310
313
305
Strefa ekspertów HVACR

zarobki

To trochę "śmieszne" że absolwentowi politechniki płacą tyle co Pani w supermarkecie. Pracodawca spija śmietankę a pracownikowi płaci tyle, że na chleb i wodę wystarczy.
Jak ktoś ma okazje zobaczyć fakturę za jakiś projekt i porówna to do swoich zarobków to mu szczęka opadnie. Ile bierze projektant za projekt a ile płaci asystentowi. A doliczając do tego prowizje od producenta....

Nie dajcie się wykorzystywać walczcie o swoje.

Ps Pozdrowienia dla baranów, którzy pracują za 1500zł na rękę.

absolwent absolwentowi nie jest równy...

...jednak dla dobrych absolwentów myślę że powinni ok 2,5-3,0 tyś zł na rękę płacić w wykonastwie 1,5-2,0 w projektowaniu na starcie.

Poza tym Polska to kraj w którym...

- budujemy najdroższe i najgorsze drogi
- najdroższe i średnie stadiony
- mamy drogie i gówniane emerytury - tak że opłaca się bardziej na czarno pracować niż normalnie


...poza tym kraj niestety złodziejstwa w dużym stopniu.

Inwestor stara się wych... projektanta.... projektantant asystenta.... lub wykonawce itd. ten robotnika.

Mało w polsce firm myśli o tym żeby wyszkolić sobie dobrego inżyniera. Ogólnie raczej prezes W 99% bogaci rodzice, albo przekręty komuna itd - po tech rolniczym np. - chcę zarobić najwięcej kasy jednorozowo, bo boi się że za rok i tak może się nie utrzymać dalej.

a u mnie na osiedlu to baba na kasie w Biedronce na 1200 wiec ..po co studiować 5 lat??...nie lepiej odrazu po maturze do UK na zmywak pojechac i godnie żyć ?? Ale Polska to taki jedyny kraj w Europie gdzie ceny są europejskie a zarobki krajowe.....

raz między dokumentami trafiła mi się lista faktur mojego szefa...razem około 50000 w miesiącu, Jak ma dać mi 100 zł podwyżki (pomijam że na umowie mam najniższą) to lament i płacz, a jego syn w dodatku mieszka w akademiku oczywiście studiuje inżynierię środowiska (może by tak do US to zgłosić bo jak to możliwe) . Szczyt sku...syństwa.

Do wszystkich asystentów. Róbcie absolutne minimum co macie zrobić dziś zróbcie jutro i tak 99% cha... mów Was nie doceni.

Lista faktur - fajnie. Załóż firmę wystaw faktury, a potem policz ile masz z tych faktur - i ilu ci zapłaciło na czas - nie zapomnij o kosztach - paliwo, wynajem, telefony, podatki, koszty materiałów, pensje itp.
Jeśli uda ci się wszystko z faktur wsadzić we własną kieszeń - to masz Nobla

Lista faktur - fajnie. Załóż firmę wystaw faktury, a potem policz ile masz z tych faktur - i ilu ci zapłaciło na czas - nie zapomnij o kosztach - paliwo, wynajem, telefony, podatki, koszty materiałów, pensje itp.
Jeśli uda ci się wszystko z faktur wsadzić we własną kieszeń - to masz Nobla

[quote:KGB]Lista faktur - fajnie. Załóż firmę wystaw faktury, a potem policz ile masz z tych faktur - i ilu ci zapłaciło na czas - nie zapomnij o kosztach - paliwo, wynajem, telefony, podatki, koszty materiałów, pensje itp.
Jeśli uda ci się wszystko z faktur wsadzić we własną kieszeń - to masz Nobla[/quote]

weź te wszawe 1800 zapłać rachunki kup bilet miesięczny na dojazdy i spróbuj przeżyć do końca miesiąca nie wpieprzając margaryny i nie popijając octem. Jak Ci się to uda to masz Nobla.

Trzy podejścia robiłem w tym roku. Każde z młodym absolwentem wyższej uczelni technicznej. Porażka. Gość po automatyce nie wiedział co to przekaźnik.
Ostatniego zostawiłem w biurze przy kompie, żeby zapoznał się z dokumentacją. Nawet nie chcę pisać co na drugi dzień w historii przeglądanych stron znalazłem.
Praca to nie szkoła. Do szkoły się chodziło "na zajęcia" i wpisywali obecność.
W pracy trzeba coś z siebie dać i się zaangażować.
Jak się ma wyższe wykształcenie i chce się coś osiągnąć w pracy to trzeba nią żyć. Rozwijać się, uczyć, być dociekliwym.
A absolwentom wydaje się, że będzie tak jak na studiach. Będą chodzić na zajęcia, słuchać co wziąć do prawej a co do lewej ręki i tak poleci.
A o drugiej zakładam kapotę i pie....ę robotę.
Tak to jest, owszem, w fabryce na taśmie.
Nawet z tych postów to wynika:"róbcie minimum"
Więc rób to minimum i nie dziw się jak cię za 3 miechy wymienią. I tak w koło Macieju będziesz narzekał u kolejnego pracodawcy.

Wspołczuje takich spotkania takich absolwentów.

