316
305
Strefa ekspertów HVACR

Podzielnik ciepla?

Co lepiej zalozyc? Podzielnik ciepla czy zwykly wodomierz? chodzi o rozliczanie kosztow ciepla w malej wspolnocie... Czy ktos ma jakies doswiadczenia z tym zwiazane?

Jaki mają związek podzielniki ciepła z wodomierzami?
Nigdy nie wchodzcie w rozliczanie kosztów w/g podzielników ciepła.
1/ Musicie zamontować na grzejnikach specjalne głowiczki, które nie pozwolą na całkowite zamykanie dopływu ciepłej wody do grzejników. Jest to generalny warunek, w przeciwnym wypadku będziecie mieli wilgoć w mieszkaniach.
Ponieważ tzw. kożuchowcy będą chcieli otrzymywać zwroty nadpłaconych zaliczek i będą zamykać grzejniki.
2/ Musi Wam zależeć na dbaniu o substancję mieszkaniową, a rozliczanie w/g powierzchni to zapewnia (grzejesz i płacisz, a dlaczego mam płacić za sąsiada więc będę grzał).
3/ Dodatkowe koszty wymiany kapilar w podzielnikach i obsługi.
4/ Zła eksploatacja centr. ogrz. zakłócenia hydrauliczne, wpływ osób trzecich na regulację ciepła w Twoim mieszkaniu.
Po zainstalowaniu podzielników, przekonasz się.

Przy zastosowywaniu wodomierzy, pamiętaj, że istnieją tzw. kropelkowcy, którzy przez całą noc potrafią nakapać całą wannę wody,za którą nie zapłacą, ponieważ wykorzystywać będą tzw. bezwładność wodomierza.
Wiekszość kropelkowców wykorzystujących to zjawisko uruchomi wodomierz główny, który wykaże zuzycie wody, za którą będą musieli zapłacić pozostali mieszkańcy.

a moze licznik ciepla??

Jeszcze raz powtarzam, nigdy nie wchodzcie w rzadne urządzenia pomiarowe.
Najprostrzym i najskuteczniejszym sposobem rozliczania ciepła, jest rozliczanie w/g powierzchni a jeśli wysokość mieszkań jest różna to w/ kubatury.
Wiem co piszę.

zadymka -> rozliczanie kosztów wg zużycia wprowadzono właśnie dlatego, że wszyscy głęboko "gdzieś" mieli oszczędzanie energii i zamiast przykręcić zawór, jak im było za ciepło, to otwierali okna. Jasne, że wtedy nie było problemów z wentylacją, a co za tym idzie - z wilgocią i grzybem, ale chyba nie na tym polega zapewnienie wymaganej wymiany powietrza.
luban -> założenie podzielników kosztów rzeczywiście nie jest dobrym rozwiązaniem. Istnieją setki sposobów na zaburzenie wskazań takiego podzielnika, poza tym pewnie nie wszyscy lokatorzy mają założone takiego samego typu grzejniki, więc musielibyście skorzystać z usług jakiejś firmy zajmującej się rozliczaniem ciepła, a to rzeczywiście ciągnie za sobą dodatkowe koszty.
Co zaś się tyczy licznika ciepła, to jest on urządzeniem stosunkowo drogim, ale najbardziej sprawiedliwym w rozliczaniu zużytej energii, i jeśli Wasze mieszkania nie są zasilane z kilku pionów c.o. (co wymagałoby zakupu większej ilości tych urządzeń), to można zastanowić się nad ich zakupem.

Adi - wodomierze czy podzielniki ciepła lub mierniki, to nie liczniki poboru energii elektrycznej.
I to musisz zrozumieć, jeśli tego nie pojmiesz to zawsze będziesz miał złe skojarzenia a nigdy nie będziesz miał racji.
Czy ktoś ma ciemno w mieszkaniu? Oszczędza w ten sposób energię elektryczną to jego sprawa, to nie rzutuje na sytuację osób trzecich i niech oszczędza, daj mu RYDZYK.
Ale jeśli to ma wpływ na moje warunki bytowe,to wara od tego Tobie i podobnym.
Tego nie zapewniają podzielniki i mierniki ciepła oraz wodomierze.
Masz w pralni budynku zawór czerpalny wody, z której mogą korzystać wszyscy lokatorzy, koszty ponoszą wszyscy bo tak powinno być.
Wobec powyższego nie założono tam wodomierza, a ty pewnie pobierasz tam wodę bo nie musisz za nią płacić (płacą wszyscy lokatorzy) i to Tobie odpowiada, bo mi nie.
Lub jesteś kożuchowcem, i otrzymujesz zwroty zaliczki za ciepło, bo Ciebie nie obchodzi niszczenie budynku, lub to że ktoś musi płacić więcej, aby wystarczyło na Twój zwrot.
Z podzielników ciepła, spółdzielnie już rezygnują, bo zdają sobie sprawę jakie szkody dla substancji mieszkaniowych juz wyrządzono. Rezygnują tam gdzie wybrano nowe młode władze, które myślą. Ty jesteś chyba ostoją starego. POZDRAWIAM

