273
278
226
280
Strefa ekspertów HVACR

Jak pilnować aby wentylacja działała i inne zagrożenia!

Kanały grawitacyjne z pustaków ceramicznych biegną w murowanych szybach technicznych i zgodnie z normą, kanały wentylacyjne wykonanywane z pustaków ceramicznych powinny być pionowe, a na pewno: posiadają przesunięcia w poziomie, z jednej strony może być wyciśnięta zaprawa, a z drugiej może jej brakować, czyli ciepłe powietrze w kanale wentylacyjnym ma kontakt z powietrzem w szybie technicznym. Wystarczy włożyć w otwór wywiewny lusterko i ustawiając je pod kontem i sprawdzić, czy od góry widać w pionie światło, czy światło się zwęża, a może wogóle nie widać. Jeżeli są poziome łączniki, to raczej z winy przeniesienia pomieszczenia pomocniczego w inne miejsce lub projektant uznał "na oko" że różnica ciśnień pokonana straty cisnienia. Tylko, żeby przepływ powietrza nastąpił, to muszą być powierzchnie łączące słup powietrza zewnętrznego z słupami wewnętrznymi. U nas jest przekonanie, że wystarczy dziura w ścianie i już jest wentylacja. Często szyby techniczne z trzonami wentylacyjnymi, od góry, nie są szczelnie zamknięte, przez co szyby techniczne od góry wypełniane są zimnym powietrzem (ściąganym przez grawitacje) i to powietrze ochładza wewnętrzny słup w kanałach grawitacyjnych. Wszystkie trzony kominowe, które mają styczeność z zimniejszym otoczenie niż 16stC, powinny być zaizolowane folią hydroizolacyjną i termiczną o dobranej grubości, do występującej możliwej różnicy temperatur. U Pana nie ma żadnej wentylacji grawitacyjnej, bo otwory wywiewne wentylacyjne nie są przyłączone do indywidualnych kanałów grawitacyjnych o dobrej izolacji termicznej lecz w konsekwencji partactwa i braku nadzoru, do szybów technicznych, w których podejrzewam prowadzone są rury wodno - kanalizacyjne. Dobrze jak wywiewki kanalizacyjne wyprowadzone są ponad czapę kominową i smrody nie są zasysane do szybu technicznego, a zarazem do kanałów grawitacyjnych i do mieszkań. Na pocieszenie mogę Panu powiedzieć, że jest to norma w Polsce, bo u nas nie ma zwyczaju wykonywać kanałów grawitacyjnych przy pomocy szblonów o profilu i przekroju zaprojektowanych lecz na "oko" murarza, a o potrzebie izolacji termicznej to u nas nikt nie słyszał. Mam wydanie specjalnego numeru "Ładnego Domu" 2/2005 - "DACH" gdzie specjaliści piszą, że nie trzeba ocieplać ścian kominowych bo ściany kominowe muszą oddychać, a na okładce widzę kominy z wylotami znajdującymi się poniżej kalenicy stromego dachu. Ale to wszystko wina, że wentylacji grawitacyjnej poświęca się dwa zdania, że odbywa się ona wyniku różnicy temperatur .... i koniec, a już o doborze powierzchni szczelin infiltracyjnych do efektywnej wysokości kanałów grawitacyjnych i ich całkowitego przekroju, o skutkach braku izolacji, o wpływie wiatru na rozkład ciśnienia przy ścianach budynku i w wyniku istnienia różnicy temperatur powietrza na przeciwległych ścianach itp. Jak by u nas wykonywano systemy rekuperacyjne w budynkach, jak wykonuje się kanały grawitacyjne, to za moment okazało by się, że rekuperacja się nie sprawdza i pomimo wentylatorów nic nie ciągnie z otworów wywiewnych i nic nie nawiewa z otworów nawiewnych.