Z drugiej strony ja już odwiedziłem ponad 30 firm w poszukiwaniach. Mam ukończone dwie specjalności na IŚ, pełno ambicji i zapału i uważam, że nienajgorsze umiejętności (włącznie z chłodnictwem). I nie moge znaleźć pracy nawet jako monter lub przy produkcji urządzeń. No, ale nie łamię się, w końcu zaskoczy ;)

Pozdrawiam

tak do Twojej informacji, minimum robię od niedawna bo widzę że nie opłaca się "wyskakiwać z grzędy". W mojej firmie nie ma żadnych premii więc i nie mam motywacji skoro zarobię tylko tyle ile jest mi dane. A z żadnej pracy jeszcze nikt mnie nie zwolnił zawsze sam odchodzę bo nie jestem zadowolony z zarobków...każdy z Was pracodawców obiecuje złote góry a jak przychodzi co do czego to kłapiecie dziobem że macie kryzys. (PS. Zgadzam się że asystenci też nie są świętymi)

Obserwator: Na co czekasz? Zakładaj firmę i działaj. Będziesz wystawiał faktury na 20tys co miesiąc i zobaczysz jak to fajnie. Jak ci robota nie leży to po cholerę ją robisz? Siedzisz i odwalasz swoje a potem narzekać, że do dupy jest. A weź że swój los w swoje ręce a nie tylko czekasz aż ci z nieba manna skapnie i nagle będziesz zarabiał po 6000 netto. Postawa roszczeniowa ale jak trzeba coś z siebie dać to tylko wieczne narzekanie. Z twoim podejściem nie wróżę ci żadnej kariery, będziesz do końca życia klepał dla innych za marne grosze i narzekał jak to ci źle.

I daruj sobie wyliczanki że za 1800 to się przeżyć nie da. Dostajesz za pracę tyle ile jest ona warta. Jak ci nie pasują zarobki w Polsce, wyjedź. Albo załóż swoją firmę, opłać wszystkie rachunki, podatki, wszystkie faktury popłać kontrahentom i pensje i zusy pracownikom i wtedy sobie zobaczysz ile ci zostanie i czy tak fajnie jest pracować po 14-16h dziennie przez 7 dni w tygodniu ciągle myśląc i martwiąc się o firmę. Powodzenia!

zgadzam się:
faktury
"minus" podatki, zusy, itd.
+ "plus" łapówy za wpisanie grzejników, rur itd. oraz z aneksów do przetargów, bo przecież swój koleś musiał wygrać przetarg

Drogi pracodawco to może powiesz mi jeszcze skąd brać zlecenia bo jakoś nikt z Was nigdy nie mówi o takich rzeczach, albo o cenach za projekty mówicie tylko "skseruj to , skseruj tamto".

Panowie,
Ten wątek to jest totalne nieporozumienie.... od lat rekrutuję i zwalniam pracowników. Zatrudniłem w życiu wielu pracowników... jedni dostawali na start 1500 inni 3000 ale to bez znaczenia, bo i tak po 3 miesiącach życie weryfikowało wszystko. Mam dziś w firmie pracowników, którzy na stanowisku handlowca mają ok 5 tyś netto podstawy, mimo iż rok/półtora wcześniej zaczynali od 1500. Niestety tych co potrafią i tych którym się chce jest jakieś 5% ... pozostali to malkontenci, roszczeniowi lalusie z którymi nie sposób pracować. Nie dość, że nic nie potrafią to jeszcze mają podstawowe problemy z przyswajaniem wiedzy. Nie mówiąc już o zdolnościach interpersonalnych i obyciu w podstawowych sprawach. Jeśli drogi forumowiczu chcesz zarabiać 5 tyś netto to zachowuj się jak człowiek wart 5 tyś netto. Zabierz się za pracę, naukę, rozwój... jeśli zmieniasz co pół roku pracę to nigdy nie zamienisz octu na oranżadę bo niby kto i za co będzie Cię miał wynagrodzić???? Ludzie zrozumcie. Pracownik wart dużych pieniędzy to taki, który ma się czym pochwalić w zakresie osiągnięć zawodowych. Dotyczy to nie tylko handlowca ale też projektanta, konstruktora itd. Masz sukcesy masz pozycję... za głupie gadanie jeszcze nikt Nobla nie dostał. BTW. Tydzień temu zatrudniłem inż. z paroletnim stażem.... w najbliższy piątek dostanie wypowiedzenie bo szkoda moich nerwów. Totalna załamka i szok jak cienki potrafi być "inżynier". Niestety Ci dobrzy pracy nie szukają...

"Drogi pracodawco to może powiesz mi jeszcze skąd brać zlecenia "

Ależ drogi Obserwatorze, przecież to dziecinnie proste nie? Po prostu wstaję rano i z nieba mi spada lista przetargów i klientów na dzisiaj. W ogóle to nie wymaga mojej pracy, samo do mnie przychodzi.

Powtarzam jeszcze raz: Zakładaj firmę skoro jesteś taki dobry a taki niedoceniany. Wtedy będziesz mógł dyrygować innymi i mówić im "skseruj to, skseruj tamto".

Cała dyskusja jest bezsensowna i do niczego nie prowadzi. Zgadzam się z przedmówcą, jakiś 5% ludziom się chce pracować, reszta to wieczni malkontenci narzekający że im źle, a jednocześnie bojących się samemu zadziałać.

W celu poprawienia jakości naszych usług korzystamy z plików cookies. Zgodę możesz udzielić poprzez zamknięcie tego komunikatu. Jeśli nie wyrażasz zgody na przechowywanie na Twoim urządzeniu końcowym plików cookies konieczne jest dokonanie zmian w ustawieniach Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat plików cookies i ochrony danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.