zadymka -> po pierwsze nigdzie nie napisałem, że podzielniki są licznikami energii, po drugie mam podobne zdanie co do bezsensowności ich montowania jak Ty (bardziej uczyły ludzi cwaniactwa niż oszczędzania), ale rozliczanie się wg metrów kwadratowych to powrót do czasów PRL-u. Teraz każdy chce i ma prawo płacić za swoje, a nie za sąsiada. Tutaj mówimy o przypadku spółdzielni, w której to lokatorzy korzystają ze wspólnego źródła ciepła, a co w przypadku wspólnoty mieszkaniowej, w której każdy ma własne ogrzewanie etażowe? Nakażesz sąsiadowi grzanie do 20 stopni, jak jemu wystarcza 18 lub jak wyjeżdża na 2 tygodnie na narty? Jasne, że w rzeczywistości to Ty czy ja, go dogrzewamy, ale nie możesz komuś narzucić swojej woli, bo Ty uważasz, że "on" za słabo grzeje.

Luban pyta o rozliczanie kosztów w małej wspólnocie, a to nijak się ma do mieszkań spółdzielczych. Wartość i atrakcyjność mieszkania w dużej mierze zależy od jego usytuowania. Jak ktoś kupuje zimne, narożne mieszkanie po północnej stronie budynku, musi się liczyć z większymi kosztami ogrzewania.
W takiej wspólnocie, sposób rozliczania jaki Ty proponujesz, wcześniej czy później doprowadzi do sytuacji, że poszczególni lokatorzy będą chcieli odłączyć się od wspólnego źródła ciepła i co wtedy? Zabronić im?

I naprawdę dziwię się, że mówisz, że jestem "ostoją starego", jak to właśnie Ty propagujesz metody rozliczania się rodem z czasów PRL-u, czyli "wszyscy płacą po równo"...

Najlepiej jest mieć własny domek a sasiadów za miedzą.
Ale tak nie jest i trzeba się liczyć z pewnymi niedogodnościami.
Uważam, że jeśli jest to możliwe, należy unikać podzielników ciepła i mierników, ponieważ są niedoskonałe.
Na szczęście w małych wspólnotach nie mają mędrców i wszelkiej maści doradców.
Tam gdzie zastosowali rozliczania powierzchniowe c.o. są zadowoleni prawie wszyscy i jest to zgodne z obowiązującymi przepisami.
Mam ten problem, głupcy którzy dorwali się do władz spółdzielczych w regulaminie ujęli nawet karanie swoich członków myślą, że wyręczają sądy. POZDRAWIAM

Ladna sie tu dyskusja wywiazala jak widze:) niestety nie jest to takie p[roste, jak sie wydaje. Tez bym byl za rozliczaniem wedlug kubatury, ale jak znam zycie (i saisadow) to bede placil 2xwiecej niz do tej pory.

Na 14 mieszkan we wspolnocie w zeszlym roku w grudniu ja z sasiadka zaplacilismy 50% calego rachunku za gaz, pozostale 50% bylo rozdzielone pomiedzy 12 mieszkan, takze cos z tym trzeba zrobic...
Mysle, ze liczniki ciepla beda najlepszym rozwiazaniem, ale niestety drogim...

Adi - Ja Tobie nie zarzucam, że coś żle zrozumiałeś w sprawie popdzielników i liczników energii elektrycznej.
To jest napisane, abyś zrozumiał o co chodzi.
- Co do opłat, że każdy powinien płacić za siebie, nie mówię o przypadku spółdzielni tylko ogólnie.
- Przepis jasno ustala minimalną temperaturę ogrzewania pomieszczeń, która wynosi +16stC.
-Jeśli ktoś wyjeżdża na narty, budynek zostaje i o jego substancję chodzi a nie o narciarza.
- Ze względu na to, że uważasz mnie za człowieka z PRL-u, to w/g współczesnego sposobu myślenia polaka-katolika, dam na mszę, aby Twoje mieszkanie zostało zawilgocone i zagrzybione, właśnie przez osoby trzecie i Twoje oszczędzanie na cieple. Wówczas lepiej zrozumiesz temat, bo głównie oto chodzi.
- Naród, który szanuje własną historię, jest narodem sznowanym przez innych. Ponadto, jeśli Naród nie szanuje własnej historii to musi ją przeżyć, lub przeżyć ją drugi raz.
LUBAŃ - Nie wiem dlaczego wynikła taka różnica w opłatach za gaz, przypuszczam, że ogrzewacie kotły gazem.
Nie jesteście jedyni, ale coś jest nie tak. Taka jest dzisiejsza demokracja. Jako formacja jest OK, ale ludzie dopuszczeni do zarządzania nie nadążyli ze swoi myśleniem.
Jednak musisz podjąć starania, aby się z tematem zapoznać dokładnie i zakwestionować sposób rozliczeń.
- zawsze należy eliminować czynnik pseudo demokracji, który ma wpływ na moją kieszeń. Pamiętaj, że większościowy subiektywizm nie ma nic wspólnego z demokracją.
- pojęcie demokracji spóldzielczej, można pojąć również tak:
a/ lokatorzy płacą zaliczki m-ne za ogrzewanie 1 gr. za 1 kreskę odparowania ampułki
b/ podczas rozliczania rocznego różnicę dopłacają zwolennicy metody podzielnikowej.
c/ jeśli to wprowadzicie, lokatorzy będą zadowoleni i zadziała demokracja, ponieważ większość będzie zadowolona.
POZDRAWIAM