Tu nie chodzi o zdanie takiego czy innego nieuka napisane w w Ładnym Domu. O wentylacji jeszce nikt nic mądrego nie napisał, bo zawsze opierał się na normach i prawie zależnym od pogody i kierunku wiatru. Z tad było tyle nowelizacji. Ja jestem jak pisałem powrotu do prostych sformułowan, np Kodeks Hammurabiego. Trochę muszę zaczekać na zawalenie się tego lub tamtego na osuiedlu. Już mało brakuje. Co do pustaków, to rzeczywiście pustaki są miejscami dziurawe, bo inaczej nie było by smrodu z kanałow indywidualnych u wszystkich od parteru do I piętra. No i tego świecenia poziome wakazują na zbyt obszerne szachty jak na arkusze styropianu 2 cm. Niedługo jakaś pijana biedronka walnie głową i będzie odsłonięcie tego co pęka. Rury sanitarne są rzeczywiście obok i chyba obmarzają lodem. Taki pierścionek z lodu w zimnej ścianie zewnętrznej powoduje pękanie tych rur. Co czułem jednej wiosny w kuchni, tk jak bym był w szambie. Ponieważ ja jestem ekspertem, a ich uprawnienia nie wynikają ze znajomości nawet przyciągania ziemskiego, to niedługo spotkają się z moim wnioskiem do Nagrody Premiera Na Najwybitniejszego Greka Zorbę. Poświenciłem trochę czasu, aby zebrać objawy niedotlenienia mózgów u uprawnionych. Tak przy okazji do moich opracowań, które pójdą w świat. A jako autor nawet do ASM pokażę niektóre osiągnięcia np. wykrycie bakterii krzemowych w turbinach i legionelli w CW Osiedla. To już jest bezsporne moje osiągnięcie w termodynamice: Zakazić te prymitywne, a zarobaczywione teorie nie znanymi biologom bakteriami. Więc i o wpływie wentylacji na procesy intensyfikujące myślowe też napomknę przy każdej okazji: Jak mnie zapytają jak na to wpadłem? Taką Legionellą zająłem się z uwagi na Sanepid Gdański i 9 dniowe zwolnienie lekarskie, o czym też napomknę komu trzeba. W końcu sprzedaż takiej wody wymaga reklamy. I będą tę reklamę mieli na całym świecie. Bo będę niedługo cytowany ku utrapieniu niektórych Profesorów, którzy już tej nowej wiedzy jako sklerotycy i pomrocznościowcy już nie opanują.

Prawo Hammurabiego obowiązuje, bo nadal jest podział na klasy. Gdyby w pionie lokalowym mieszkał Wasserman, to inaczej wyglądałyby wszystkie opinie o stanie technicznym kanałów grawitacyjnych, izolacji termicznej i zmieniłoby się podejście urzędów do latającego dachu. Jak patrzę jak obklejają budynki styropianem i na te szpary pomiędzy płytami, nazywając to izolowaniem termicznym, to mi się ręce i nogi załamują, a co gorsza to nie ma, z kim gadać i co tu mówić o zmianie podejścia do izolowania, w tym o potrzebie izolowania od gruntu, jak nie widzą potrzeby izolowania płyt balkonowych i otworów okiennych. Ale w takiej robocie jest cel, bo wyniku "skrótów" jest, czym się dzielić.

O rety !! kiedy wy to wszystko piszecie i skąd macie tyle czasu na takie pierdoły??
Mam nadzieje ,że nie w godzinach czasu pracy , bo szef was za jajca powiesi.

Tu piszą same szefy!!! A czy pierdoły? Może, ale i czytanie i pisanie rozwija, coś tam zawsze wykrić mozna. Coś tam zawsze we łbie zostanie. Dodam jeszcze, że nic tak nie przekonuje do rekuperatorów jak wł. miernik CO2 podczas rozmowy z klientem, oczywiście przy nie działającej wentylacji.

