z całym szacunkiem
ale czytam czytam czytam i coraz mniej zaczynam rozumięć
może trochę mniej zawile?...........................pozdr.
z całym szacunkiem
ale czytam czytam czytam i coraz mniej zaczynam rozumięć
może trochę mniej zawile?...........................pozdr.
Wally! Nie wiem jak wytłumaczyć jak wykonywane są obliczenia konstrukcyjne dachu, które znam z autopsji bez płaczu. A to jest forum z humorem! Ja też starałem się zrozumięć tryb myślenia konstruktora, za którego dyplom i uprawnienia czuję się odpowiedzialny, patrz art. 61 Pb. On najpierw coś policzył, a potem wszystko zmienił. Powstała koncepcja dachu na A4 z pieczatką. Jeden przekrój na rysunku był prostopadły do kalenicy, a drugi równoległy. Ale oba przechodziły przez kalenicę i to na A4. A nie w nieskończoności do kwadratu. Czy to jest zrozumiałe? Czy to jest śmieszne, czy tragiczne zostawiam Forum. Mnie to nie speszyło, ale zainteresowało. Więc zerknąłem w ramach obowiazku wynikajacego z Art.61 Pb do jego obliczeń! Wtedy odkryłem, że ja nie znam trygonometrii budowlanej i znaku >! Różnicę miedzy obciążeniem śniegowym, a obciązeniem blach od kominiarza wskazały mi otwory pod 3 wkrety mocujące arkusz 6, 5 m długości. Wkręt miał 4,5 mm a trójkatny otwór ok 9 wysokości trójkąta równobocznego. Rozprucie szło w dwie strony: jedno cieplne, drugie od kominiarza, który bez ław łaził po dachu. Ze strzałki ugięcia blach wyliczyłem ile zabraknie arkusza, gdy sie tyle ugnie co policzyłem strzałkę. Zgadzało się z otworem. Potem pisałem do sądu o wirach turbultnych, ale sąd mając opinię PG ROZEBRAĆ DACHY i ZAPROJEKTOWAĆ OD NOWA
zaczął szukać już "strony". Nie znalazł! No i to wkurzyło tak mojego Protektora tak, że najpierw było trzęsienie ziemi w Gdańsku w chwili ogłaszania wyroku! A po tem kazał dmuchnąć wiaterkowi. Tak pokazał, 3 nity aluminiowe - zrywalne na 1 arkusz, że się naprawdę zrywają. A że jeden znalazłem, to zobaczyłem po rdzy na rdzeniu zrywalnym, że ten rdzeń się już dawno zerwał, bo mocno już zardzewiał. Chyba nie od śniegu. Śnieg zrywa blachy? To jest śmieszne pomówienie. W istocie to śnieg i lód trzymały już 1-2 lat te blachy jak wiatr wiał. A wiał tak, że w koncu pokazał się mój udział w tej 6,5 m x 5, 5 m blasze dachowej. Tak jak życzył sobie sąd. Zgięło dokładnie na pół.Pół moje, pół żony. Potem strażak 3 h pilnował na dachu głowy przed obcięciem. Bo przecież ok. 2 ton własną d.. by i tak nie utrzymał. Komendantowi zdałem zdanie o zasięg lotu strażaka bez liny. Dobrze, że nie było huraganu! Bo choś normy zalecają obliczać do 15 m/s, to PZU zwraca jak jest więcej! Z obliczeń wiem,że w huragan strażak lata bez licencji pilota. To proste obliczenia. Więc zwracam uwagę na obciążenie od cieci. No i na fakty, że ludzie potwierdzają, że cała hala miała już chęć polecieć przy jakimś wiaterku. Tych obciążeń będzie coraz więcej. Bo na mapie pogody aglomeracje miejskie mają potencjał + jak przed bórzą z piorunami. Warto się tym bórzom przyjrzeć. Bo klimat się zmienia i one bedą coraz intensywniejsze! A u nas PN dostosowane sa do poziomu wiedzy kominiarza. Wiem, że kominiarz mówi konstruktorowi jak ma liczyć dach. W sprawie ław kominiarskich 7lat się nie skarżył. Ale liczenie wirów turbulentnych w opływie takiego pudełka jak hala nie wytłumaczę na forum. Jako eksperymentator mam tylko nosa, a to ma wielkie znaczenie, bo mam sąsiada Prof i jego chłopaków co to komputerem za kilka miesiecy to policzą. A chodzą i ucza się przeważnie bez perspektywy pracy. Proste obliczenie zakładają zwykle ciśnienie x powierzchnia = (+,-) napór lub siła nośna.Tylko dynamicznie są one na każdej scianie inny i to przestrzennie i dynamicznie. Strasznie tarmosi. Czasami coś czytam oprócz forum i wiem, że w wirze C może być 1. 