarczane oknem? Tylko, że okna są dosyć szczelne, nie wieje z nich zbytnio; jak się jedno uchyli to kratka staje się wywiewną. Co zatem zrobić w oknach, żeby wpuścić przez nie powietrze (jakąś minimalną ilość, która będzie wystarczająca do tego by w kominie zmienił się ciąg).
Mama też drugie pytanie: jak się teraz robi kominy w blokach? Bo nieraz czuję co sąsiad gotuje na obiad i to mocno:/ To nie powinno być tak, że każde mieszkanie ma swój własny ciąg/komin?