Panie Tomaszu, widza zawsze wywoływała wściekłość u nieuków. Szkoda tylko, że do nich trzeba zaliczyć wielu decydentów i uprawnionych. Lekceważenie wentylacji przez ludzi stworzyło wielki problem odpowiedzialności moralnej za ten stan. Z przerażeniem czytam wywody o wymiennikach na CO2! Nie dla tego, że nie doceniam roli poprawy sprawności, czy zagospodarowania spalin dla zmniejszenia efektu cieplarnianego. Przeraża mnie brak wiedzy o właściwościach CO2 jako gazu znacznie cięższego od powietrza, a więc zalegającego na dole każdego pomieszczenia. Widzę już zastępy nie doszkolonych z BHP pracowników ginących z radością na twarzy. Wzrost CO2 działa halucynogennie, tak jak inne narkotyki. WHO podaje dopuszczalną koncentrację CO2 we krwi na ok 6%. Ponieważ we krwi mamy ok 4%, tak jak woda nie gazowana. Z tąd jasno wynika, że przy 2% CO2 w pomieszczeniu dostajemy kwasicy. A spece piszą o 8%. Na bezdechu, tak! Kwasica nie powstaje jednak od samego CO2. Oddychamy po to aby "spalić" produkty organicznego rozpadu i pozyskać stąd energię. Wiązania organiczne to wiązania wodorowe. Nasze komórki, tak jak bakterie produkują H+. To H+ zakwasza i działa na koloidalny matrix komórek powodując zmianę lepkości. Przy kwasicy dusimy się, bo krew i komórki nie mają tlenu! Takiej przyjemności życzę wszystkim co nie doceniają znaczenia nawietrzaków okiennych, potrzeby działania wentylacji w okresach gdy na dworze robi się cieplej nie na zasadzie szpary dla łomu złodzieja lub przeciągów. Niech kominiarze czyszczą wreszcie te kanału z bakterii Legionelli, grzybów i innego cholerstwa, którego w mieszkaniu jest od groma. W normach dla szpitali kiedyś była 20% kanałów wentylacyjnych na dole. Teraz już nikt nie pamięta dla czego! Teraz już budują nawet sale operacyjne bez wentylacji!Tylko w starych sądach i politechnikach na aulach wloty kanałów wentylacyjnych były na dole i wysokości głów słuchaczy. Wtedy słuchacze słyszeli i uczyli się o prawie Daltona! To przerażające, że na nowo trzeba odkrywać prawo ciążenia NEWTONA, prawo Bernouliego, aby zrozumieć działanie dynamiczne wiatru i strony nawietrzną oraz zawietrzną. Prawie każdy kominiarz na dzień dobry każe otwierać okno, lub drzwi i robi przeciąg. Aby mu zaduch nie zaszkodził i wiatraczek się zaczął kręcić, czy aby sprawdzić działanie wentylacji?
W tym roku jakiś kominiarz w Gdańsku wpadł na pomysł zrobienia ciągu w kanale wentylacyjnym podpaloną gazetą. Spowodował pożar w łazience poniżej, gdzie nie było nikogo w domu ( to ukłon do producentów kratek plastikowych ).
A co piszą kominiarze:
Poza określeniem materiałów z jakich powinny być wykonane kominy, sposobu ich wykonania oraz rodzaju i sposobu podłączenia urządzenia, bardzo często pojawia się pytanie czy kominy należy czyścić i kontrolować, oraz jeżeli już tak to kto powinien to robić. Pytania te stawiają przede wszystkim właściciele i zarządcy budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej.
Jasnym jest, że pytania te nie wynikają z obawy przed robieniem czegoś pozbawionego sensu, lecz raczej w podtekście czuje się chęć zaoszczędzenia wydatków nawet jeżeli dzieje się to kosztem bezpieczeństwa użytkowników obiektów oraz kosztem środowiska naturalnego.
Moim zdaniem, mówię to z całkowitym przekonaniem, kominy należy czyścić i poddawać okresowej kontroli. Czynności te powinna wykonywać osoba posiadająca niezbędną wiedzę, sprzęt (np. nie wyobrażam sobie żeby można było kominy ze stali stopowych czyścić za pomocą innych narzędzi niż z tworzyw sztucznych) i kwalifikacje.
Spróbujmy prześledzić w jaki sposób reguluje to polskie prawo:
1. Ustawa z dnia 24.08.1991 "O ochronie przeciwpożarowej" (Dz.U. Nr 81 z późniejszymi zmianami) w art. 72. "ilekroć w ustawie jest mowa o: zapobieżeniu powstawania i rozpowszechniania się pożaru, klęski żywiołowej lub innego miejscowego zagrożenia rozumie się przez to: a) zapewnienie koniecznych warunków ochrony technicznej nieruchomościom i ruchomościom.
" Ustawodawca w ustawie Kodeks wykroczeń w art. 82§1 (Dz.U. nr 6 z 1995 ze wszystkimi zmianami) "Kto nieostrożnie obchodzi się z ogniem lub wykracza przeciwko przepisom dotyczącym wszelkich przewodów dymowych; ....podlega karze aresztu, grzywny albo karze nagany."
Chociaż również żartobliwie możemy przyjąć, że Ustawodawca w swej mądrości i przenikliwości przewidział "schizofrenię" zarządców.
Chyba autorowi chodziło o art.270-3 kk? Ale chyba przydały by się badania tego co to pisał i wszystkich kominiarzy oraz zarządców np. za kontrole działania wentylacji latem! Może większość straciła by uprawnienia z powodu konieczności leczenia schizofrenii? Tylko potrzebny jest do tego psychiatra ze specjalizacją fizyka.

