Macieju, a o czym ja inż. mechanik z wykształcenia zajmujący się 40 lat badaniem przepływów i weryfikacją modeli obliczeniowych mam gadać z "Maćkiem od grawitacji poziomej". Trzy czy cztery lata pisałem o tym w rubryce Humoru. Ale teraz widzę, że większość problemów jest podobnie traktowana przez osoby tak uprawnione jak Ty. Mogę Wam wszystkim z podobnymi objawami polecić udanie się do najbliższego neurologa. To może da się wyleczyć, bo słownik ortograficzny i poradnik techniczny tu już nie wystarczy. I tak nie zrozumiesz czym jest przepływ w kominie niezależnie czy będzie komin poziomy, pionowy, czy skośny, opierając się nie na wiedzy, ale na Prawie budowlanym i normach, to Ci współczuje. Zrozum Macieju kiedyś jak były koślawe okna, to zapewniało przeciągi i to one pozwalały aby ludzie z takimi "specjalistami" przeżywali. Nie wspomnę o instrukcji palenia w piecu jaką wkuwałem w Regulaminie służby jako student. Znać sposób palenia w piecu to był przecież największy patriotyczny obowiązek! Pomyśl już wtedy czad lżejszy od powietrza snuł się po salach. Pomimo, że budowano wentylację, to spaliny z CO2 ( cięższe od powietrza) ulatywały kominem, ale nie czad! Teraz pytającym na Forum o to dla czego to nie działa komin wentylacyjny wiedz, że w BHP została ustawowa depresja, czyli modlenie się, aby S CO2< NDS. Teraz trudno rozpalić już w piecu, bo na osiedlach nikt już nie czyści kominów z sadzy, bo ław kominiarskich już nie ma. Są macherzy od wiatraczków, albo od uzdrawiania przepływu jednym dotknięciem ręki do kratki. Ale wiedz specjalisto: jednym z objawów przekroczenia wartości słusznej dla BHP w Polsce(5000ppm CO2 w Polsce) jest "grawitacja pozioma". Cudów w przepływach nie ma. Pozostaję z wyrazy szacunku dla twórców grawitacji poziomej S. MARC!