Panie Tomaszu!
Ja nie projektuję budynków i nigdy na to bym nie wpadł, żebym to ja musiał sam robić. Ale mus to mus. Przecież to ja odpowiadam za błędy zgodnie z Art.61 Bezprawia budowlanego.
Tu jednak radził bym się cofnąć do źródeł tego prawa, do Kodeksu Hammurabiego, gdzie "murarz" odpowiadał za wady. Dla mnie zaskoczeniem jest stan wiedzy o przepływach uprawnionych i rola kominiarzy polskich w szerzeniu zabobonów. Żaden kominiarz, czy Sanepid,ani żaden inny uprawniony nie robi tego co Pan. Pan mierzy zawartość CO2 w pomieszczeniach!
Przy całym szacunku dla tytułów naukowych wielu autorów publikacji które polecam jako lekturę dla "Agi" Np. "Dylematy wymiany powietrza w salach i audytoriach" dr inż. Edmund OWAKOWSKJI Politechnika Wrocławska
Niech Pan mi powie dla czego nie można wytrzymać na Sali Multikina? Może ma Pan jakieś pomiary? Bo są to pomieszczenia wysokie o dużej kubaturze, a gazy są nie idealne. Realizacja wyciągów i nawiewów jest mi mało znana, ale wiem, że się tam pocę i duszę. A to znaczy, że Newton miał rację z przyciąganiem ziemskim i tylko KKP i Pan minister budownictwa jakoś nie uznaje grawitacji newtonowskiej z uwagi na zapis o "wentylacji grawitacyjnej". Myślałem, że Aga jako moja uczennica będzie na linie mierzyła rozkład stężenia CO2 w takiej sali, aby wykazać, że wentylatory pod sufitem pracują na próżno!? Ale się zawiodłem na Adze. Z mojej wiedzy o przepływach domyślam się tylko, że ten odmieniec wśród gazów jakim jest CO2 może zalegać na dole Sali, tam gdzie jest dużo ludzi, czyli 2 x tyle dziurek w nosie działających w formie jetów dających nawiew w kierunku podłogi, gdzie koncentracja CO2 wynosi 4,5% ( zdrowego człowieka) , być może u astmatyków mniej? Podobny problem obserwuję w mieszkaniach i domach. Im większy Dom tym "grzech pierworodny" czyli fakt, że oddychamy daje nam więcej do wiwatu. No bo w przepływach obowiązuje pewien porządek. Są równania rządzące przepływami i nie każda rura ma zapisany kierunek antygrawitacji dla komina. Najbardziej bawią mnie "pomiary" wentylacyjnej latem! A wtedy właśnie rusza "brać kominiarska" aby brać największą kasę. Lecą i jadą do spółdzielni. Potwierdzają tym samym ustawową władzę Prezesa nad rozumem, oparta na niedotlenieniu mózgów większości dającej absolutorium dla władzy okrutnej, której głupota jest bezdenna. Ale udokumentowana najczęszciej dyplomem - aż wstyd się przyznać potem do takiej Alma Mater, choć się kończyło inny kierunek. Pisałem dla "Agi", że w całej historii wentylacji polskiej znalazł się jeden odważny dr inż. E. Nowakowski COiW Nr 11/97 , który podał w tabeli wysokości typowych kominów dla wentylacji w warunkach obliczeniowych normatywnych temperatur. Szkoda że nie podał jakie mają być latem. Ale i tak nie zauważyłem , aby ktoś to czytała i zrozumiał. Ja już drugi rok piszę, że w kuchni powinienem mieć conajmniej 18 m komin! Ale doceniam ostatnie osiągnięcie architektoniczne, zamiar pokonania grawitacji: budynek ma mieć H=1001 m nwysokości! Ale wiem też jako ekspert z energetyki, że już na 100 m wieją silniejsze wiatry i komin pracujący jako eżektor mógł by pracować nawet latem , nawet gdy na dole nie ma wiatru! Ale nikt nie zaleca budowy takich kominów z uwagi na lato. Dla tego popieram budowę wentylacji mechanicznej. Ale niech ktoś wreszcie pomierzy jak umieścić nawietrzaki i odpływy "powietrza", aby i CO2 uszło z odzyskiem ciepła zimą, latem lepiej dać też filtrację powietrza, z uwagi na "pyły". Aga mnie przestraszyła, że i tu Newton ma swoje wpływy?! Nie wiem czy projektanci wentylacji w Polsce wiedzą, że te pyły to śmiertelne zagrożenie dla człowieka! Nikt o tym jakoś nie dyskutuje. Ba zalecają mi wąchać smrody z ulicy. Ba chcą przed oknem zrobić skrzyżowanie drogi międzynarodowej gdzie przez miasto będą pędzić Tiry. A takie PM2.5 jak się nawet uda złapać, to uciekają nawet z bibuły filtracyjnej! Przez co pomiary są nieobiektywne.Najlepszą pułapką dla takiego zapylenia są płuca! I rak jaki powodują jest obiektywny. Na koniec uwaga do Pana. Owce mają futro z wełną ( czyli ociepleniem) do zewnątrz. Uczmy się więc od owiec!
A jak nie ma innej rady to wentylujmy nasze ule machając skrzydłami jak pszczoły, bo o trutniach chyba już pisałem przy okazji PINB i Sanepidów. To dla nich chciałem przez GIS wprowadzić PN-EN 132, aby wiedzieli o potrzebie kontroli NDS CO2. Ale Oni jak dotąd (razem z GIS) o kwasicy mózgu nie słyszeli. No, ale ja ich nie wyzywam od debili, ja pokazuję tylko ich pisma jako przykłady czym grozi efekt cieplarniany! A choć tak naprawdę ustawodawca nie uważa ich za ludzi i nie zadbał o to , aby sprawdzić co się z nimi dzieje jak oddychają w nowo wyremontowanych pomieszczeniach z gumowymi uszczelkami naokoło, to ja im współczuję! Oni w Polsce naprawdę mają najgorsze warunki pracy i u nich na stałem przydał by się miernik CO2!