5 - 2(3?) X większe niż na terenie otwartym! Te metry x metry to olbrzymie F! Czekam więc kiedy taka hala kiedyś poleci do nieba! Bo płaski dach daje olbrzymią siłę nośną, a to przecież największa powierzchnia! Przy tym jest tam straszna dynamika od takich opływów z wirami. Jak xy zbudowały most wantowy w Londynie, to pewna Mis uczyła sie jak fruwać! Tak wystrzeliło ją jak z procy. Wspomnę tylko, że strasznie trudno za pierwszym razem zrozumieć jak w takich warunkach szybko zrobić lotnię. Nie dostała licencji! Właśnie słucham tv, jak Prof mówi, że ciężar śniegu jet podstawowym obciążeniem dachu. Chyba potencjał + urusł od tego 2x! A u mnie 3 x wiatr zrywał blachy. Ale ani razu nie opisano tych zdarzeń. Choć nawet jedna najmniejsza zerwana blacha mogła zgilotynować przechodnia! Ja jeszcze się uczyłem o superpozycji obciążeń i pewnemu Prof tłumaczyłem, że np. dla łopatki turbinowej trudno określic kierunek działania siły przyciągania ziemskiego. Bo tylko tam można to przyciąganie zaniedbac! Można jednak równiez zaniedbać nauczania teorii wirów w oddziaływaniu na konstrukcję budynków ( szczególnie konstrukcji lekkich) i zbierać potem śruby. A może śnieg i lód trzymał jak mógł te blachy, tylko trochę przesadziły?
Bardzo mi się podoba zwrot trygonometria "budowlana" przypomina mi to "fizykę budowli", która ma tyle z fizyką wspólnego, co Hamas z Mosadem.
A co do dachów. Koszt skutecznej instalacji elektrycznej dbającej o drożność odpływów z tego typu dachu co w Katowicach to 1000-1200 zł. A koszt eksploatacji to 50-100 za sezon.
Kiedyś była norma CH nieobowiązująca, aby liczyć koszty eksploatacji obiektu. Tam był wymagany projekt zabespieczenia korozyjnego w stosunku do kosztów eksploatacji. Ale przecież za obiekt odpowiada własciciel. Dopiero jak się zawali, to pytają się o odpowiedzialność konstruktora. Grek Zorba przy nich to dopiero był artysta. Podobają mi się uprawnienie artystów do stawiania budynków na wsi. Ale z drugiej strony większość inspektorów nadzoru budowlanego aby zdobyć uprawnienia tam powinno nauczyć się szacunku do istot żyjących. A ja wiem jak ONI pilnują, aby wyborcy mieli niedotlenienie mózgu. Od braku "projektu" wentylacji, do wizyty pana kominiarza, który latem sprawdza wentylację grawitacyjną, chyba w każdej spółdzielni. Gdyby ta jednak latem dzialała, to było by to "perpetum mobile". Ekologicznie zastosowane takiego zjawiska zastąpiło by wszystkie wiatraki i elektrownie. Stąd chyba wynika pilna potrzeba sprawdzania znajomości "trygonometrii budowlanej", która powinna objąć kontrolę łąw kominiarskich i zadania zadania z równią pochyłą. Zapewniam, że 99% kominiarzy nie rozwiązało by zadania. A z artystów ok 80%! Bo wyższe uczelnie progukują "greków".Takich jak opisał Paton, po potopie. Przecież takie wyższe u.., których absolwent nie zna nawet drogi do bibioteki, jak znany mi Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, powołujący się na brak skargi kominiarza, powinni zamknąć. Nie wspomnę o takich uczelniach z tradycjami, które kiedyś miały I na świecie tunel aerodynamiczny. Ale brakowało pokoi dla naukawców, więc go rozebrano! Zabytek na skalę światową! To dopiero POMROZNOŚĆ! Bo jeśli ja miałem geometrię wykreślną i zdawałem ją razem z artystami, to dla czego oni nie puścili choć raz dymka w tunelu z modelem hali, żeby zwizualizować wiry turbulentne nad płaskim dachem. Teraz Fluenty zapewniają taką wizualizację, ale kto nimi liczy. Budowlańcy? Młodzi koledzy, co jak dostana dr. to najczęściej nie dostana pracy w budownictwie. Bo klika budowlana tej wiedzy by nie przeżyła. Bo w budownictwie jest Prawo, bez Prawa Newtona, Bernouliego, Daltona i wskaźnika Pettenkofera. Czy to dobrze? Może? Bo w mieście strach okno uchylić. Bo zaraz chmara + (protonów) wleci przez okno (www. powodzie i bórze.pl)! Kto pamięta co to jest proton? No i dlaczego pH kwaśnych deszczy osiągnęło już czasami 2! To nie jest woda sodowa z powodu produkcji nadmiaru CO2! Dla takich pH trzeba już zacząć robić obliczenia odporności biokorozyjnej konstrukcji w miastach z uwagi na H+ w wodzie! Kto to zrobi artyści, lub konstryktorzy, co nie znają nawet znaczenia znaku > w obciążeniu konstrukcji? Stąd 13+1 klanów się broni się przywilejami, przed postępem wiedzy! Wmawiając wyborcom, że niedotlenienie mózgu to szczęście!