liczników energii elektrycznej

Gwoli ścisłości, bo widzę, że już drugi raz piszesz "liczników energii elektrycznej", rozumiem, że to pomyłka i chodzi Ci o LEC a nie o licznik prądu? :)

A teraz ad rem. W lokalach spółdzielczych, rozliczanie wg podzielników kosztów bliższe było chyba płaceniu za metry kwadratowe mieszkania niż za rzeczywiste zużycie ciepła. Szereg współczynników poprawkowych używanych przy wyliczaniu zużycia, wyrównywał pomiędzy rachunkami poszczególnych odbiorców różnice wynikające ze zróżnicowanego zapotrzebowania na ciepło ich lokali. Czyli właściciel cieplejszego mieszkania płacił relatywnie więcej niż zużył energii, a właściciel chłodniejszego lokalu relatywnie mniej. Spółdzielnie wychodziły po prostu z założenia, że w każdym budynku muszą być mieszkania o różnym standardzie cieplnym i to nie lokatorzy są winni, że dostali taki a nie inny lokal (czasy, kiedy to jeszcze dostawało się przydział na mieszkanie). Tak nie jest jednak teraz w przypadku mieszkań własnościowych i wspólnot (przypadek lubania). Tam każdy chce płacić za swoje, więc propagowanie rozliczania wg m.kw., którego jesteś takim zwolennikiem, jest moim zdaniem o kant stołu rozbić.
Można o podzielnikach powiedzieć wiele złego, ale trzeba przyznać, że wzbudzały one przynajmniej w ludziach "świadomość oszczędzania", uczyły też niestety czasem cwaniactwa, o którym wspomniałem już wcześniej, ale cwaniactwo to już widać taka nasza narodowa przypadłość...

Reasumując, doczekaliśmy takich czasów, że lokatorzy chcą płacić za swoje (jeżeli w ogóle za coś chcą płacić), przez co często dochodzi do absurdalnych sytuacji, kiedy to np. pan Nowak z parteru nie chce składać się na konserwację windy, a pan Kowalski z ostatniego piętra ma w d. izolację p.wilgotnościową budynku. Ogrzewać trzeba, bo taki budynek jest naszym wspólnym dobrem, ale przy rozliczaniu kosztów trzeba znaleźć "złoty środek", tak aby pan "X" nie zakręcał zaworów z oszczędności a pani "Y" nie otwierała wszystkich okien bo jej za gorąco...

Po targu chodzi facio i reklamuje swój towar: pasta na ściury, pasta na ściury......., zainteresowany gość tematem, bo szczury Go chciały zjeść, pyta - a jak stosować tą pastę?
Facio odpowiada - łapieś Pan ściura, trzymając go za ogon, smarujeś pastą, tylko musiś Pan założyć rękawićkę gumową, raz z włosem raz pod itd. i puściaś go. Zainteresowany pyta: czy szczur zdechnie? Facio odpowiada, to Pan powtórzyś zabieg.
Zainteresowany mówi: Panie jak ja szczura złapię to go w łeb.
Prośę Pana można i tak można i tak, pasta na ściury, pasta naściury...................