Przypomnę, że ruch konwekcyjny powietrza odbywa się do góry wyniku większego nacisku bocznego ciśnienia aerostatycznego, którego wartość maleje liniowo do góry. Większy boczny nacisk na dole niż na górze zapewnia "wyciskanie" ogrzewanego powietrza do góry i na źródło ciepła z boku szybciej napływają dolne warstwy chłodniejszego powietrze i w mieszkaniu z dobrym ogrzewaniem nie wytworzą się martwe strefy gdzie mogą skupić się cząsteczki CO2. Wiele błędów w projektach wynika z braku włączenia wyobraźni jak wygląda naturalny ruch powietrza i pominięcia, że cząsteczki mieszaniny gazów cały czas przemieszczają się z boków w kierunku źródła ciepła, gdzie ruch dopływu cząsteczek do źródła ciepła na dole jest szybszy niż na górze, a więc i opadające cięższe cząsteczki CO2 cały czas krążą i przy tym szybciej się nagrzeją od innych cząsteczek, bo mają mniejsze ciepło właściwe. Kończąc jeszcze raz przypomnę, że w dużej mierze za złe funkcjonowanie wentylacji grawitacyjnej lub mechanicznej wywiewnej odpowiada ogrzewanie, bo w ciepłym mieszkaniu użytkownicy nie zaklejają szczelinowych nawiewników oraz korzystają z funkcji rozszczelnienia okien, a co za tym idzie zapewniona jest ciągłość masowego natężenia przepływu w kanałach wentylacyjnych i nie zaizolowane termicznie kanały wentylacyjne utrzymują swoją "ciepłotę". Oczywiście kanały wentylacyjne powinny być z wielką starannością izolowane termicznie, bo płynie w nich ciepłe powietrze, które szybko gęstnieje, gdy płynie wzdłuż wychłodzonych ścianek kanałowych.
Pozdrawiam i zdrowia w użeraniu się z "fachowcami".

słuszne wywody kominiarczyku,nie neguje ich, opisujesz dobre zasady, ale jestesmy w sekcji HUMOR.
Powiedzcie z czego tutaj mamy się smiać.
Czy to jest po prostu przeniesienie dyskusji , gdzie nikt nie powołany (z brakiem poczucia humoru) nie zagląda?

Dlatego tutaj, że jest to wiedza z fizyki z gimnazjum (liceum) i trudno na poważnym forum przypominać o podstawach i myślę, że ci co "kumają" kawały i wierszyki wybaczą nam tą powtórkę z lat licealnych.