Oczywiście Platon. Prof Paton ( ZSRR - Ukraina) był autorem spawania i znał wpływ H+ na stal!
S MARC dotarłem do wentylacji w Sejmie! Pisałeś kiedyś, że być może zbyt dużo CO2 ma wpływ na IQ i skuteczną pracę wybrańców partii (czyt. narodu). Od dwóch lat CO2 nie ma wpływu na posłów, oni poprostu tacy są. Nawiewniki podgrzewanego świeżego powietrza są pod fotelami, zaś mierniki CO2 przy wyciągach. W SEJMIE WENTYLACJĄ STERUJĄ ppm CO2 Pozdrawiam
Tak? Tylko kto steruje nadmuchem? Bo może to jet ten najbardziej wpływowy kominiarz RP! Ja jednak władzy nie krytykuję, tylko staram się zrozumieć. Wbrew obiegowym teoriom, nie podzielam poglądu, że Sejm ma uczyć naród matematyki i trygonometrii. Wiele ustaw wskazuje na dobra wolę posłów. Bo ilośći poprawek świadczą, że powołani są ludźmi piśmiennymi. Natomiast jak nieomylnym urzędnikiem zostanie ktoś kto wie tylko to że jest nieomylny to takie przekonanie pochodzi zapewne z pogańskiego dogmatu wiary. Szukając podstaw naukowego fenomenu takiego kultu można dojść do przekonania, że wszystkiemu jest winien kominiarz. Gdyby on wiedział jak działa wentylacjia i co to jest CO2, to obszar kultu nieomylności władzy administracyjnej zmalał by do analizy treści pism. Tropienie objawów niedotlenienia mózgów może jednak być pasją. Wiecie jak można się bawić czytając ostateczne decyzje i przeglądy wentylacji w lecie. Od razu wiadomo, że kominiarze są dobrymi psychologami. Ostatnio zacytowałem ustęp kominiarza o "schizofrenii zarządców". Który całkiem trafnie pasuje do stanu budownictwa. Ale podzielam pogląd, że Profesorowie powinni czasami czytać co robią asystenci na kierunkach nieuprawnionych. Zgroza, bo tam stosują wzory nie objęte ustawami, ani PN lub EN. A przecież nie sposób wykształcić kogokolwiel na poważnie, jak są kolejne zmiany prawa. Znany mi z podpisów Prof., przeciwnik kominiarzy na dachu, nawet z stabilnym prawem z 80 lat miał kłopoty. Choć tamto prawo zapowiadano 4 lata (?), to on o potrzebie ław kominiarskich jeszcze się nie zdążył doczytać w ciągu 14 lat obowiązywania tamtego prawa i Profesury. Teraz już nie ma żadnych szans dociec, czy kominiarz ma wchodzić na dach. A jak się zawali? Pokażcie choć jeden wzór na kominiarza co chodzi po dachu? Mój chciał, ale nikt go już nie słucha! Schizofrenia zarządcy jest nieubłagana. Zawsze można poznać fachowca z budownictwa, bo nawiązuje do tego co zna czyli domu wariatów. Powiedzcie, czy naprawdę te kursy z obliczeń numerycznych statyki i dynamiki budowli, to musza prowadzić pacjenci z domu wariatów? Tu jeszcze raz zpozdrawiam GOŚCIA diagnostę z obok ! Zauważyłem, że jak się z takim zetknie, lub dyskutuje, to od razu zaczyna po koleżeńsku każdego traktować jakby i on kończył budownictwo. A przecież rakiety latają i tam nie ma uprawnionych, ani PN ani ustawy, że siły grawitacji należy uwzględniać w obliczeniach. Bywają więc absolwenci normalnych kierunków, gdzie sam dyplom uczelni wystarcza do uznania przygotowania zawodowego. Jak byłem w Meksyku, to miałem tak jednego mądralę z dr.inż ze szkółki w UAS! Nie wiedział w którą stronę ma odkręcić śrubę. Pół godziny mocował się z materią. A nie zrozymiał, że problem polega nie na jego krzepie, tylko na ruszeniu klepkami. Bo siła razy ramię, ma jeszcze kierunek. Ten nie dało się mu ustalić, bo chyba jako dr o tym nie słyszał. Może jakiś minister zrozumie potrzebę określenia kierunku działania sił i wyda dekrety dla budownictwa uwzględniając wszystkie kierunki wiatru i grawitacji. Tak aby kominiarze mieli wreszcie swoje wytęsknione ławy kominiarskie, które przestano budować po dekrecie Toważysza G. A potem już kontynuator pomroczności, pewien Prof. który doczytał się tylko do art.64 Warunków jakim ...z 1980 r zacięcie zwalcza pomysł ich budowy! Pomyślcie nad tą katastrofą narodową: ile roczników powinno powtarzać przedszkole, podstawówkę i szkołę średnią. Nie wspomnę o u. wyższej!
