hmmm ... rozumiem, że to efekt burzy mózgów :-)
po kolei:
1. czasami, np w halach produkcyjnych, stosuje się wentylatory wyciągowe dachowe bez podłączenia kanału wentylacyjnego, bądź z krótkim odcinkiem (pionowym), na którym zamontowana jest np. przepustnica samoczynna (żeby nie było otworu na zewnątrz kiedy nie chcemy).
reasumując, nie ma wymagania prowadzenia instalacji w kilku kierunkach
2. na żywotność wentylatora, na akustykę i ogólnie działanie instalacji na znaczenie jak blisko wentylatora będzie zmiana kierunku instalacji (jednym słowem coby nie dawać kolanek tuz za wentylatorem)
3. ale ... jest jeszcze jeden problem. Jeżeli wyciągasz wentylatorem powietrze ciepłe na zewnątrz (w zimie), a kanał wentylacyjny biegnie w strefie zimnej (np. przez poddasze) to rzeczą naturalną jest, że para wodna zawarta w powietrzu wyciąganym moze skroplić się na styku z wychłodzonym kanałem blaszanym. I żeby nie kapało użytkownikowi na głowę zawsze musi być kawałek przewodu poziomego. Dlaczego tak się nie dzieje we wspomnianej przeze mnie hali magazynowej ? bo tam wszystko jest w jednej strefie, a pod dachem przeważnie utrzymuje sie ciepła poduszka powietrza która nie poduszcza do wykroplenia. Poza tym hale tego typu nie mają zysków wilgoci w przeciwieństwie do pomieszczeń przeznaczonych dla ludzi.
Słowem musisz pomysleć jak bedzie w twoim konkretnym przypadku.