Panie Kominiarczyku! Co to jest "nacisk boczny" w sypialni? Czy tu chodzi o nacisk między małżonkami i związany z tym ruch? W dodatku w sypialni która nie ma nawietrzaków? Pan wie ile to CO2 na godzinę! Liczyłem, że ktoś sięgnie po wzór Clapeyrona i mając dane odnośnie stałych gazowych R policzy ciężar właściwy CO2 i "powietrza" dla różnych temperatur. Aby w takiej sypialni był ruch powietrza, to dyżur musi mieć nie kominiarz, a komar. Zdradzę z pamięci wartości: taki wydychany CO2 (ok.35 st), to ma ciężar ok. 1.75 kg/m3, a taki ze dworu (-20 st C) blisko 2.08 kg/m3 (?). Podczas gdy inne składniki powietrza nie różnią się aż tak liczba Daltona i można uznać, że dla nich ciężar w przedziale 1, 2- 1.35 kg/m3 będą obliczeniowo miarodajne. No i nawet jak takie wymieszane powietrze z CO2 jak wejdzie do komina bez należnej izolacji termicznej, to pierwszy powróci CO2, patrz gęstość. Powstanie efekt eżektorowy. Podobno już nawet minister sprawiedliwości uznaje Prawo Grawitacji! A Pan nie wierzy w naciski. Niech Pan nie pierniczy, że do CO2 I zasada Dynamiki Newton się nie stosuje. Gdyby ktoś w energetyce zrobił taki skraplacz jak mieszkanie, to po tygodniu nie znalazł by roboty. Wiem, że do tej pory takie podejście obowiązywało w budownictwie. Ale ja mam zamiar to zmienić zamykając wydziały, które są przeciw PRAWU GRAWITACJI czyli PRAWU NEWTONA. Bo jeśli założy się, że właściciel lokalu nie zastosował się do zaleceń Ezechiela powtarzanych przez kominiarzy aby wybić dziurę w ścianie, to nie będzie tam przeciągu. A tylko przy przeciągu prędkość >>0.3 m/s można myśleć o osiągnięciu liczb Reynoldsa odpowiadających przepływowi turbulentnemu ( zwykle >1000). Pan wie jak wielki musiał by być przeciąg w Kancelarii Prezydenta, żeby przy kilkumetrowej wysokości pomieszczeń pokonać grawitację i usunąć CO2? Lecz jak by posłuchano mojej dobrej rady i uznano kominiarzy za nieuków i terrorystów i tytułem eksperymentu wprowadzono by niewielkie otwory przy podłodze, to może nie była by wpadki z orderem oficera politycznego I AWP, czyli agenta KGB! Ale to polityka. Wróćmy do rzeczywistości. Taki PINB w Gdańsku siedzi jak w kaplicy ( na oko 3.5-4 m wysokości)! PINB jest na ostatnim piętrze po byłym strychu i ma na suficie coś co przypomina pozostałość po rurze kanalizacyjnej, która na oko ma 2.5-3 m do wylotu. Jak można tam pracować umysłowo? Z treści pisma "do lokatora" na "przegląd kominiarski" wynika, że on nie jest w stanie pojąć konieczności obrony zdrowia i życia, ale i faktu istnienia własności! Oni sądzą, że kominiarz powołał spółdzielnię mieszkaniową w ramach Ustawy o własności lokali i kupna od inwestorów oszustów. Z przeglądu kominiarskiego wynika jasno, że to nie inwestorzy kończyli budowę na sprzedaż! No to z kim mam umowę i akt notarialny kupna? Z Kw wiem , że ci inwestorzy są już współwłaścicielami gminy. Nie wiem jak to się stało, bo Prezydent Miasta jeszcze mi nie odpisał na temat ław dla kominiarzy, ale nominację spółdzielni na właściciela osiedla jeszcze uważa , że nie zmieni. To jest podobno nowe podejście PO do własności! Dopiero naukowa analiza zachowań urzędników państwowych naprowadziła mnie na rozwiązanie problemu! Im szkodzi CO2! To nie z pychy Oni uznali się za nieomylnych! Więc wystarczyło ich trochę wkurzyć i jak zaczęły się sypać same głupoty. Teraz mając wiele pism ostatecznych już nie mam żadnej wątpliwości. Decyzji GINB o roku 20004 której co do treści, ani roku nikt nie chce uznać. Sąd od Kw, twierdzi, że jest rok 1999 i aby temu zaprzeczyć miałem pozwać umarłego! Jestem cierpliwy. Ostatnio odbyło się zebranie "Wspólnoty" zwołane przez spółdzielnię w majestacie wpisu do Kw. Tam z listy wynika, że "właścicielem" a nie lokatorem, też jeszcze był ten zmarły. Ale wiem że On nie podawał stanu liczników i ma inny adres. Chyba się ukrywa?. Chyba go wezwę na świadka, że jeśli on jest właścicielem lokalu i nikogo jeszcze od zgonu nie upoważnił! Rodzina ma chyba kłopoty zdrowotne. Może są psychicznie chorzy? Takich chyba jest u nas bardzo dużo, bo będąc wspólnikami oszustów chcą z nimi wygrać!CO2! Ale ponieważ powołali się na mnie w dobrej wierze, to ja im to umożliwię wprowadzając Prawo Newtona do budownictwa! Administracja będzie miała wybrać przyznać mi rację tak co do szkodliwości CO2 jak i obowiązywania Prawa Newtona, ale zawsze mogą wybrać wariant, że ważniejsze jest "prawo materialne" i "prany interes" . W II RP te prawa mogą pokonać nawet PRAWO NEWTONA!