Po odkryciu jednej Profesorki, że Kolumb był Polakiem nic już nie powinno dziwić. Ale mnie dziwią Fizycy. Dotąd nie wiedziałem jak dużo Oni mają wspólnego z psychiatrią. Ale po dyskusji z GOŚCIEM już wiem. Szukając przyczyny dla której pioruny wg Instytutu Meteorologii upatrzyły sobie wszystkie miasta w Polsce. Co aktualizuje się mierząc radiowo wszystkie wyładowania atmosferyczne na terenie całego kraju, widać jaki potencjał burzowy jest i to szczególnie w wkażdym mieście. Kropki czerwone na mapie pokazują to niezbicie. Szukając wyjaśnienia w fizyce tego fenomenu natknąłem się na teorię wpływu promieniowania kosmicznego. Z teorii tej wynika, że Gniew Pański jest straszny. Wszystkie miasta jako siedliska wadzy, a wię i korupcji otrzymują więcej protonów z niebios niż cała reszta kraju. Co ja jako prorok z wyboru Opatrzności dawno odkryłem cytując w tym względzie Ezechiela. To jest co prawda inna fizyczna bajeczka podawana słuchaczom niż na innych stronach o kolizjach kropel i płatków śniegu ( co się w młynku do mielenia kawy nie sprawdza), ale warta odnotowania. Kochani fizycy jeśli protony z niebios wybierają w Polsce akurat wszystkie miasta, to stan miast widziany z niebios jest straszny. To prawie jak było z Sodomą i Gomorą! To chyba przez korupcję. Więc wspomnę jeszcze o niejakim Farenchajcie, który w Gdańsku w 17...? r gdy było -32 o C ( nie chce mi się przeliczać na oF z uwagi na ISO i kary za stosowanie nielegalnych jednostek). Otóż wtedy w Gdańsku woda nie chciała Farenchajtowi zamarznąć w przy -32o C! Ale teraz nawet nie było -17 i tak skutecznie zamarzła, że dziś w nocy gdy lód zaczął puszczać, to zawór hydrantu ppoż na Ti odleciał na gwincie ( gwint jako karb?). Z doświadczenia tego widać, że teraz w Gdańsku nie ma czystej wody! Kochani fizycy czysta woda rzeczywiście nie zamarza w "O" st. Nie wiem po co wmawia się dzieciom takie bajeczki. Przecież każdy kapitan ŻW poznaje prawdę o tym kłamstwie. Słodkowodny wie, że do oblodzenia statku dochodzi przy -30 do -35st C. A słonowodny i oceaniczny ma nawet tabele jaką fizykę ma zastosować do obliczenia powstawania oblodzenia na słonej wodzie. Zawsze jest niżej niż -4 st C! Tak ukrywa się fakt, że sprzedawana woda jest brudna i zawiera bakterie? Tak więc tylko z uwagi na fizykalnie dowiedziony fakt sprzedaż brudnej wody ta woda mogła zamarzznąć. No i dziś w nocy na Ti odbyło się w nocy uroczyste wodowanie "garażowca". Szkoda, że przy tym wodowaniu nie było autora projektu! Ale z uwagi na PIT 36 chyba On za tą wodę zapłaci. Poszło sporo, bo ekipa kradnąca tę wodę dla sasiadów, za administracyjnym przyzwoleniem odbiła pokrętło przy zaworze. Aby nie można było go zakręcić. Bo wadza pokątnie w ramach tego potencjału który z nieba jest postrzegany gromami ustanowiła gaszenie pożarów na licznik sąsiadów tego Ti garażu. Oni jeszcze nie wybrali zarządu! Ale ma być na parkingach poza lasami ustanowiona spółdzielnia mieszkaniowa. AKADEMICKA. Tak więc na tą cześć woda lała się fi 50 dosyć długo. Tak długo, że całe osiedle nie miało kropli ZW! Czy to zdarzenie, tak jak inne katastrofy nie zasługuje na nagrodę Premiera w konkursie na najlepszego GREKA ZORBĘ?!
Tematy na forum
Wiadomości