Pijąc poranną kawę, zastanawiając się nad losem kolegów i nie-kolegów z WOSu, powstaje pieśń, opisująca obecną farsę w tzw. "Firmie" oraz losy i przygody lubianego i szanowanego przez biura podróży i firmę "Apple" Pana "K", który za punkt honoru upatrzył sobie stworzyć utopijny świat, w którym każdy człowiek będzie równy (tudzież równo traktowany, z reguły jak śmieć):
tekst piosenki + chwyty:
Nie płacz Mariusz, że monterów brak, A fis
już nie czas na łzy. E
Po Jastrzębiu już nie został żaden ślad, A fis
na kanałach grzyb. E
O wypłaty pytać żaden sens, A fis
Siemanowice poszły w piach. E
Do "prezesa" ślemy sms, A fis
"Gościu, dawaj hajs". E
Ref.
Żegnam WOS, już wiem, h D
innych robotników sobie spraw. A E fis
Idę sam, właśnie tam, E D
gdzie docenią mnie. A
Tam ZUS odprowadzą mi, od całości, h D
Kredyty mi nie straszne, kasę w terminie mam. A E fis
Jeszcze raz, żegnam WOS, E D
w sądzie spotkamy się. A
Dla ciekawszych efektów zaleca się śpiewać przy dźwiękach gitary. Nie jest to jednak wymóg konieczny (coś jak wypłata w terminie, niby taka opcja istnieje, ale jest to tylko dodatek do uzupełniającej się w doskonałą całość ideału zwanego WOS Klimą).
p.s.
do ostrego psa XSXS, który mocnymi tekstami bije Królową polskiego internetu Panią Barbarę, spójnik "poniewarz", wg Słownika Poprawnej Polszczyzny, pisany jest jako "ponieważ". Radzę więc użytkownikowi dopić mleko i iść grzecznie spać, a nie wtrącać się, jak dorośli rozmawiają.
Do usłyszenia