Krótko do Wally :czytaj dokładnie cena była zaniżona jedynie do czasu rozstrzygnięcia przetargu,w trakcie realizacji poprzez aneksy,niezgłaszane wcześniej narzuty oraz abstrakcyjne normy zużycia czasu pracy wartość rzeczywista roboczogodziny wzrosła pięciokrotnie.
Jeżeli chodzi o moje zarobki jako właściciela firmy to mogę ogólnie stwierdzić,że są bezpieczne i komfortowe.
Po prostu nie wiem jak je określić ,zwłaszcza rozdzielić od dochodu firmy.Byłyby wyższe gdyby była taka potrzeba poprzez n.p.drakońskie cięcie kosztów itd.
Reasumując mogę jedynie stwierdzić,że mój problem polega na braku na moim terenie fachowców w ogóle,a już tych ,którzy zasługiwaliby na najwyższe szczególnie.
Młodzi ludzie są teraz bardzo niecierpliwi i chcieliby od razu zarabiać krocie obiecując ,że będą za to pilnie zdobywać doświadczenie.
Ja n.p.pamiętam jak w 1985 r. bezpośrednio po ukończeniu studiów uruchomiłem działalność (nie bez trudu przy ówczesnych przepisach) i pracując początkowo sam po 18 godzin na dobę zarabiałem tak sobie jednak wiedziałem,że kiedyś największym kapitałem będzie wiedza.
Obecnie z wyboru prowadzę niewielką firmę jednak realizującą niejednokrotnie skomplikowane i niekonwencjonalne ,a co za tym idzie dające satysfakcje (i oczywiście pieniążki)realizacje.
Jest dobrze .
Pozdrawiam