a tak sobie użyłem "nacisk boczny", aby przypomnieć, że ciśnienie na danej wysokości (głębokości wywierane jest we wszystkich kierunkach - w dół, na boki i ogrzane powietrze wyciskane jest jak pestka od czereśni, gdzie lot pestki jest tam skierowany gdzie mniej siły użyliśmy do jej wyciśnięcia. Wentylacja grawitacyjna to nic innego niż wentylacja wyporowa z otworami wywiewnymi przy suficie, ja oczywiście opisuje mieszkanie z dobrym ogrzewaniem i z ciągłą infiltracją powietrza zewnętrznego i z prawidłowo wykonanymi kanałami wentylacyjnymi, a w mieszkaniach z przykręconymi grzejnikami z oszczędności i z szczelnie zamkniętymi oknami, stężenie CO2 rośnie, a dzieci bawią się na podłodze, a mamusia z zaparowanymi szybami jest szczęśliwa, że jej dzieci się nie przeziębią.

Kominiarczyku kochany! To Ty naprawdę nadajesz się już iść liceum, a może i do szkoły wyższej! Tylko nie na żaden kierunek budowlany. Jak tam dowiesz się, że nie ma "atomów powietrza", to będziesz bał się kolegów. Bo tak poza budownictwem, to powietrze składa się z różnych gazów! Jeśli i to rozumiesz, to zrozumiesz, że ciśnienie to "rozpychanie się każdego gazu" z powietrza. Nawet takiej mieszaniny do oddychania np. wg patrz PB EN 132. Ale i takiego co , już po każdym oddechu zmieni się jego skład. Niestety twój węgiel zaciąży na tlenie, więc lepiej nie oddychaj jak nie masz sprawnej wentylacji usuwającej taki cięższy gaz. Cięższy od powietrza. I zasada Dynamiki nie robi różnicy: Ty jesteś masa i CO2 jest masa. Ty stoisz na podłodze, a nie na suficie, bo jesteś cięższy od "powietrza", ale ta klika ( CO2) zostanie przy tobie. Chyba że zaczniesz już machać łapami i wywołasz silne zawirowania wszystkich gazów. Bo przecież nie mieszkasz w szałasie? Twoje oddychanie i machanie łapami na ciśnienie barometryczne wiele nie wpłynie. Ale gdybyśmy nie psuli powietrza, to Dalton chyba by nie wymyślił prawa. Ono dotyczy wymiany gazowej bo do tego od Daltona trzeba znać ciśnienia parcjalne Pco2 i P o2, aby wiedzieć kiedy wymiana jest możliwa, a kiedy nie i dostaje się kwasicy. Zachęcałem do oglądania filmu w TV " góra w ogniu", aby poznać skutki niewiedzy o CO2. Tam turyści wleźli w kotlinę gdzie wulkan wyrzucał gazy. W kotlinie był CO2, tak jak w twojej sypialni. Turyści padli jak te kaczki. W sypialni masz niższe stężenie! Ale założę się , że twój pies , czy kot już choruje. To samo niedługo czeka i Ciebie! Tylko turyści prawie nic nie poczuli. Tak szybko, że nie byli w stanie ochłonąć ze szczęścia jakie przeżywa każdy narkoman. Ty będziesz się męczył łapiąc oddech. To prawda, że człowieka łatwiej odratować z zatrucia CO2, ale do póki nie dostanie kwasicy i zakrzepów. Koloidy rzadko ulegają perswazji po skrzepnięciu. Ług sodowy chyba pomaga, ale kto go zastosuje dożylnie, aby ożywić umarlaka? Sam chyba wiesz jak trudno jest rozpuścić z powrotem krew nawet na ubraniu. Najczęściej taki po CO2 leci po raz ostatni pobiegać, aby się dotlenić, albo pisze kolejny raz Prawo budowlane. Tylko niektórzy wierzą, że będzie ono zrozumiałe. Ci co badali przypadki szybkiej dekompresji zaprzeczają. Prawie nikomu z kwasicą nie udaje się wykonać nic co pomogło by ratować życie sobie lub bliźnim!
Uwierz więc że na cząsteczkę z 2 O i 1 C zawsze działa siła grawitacji. Teorii z przepływów na razie nie poruszę, abyś kominiarczyku od razu nie oszalał. Tam jest co prawda nie o przeciągu, ale o prawie Bernoulliego. Od biedy można policzyć z i jaką prędkością gaz można porwać coś stojącego i ciężkiego. Ale to w istocie bardzo skomplikowana teoria wirów turbulentnych. Niektórzy to modelują na komputerach. Kilka prac widziałem w COW, ale było to z pewnością były bez stagnacyjnego CO2. Ja tego typu obliczeń nie lubię, tak jak ich autorów. Marnują sprzęt i pieniądze. Wolę eksperyment. Nie wiem na ile bieganie do WC powoduje turbulencje w sypialni bez nawietrzaków okiennych? Bo nie mam miernika CO2! Ale wiem ile razy nie miałem czym oddychać, dopóki nie powiedziałem mam w d. sprzeciw autora i kupuję porządne okna do sypialni i kuchni. Jak mi w br cywil i brudas oniemieli na widok wentylatora w WC , to i mnie się to samo udzieliło na ich głupawy widok Ale tylko czasowo. Jak by jednak taki fachowiec wyciągnął gazetę i zapałki , to chyba by uczyli się fruwać, a nie zawodu! Czekam co napiszą i chyba pójdę w ślady Pana ministra. Bo ile lat Pan Profesor ma się pytać o skargi Panów kominiarzy. Ja i tak się już naraziłem wszystkim, że zobaczyłem brak ław kominiarskich i dziewicza błonę w kanale wentylacyjnym na 1/3 fi. O ciągu tam gdzie jest gaz nie wspomnę, bo mnie palec boli od pukania w niemalowane drzewo! Jak bym raz walnął odpowiedzialnych w mordę to by może zrozumieli!

