Kominiarczyku wysłałem kiedyś do kkp badania Prof Nantki! Podobno do Pana dotarły, jak nie to jeszcze raz wyślę, proszę o Pana adres, abym był pewny, że dotrze! Zebrałem też wiele artykułów w tym temacie, abym nie pisał głupot. Pana twierdzenia są w codziennej konfrontacji nieprawdziwe inaczej nikt by się nie skarżył i nie szukał pomocy na tym Forum. Mnie wcale o taką polemikę z Panem nie chodzi: Słowo za słowo, ząb za ząb. Ponieważ w mojej ocenie jest Pan dobrym fachowcem, ale zaślepionym głupawymi przepisami, których stosowanie zapewni działanie wentylacji od czasu do czasu. Nie słucha Pan i nie stara się zrozumieć nie tylko tego co ja piszę, ale z jakimi problemami zwracają się na tym Forum inni. Ja przyznaję się: nie znam rozkładu dwutlenku węgla w pomieszczeniu, ale wiem, że mogą być stężenia nie tylko niebezpieczne dla zdrowia, ale i powodujące zmianę flory w mieszkaniu, co już po kilku miesiącach obserwuje się w mieszkaniach po wymianie okien na plastiki. Przy wyższych stężeniach CO2 nie nastąpi mieszanie się atomów z powodu ich ruchu, do tego jest potrzebny przeciąg. Wystarczy przeczytać instrukcje BHP dla zbiorników i przy użyciu gaśnic na CO2. Nikt jeszcze nie robił szacowań dla mieszkania z kuchenka gazowa, co jest jak spaliny nie są odprowadzane przez okap. A nie są, bo kominiarze z okapami walczą i wady okapów powodują wypływ spalin na kuchnie- np rura z grawitacją poziomą z uwagi na opory przepływu. Ale warto Panu wiedzieć, że przeciąg w postaci jetu, nawet jak się taki wytworzy też nie zapewni przewietrzenie mieszkania, które zależy generalnie od kubatury i usytuowania otworów. Stąd prawdopodobnie większe problemy maja domki jednorodzinne niż bloki i to pomimo zapachu kapusty, jako bioznacznika. To z tym warto skończyć w ramach takich dyskusji cytując Pana kominiarczyka: gdy rośnie stężenie CO2, to we krwi powstaje trwałe połaczenie tlenku węgla z żelazami", czyli z tego wynika, że przyczyną stwierdzenia CO we krwi nie musi być oddychanie powietrzem z tlenkiem węgla, powstałym przy niepełnym spalaniu ale również oddychanie powietrzem z podwyższonym stężeniem CO2.... rośnie tempo zużywania tlenu jak również rośnie ciśnienie parcjalne dwutlenku węgla we krwi żylnej i zwiększa się gradient dla CO2, ale to także zwiększa produkcje dwutlenku węgla wydychanego do powietrza w pomieszczeniu, czyli rośnie stężenie CO2 w pomieszczeniu i kółko się zamyka, - dochodzimy do czarnego scenariusza i człowiek zasypia i ustają czynności oddechowe. W większości nie mamy aż tak radykalnego scenariusza, ale załoga łodzi podwodnych i kosmonauci wiedzą czym jest osteoporoza, bo równowagę kwasowo zasadowa reguluje wapń i tam z uwagi na niemożliwość otwarcia okna BHP dopuszcza stężenia takie jak zmierzył Prof Nantka. Pragnę Panu przypomnieć hasło Konferencii NIE ISTNIEJE PROBLEM WENTYLACJI GRAWITACYJNEJ, JEJ PO PROSTU NIE MA" [1]. Niech kkp powiesi je sobie w Zarządzie!