290
306
305
309
Strefa ekspertów HVACR

Wentylacja podobno zgodna z normą ;-)

Witajcie forowicze,
sądzę, że pomożecie odpowiedzieć na pytanie . Najpierw opis problemu. Mieszkanie na parterze budynku wielorodzinnego (4pietrowego). Jakiś czas temu spółdzielnia wykroiła (dosłownie) w drzwiach wejściowych na klatkę schodową otwory (podobno) w celu lepszej wentylacji (oczywiście jest gaz w budynku, termy i kuchenki). Moje drzwi wejściowe znajdują się dokładnie naprzeciwko drzwi od klatki czyli całe zimno (drzwi są od zachodu, skąd głównie mamy wiatr) wpada wprost do mojego mieszkania, bo wiadomo, że w linii prostej to moje mieszkanie zbiera głównie skutki takiej "nowoczesnej" (budynek istnieje od lat sześćdziesiątych) wentylacji. Przy mrozach -20 stopni możecie sobie wyobrazić, jakie zimno wlatywało na klatkę, a z niej wprost pod moje drzwi. Wytłumaczcie mi proszę, gdzie tu logika i sens? Budynki docieplają, a jednocześnie robią dziury w drzwiach, podobno dla mojego dobra. Jaki wpływ na dobrą wentylację w mieszkaniu ma dziura w drzwiach klatki schodowej? Spółdzielnia wentyluje klatkę schodową, a ja muszę więcej płaicić za zużyte ciepło w mieszkaniu? Poradźcie proszę, bo wydaje mi się, że to jakoś kupy się nie trzyma.
Dzięki z góry za wszelkie komentarze do tematu.

Normy normami, ale przydałoby się trochę zdrowego rozsądku.
Skoro już tak bardzo chcą intensywnie wentylować klatkę schodową to niech przynajmniej założą nawietrzak z nagrzewnicą (chyba Darco ma coś takiego).
Druga sprawa to temperatura na klatce schodowej która minimalnie powinna wynieść 8stC, a wątpię żeby z taką dziurą w drzwiach była utrzymywana

Bzdury. Najpierw wytłumaczę Pani sytuację. Zakładam że ma Pani szczelne okna, zapewne są nowe. Zakładam że blok jest ocieplony więc szczelny. Zakładam, że drzwi na klatkę też były szczelne (uszczelki). Którędy zatem spodziewa się Pani dopływu powietrza do klatki tudzież do swojego mieszkania? Rozwiązanie problemu otworami w drzwiach jest rozwiązaniem dość prymitywnym ale niestety w starych konstrukcjach budynków inne akrobacje są dość trudne i kosztowne. W takich przypadkach dziurawi się w sposób kontrolowany (zwykle nawiewniki) okna i drzwi na klatkach. Nawietrzak ścienny Darco możesz sobie kolego zamontować w pokoju albo przyczepie kempingowej. Chcesz grzałką 200W ogrzać klatkę schodową? ;-)) Nawietrzak bez grzałki to to samo co dziura w drzwiach. Moim zdaniem problem polega na chęci ratowania ciepła w budynku kosztem wentylacji. Niestety tego typu rozwiązania bolą ale często ratują życie, zwłaszcza w budynkach starych gdzie są piecyki, kuchenki i inne archaiczne badziewia na gaz.

Smutna prawda jest taka że nie wiesz Panie "smutna prawda" o czym piszesz.
Po pierwsze nie chodzi o ogrzanie klatki schodowej a zapewnienie minimalnej ilości powietrza (nikt na klatce nie zrobi wentylacji nawiewno-wywiewnej z odzyskiem ciepła), po drugie co ma wentylacja klatki do piecyków gazowych jeśli ma się szczelne drzwi do mieszkania (powietrze dla urządzeń gazowych zapewnia się z zewnątrz poprzez okna lub ściany zewnętrzne w mieszkaniu), po trzecie sam mam podobną sytuację tylko w mojej klatce są nieszczelne drzwi (przy -15 na klatce jest ok. -2).
Nawietrzak z nagrzewnicą przy wydajności 80m3/h podniesie temp o ok 8stopni, a to już w porównaniu z surowym powietrzem jest coś

Jak to bzdury? Bzdurą wydaje się tłumaczenie, że dziura w drzwiach służy wentylacji mojego mieszkania. Bo jeśli mam szczelne drzwi, albo dwoje drzwi? dziura w drzwiach do klatki wychładza, natomiast wentylacja powinna dotyczyć samych mieszkań - to jest na przykład pilnowania by rozszczelnić okna kiedy włączam piecyk gazowy itd.
Proszę, nie piszcie, że zrobienie dziury w drzwiach jest sposobem na wentylację, bo wtedy wydaje mi się, że jestem z kosmosu! ;-)
Czy przypadkiem te dziury zalecane tak przez zakład kominiarski nie są następstwem niewłaściwej interpretacji normy PN-83?
Mam nadzieję, że dojdziemy do jakichś wniosków. :-)

Acha, tuż obok drzwi z wykrojoną dziurą jest kaloryfer. Zazwyczaj gorący!
Czyli płacę za ogrzewanie tego mrozu,co wlatuje bezpośrednio z zewnątrz.
Napiszcie, czy ktoś z Was też coś takiego ma u siebie?

W celu poprawienia jakości naszych usług korzystamy z plików cookies. Zgodę możesz udzielić poprzez zamknięcie tego komunikatu. Jeśli nie wyrażasz zgody na przechowywanie na Twoim urządzeniu końcowym plików cookies konieczne jest dokonanie zmian w ustawieniach Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat plików cookies i ochrony danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.