Widać mamy różne mieszkania, bo moje CO2 zostało zbombardowane przez inne cząsteczki, których nazwy nie mogę wymienić, aby wszędobylskie CO2 nie oskarżyło je o pobicie. Bardzo dobrze Pan zauważył, że cały czas się rozpychają i o awanturę w takim towarzystwie nie trudno, co gorsza cały czas nadciągają nowe posiłki przez uchylone okno z prędkością 0,4m/s i podstępnie lecąc przy podłodze, wypychają te wyczerpane ciągłą bijatyką do góry. Co mądrzejsze podlatują do ciepłego grzejnika i dostając II życie wzbijają się w górę, aby za moment zaatakować z góry. Muszę pomóc CO2 i aby walka była równa włączę kuchenkę gazową i spalę trochę paliwa gazowego. Ale co z Ar też jest ciężkie. Życzę wygranych bitew z CO2 i czękam na teorie wirów turbulentnych i coś o ruchu różnych cząsteczek zawieszonych w mieszaninie gazów i uczestniczących w ruchu cieplnym.

Kominiarczyku! Nadziejo budownictwa nie rozumiesz, że to TY KOMINIARZ kontrolując wentylację co roku masz przecież powiedzieć archihi, że przyciąganie ziemskie istnieje i dotyczy także przypadków z budownictwa. Mamy już wiosnę i ja przypominam o sumieniu Kominiarza, patrz E 33.8 i 9 ! Ja na miejscu Pana zjadł bym Dyplom uczelni.
Bismarck mówił: Vierundvierzig ( TAKICH) Professoren, Vaterland- du bist verloren!
Sądzę, że dopóki kominiarze im tego nie uświadomią, to będą myśleli, że każda dziura w suficie, lub w pobliżu jest wentylacją. A sam już wiesz, szkoda, tylko dzięki dyskusji na Forum, że są cząsteczki cięższe od powietrza. Dla nich trzeba w projekcie wskazać mechanizm dzięki którego maja pokonać dystans od podłogi do sufitu i dalej. Sam wiesz, że prędkości przepływu "powietrza" w granicach komfortu nie doprowadzą do powstania wirów obejmujących cały przekrój hydrauliczny pomieszczenia. A jeszcze mają wynieść, coś, co jest cięższe korzystając z tej niewielkiej prędkości dynamicznej, która się przecież sama nie urodzi. Aby nadać prędkość musi spaść ciśnienie, bo suma energii potencjalnej i kinetycznej jest stała. A przecież to oczywiste, że dla nich niewielka dziurka np. fi 20 mm załatwiła by problem tak w kuchni jak i w sypialni. Wielkość dziurki można by było regulować i przymykać nawet " na nosa". Tak jak robił to Pettenkofer. Zapewniam, że wyeliminuje to potrzebę kupna pochłaniaczy CO2 i niezależnie od pory roku już nie następował by wzrostu stężenia takiego podstępnego gazu jak CO2 nawet w kuchni i sypialni. Przeważnie różnica gęstości CO2 i innych składników lżejszych od powietrza jest tak duża, że mogła by w większości przypadków pokonać nawet napór dynamiczny wiatru. Ale projekt takich " upustów bezpieczeństwa" może zostać policzony w ramach przewodu habilitacyjnego z użyciem metod CFD! Bo taki wynalazek należy rozpropagować i wypróbować szczególnie w administracji państwowej i samorządowej. Może wiele Decyzji ostateczne nie nosiły by znamiona niedotlenienia mózgu. Wiedza o szkodliwości CO2 pozwoliła by je uchylić jako coś co było z epoki gdy przyciąganie ziemskie nie obowiązywało w budownictwie. Niestety jako osoba nieuprawniona, ale mająca wykształcenie inż. mechanika ( coś co zawsze cenili władcy już od czasów faraonów) sam nie mogę liczyć na uznanie i poważne potraktowanie ze strony nieomylnych. Oferuję współautorstwo wynalazku! Sądzę, że od fi 20 do 40 mm konstrukcja muru się nie zawali. A dla producentów, to nowe pole do popisu. Możemy być I na Świecie! Po cichu liczę na sponsora z miernikiem CO2 dla mnie, bo chciał bym pomierzyć stężenie CO2 w UM w Gdańsku, bo tam w Teorię Gniewu Bożego jeszcze nie wierzą.
"Każdy nowy wynalazek musi pokonać dwie przeszkody; uprzedzenia pseudonaukowców oraz zatwardziałość starych i utartych sposobów myślenia."
Herophilus (335-280 p.n.e.)

Kominiarczyku! Może za mocno zbeształem za Dyplom na kierunku gdzie o przyciąganiu ziemskim jeszcze nie słyszeli. Przepraszam! Z czytania fachowych artykułów sądzę, że takich uczelni na kierunkach budowlanych jest większość. Tej regule podlegają w szczególności kierunki "artystyczne". To zgroza, co ONI wyprawiają z wentylacją licząc na cuda. Pańskie przekonanie o podgrzewie na kaloryferach CO2 dzięki temu ten gaz o R 188. .. podczas gdy powietrze ma R ponad 288 …i dzięki kaloryferom CO2 nabiera cech gazu lżejszego od powietrza jest czymś zakorzenionym z kierunku Mniemanologii Stosowanej. "U mnie" w obliczeniach CFD przepływu było to samo w zakresie mniemanologii. To ja dzięki badaniom zachwiałem ich wiarę w obliczenia 3D. One są zwykle do d jak założenia są błędne i nie zna się wyniku końcowego obliczeń. W Instytucie był kiedyś chińczyk co liczył na Riadzie. On dla pewności to samo liczył "na piechotę". Często szybciej niż Riad. Teraz może by się ciut zasapał. Naprawdę niech Pan mi uwierzy dla CO2 dziura musi być blisko podłogi. Nie wiem co zrobić z Pb i Zn. Bo analiza osadów wody do konsumpcji wykazała takie pierwiastki w wodzie osiedlowej. Myślę , że trzeba pokazać zdjęcia składu chemicznego "wody" i jak te mineralne pierwiastki machają ogonami. Prawdziwi właściciele sieci wodnej widoczni pod mikroskopem połechtani laserem do świecenia tylko mi zdradzili co lubią w sieci miejskiej! Widać jak lubią podróże! Na razie to wstępne badania. Gdybym wydychał wodę z Pb i to była by ta wilgoć do usunięcia przez wentylację , to taka para wodna z Pb była by bardzo bardzo ciężka. Może i dla Pb w wodzie warto pomyśleć o otworach blisko podłogi! Pozdrawiam!

W celu poprawienia jakości naszych usług korzystamy z plików cookies. Zgodę możesz udzielić poprzez zamknięcie tego komunikatu. Jeśli nie wyrażasz zgody na przechowywanie na Twoim urządzeniu końcowym plików cookies konieczne jest dokonanie zmian w ustawieniach Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat plików cookies i ochrony danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.