Adi - jeśli chciałeś mnie wk..wić, to Ci się udało, czynisz to doskonale. Natomiast Twoje wywody i uzasadnienia to słucham od innych, Tobie podobnych już od dłuższego czasu.
Podjąłeś polemikę na temat zastosowania "systemu indywidualnych rozliczeń ciepła za c.o.", ale piszemy niby o tym samym, a nie o tym samym.
Ja podejmuję temat dbałości o substancję mieszkaniową, a Ty dbałości o kieszeń niby demokratów, pragnących tylko kogoś wykolegować i żyć na innego koszt.
Dlatego mam prośbę, abyś opierał się na faktach i na materiałach już sprawdzonych a nie przypuszczeniach, bo doświadczeń mamy już za dużo.
Podkreślam, aby zastosować mierniki lub inne urządzenia służące do indywidualnego rozliczania ciepła, budynki i c.o. muszą być wpierw odpowiednio do tego przystosowane, bo o takich mówimy.
Nie ma to żadnego znaczenia, czy jest to blok mieszkalny wielokondygnacyjny zasilany z sieci ciepłowniczej, czy budynek np. 5-cio rodzinny gdzie c.o. jest wsólne.
Piszesz o sprawach zupełnie oderwanych od rzeczywistości i teoretyzujesz.
Żyjemy w kraju takim jaki jest i budynki mamy takie jakie mamy i nikt tego nie zmieni.
Mieszkam w bloku, w którym kiedyś stosowano rozliczenia ciepła w/g powierzchni:
- nie ugotowałem i nie upiekłem się, jestem okazem stanowiącym zaprzeczenie Twojej teorii.
- przewietrzłem mieszkanie
- nie miałem wilgoci ani zagrzybionych ścian w mieszkaniu
- wcale nie płaciłem więcej za zużycie ciepła niż dzisiaj, bo nie ogrzewałem Twoich demokratów.
Dzisiaj stosowana jest metoda podzielnikowa:
- w mieszkaniu mam zimno, bo jeżeli ogrzewam mieszkanie więcej, potęguje się zawilgocenie i zagrzybienie ścian. I co, mogę coś dla siebie demokraty zrobić więcej. O to Ci chodzi?
- obecnie muszę płacić za ogrzewanie więcej, ponieważ muszę ogrzewać w Twoim pojęciu tzw. demokratów.
- demokraci zamykają dopływ ciepłej wody do grzejników, bo mają taką możliwość, ubierają sie w demokratyczną odzież (kufaje), otwierają drzwi do łazienki i na korytarz i stosują w Twoim pojęciu demokratyczny system ogrzewania. Czy to zjawisko jest normalne?
Przypuszczam, że wkrótce będą zamieszkiwać korytarze i suszarnie oraz pomieszczenia wspólnego użytkowania, bo tam nie ma podzielników (zrozumiałe).
- ja mam wilgoć i zagrzybione ścian.
To jest w/g Ciebie ta prawidłowość mieszcząca się w Twoich kanonach smodzielności i demokracji? (Musisz z taką teorią na księżyc).
Wspólnie wszyscy ponosimy olbrzymie nakłady na badania, na bazie których opracowywane są stosowne przepisy, do których powinniśmy się stosować. Są to materiały bardzo dobre i przydatne w stosowaniu, nie trzeba nic nowego wymyślać.
Radzę się z nimi zapoznać, aby podejmować polemikę, z której będą wypływać pomocne informacje dla potrzebujących.
Obecnie jest to takie ble, ble, ble lub jadna baba drugiej babie.
Ponadto radzę zapoznać się:
- z wpływem zagrzybienia na higieniczne i zdrowotne warunki życia człowieka.
- pionowym rozregulowywaniem hydraulicznym i cieplnym c.o.
- nastawami wstępnymi i ich utrzymywaniem podczas eksploatacji c.o.
- temperaturą punktu rosy.
Znajomość tych materiałów pozwoli lepiej zrozumieć problematykę techniczną a nie polityczną, eksploatacji budynków i c.o.
Dziwię się Tobie, skad masz taki pogląd, że jeśli ktoś zlikwiduje podzielniki to zaraz na złość sobie zrobi i będzie ogrzewał mieszkanie przy otwartych oknach i przy mrozie -35stC, aż mu się woda w d..ie zagotuje.
Wydaje mi się, że jesteś jednym z naganiaczy firmy, obsługującej te podzielniki. Bo nie ma innego wytłumaczenia. Za tworzenie odpowiedniej psychozy pobierasz wynagrodzenie.
Z "ryzdykiem"

Adi - jeśli chciałeś mnie wk..wić, to Ci się udało, czynisz to doskonale

nie, wcale nie miałem takiego zamiaru, ale jeżeli wszyscy, którzy mają odmienne zdanie niż Ty, Cię wkur****ą, to masz pewnie spory problem...

Myślałem że skończyliśmy już tę dyskusję, ale Ty dalej ciągniesz te swoje wywody. Jesteś może pracownikiem jakiejś spółdzielni mieszkaniowej czy PEC-u?
Spółdzielniom mieszkaniowym jest oczywiście na rękę ten "Twój" sposób rozliczania, bo DLA NICH to najtańsze i najlepsze rozwiązanie. Nie muszą korzystać z usług firm rozliczających ciepło, nie muszą inwestować w żadne urządzenia pomiarowe, nikt im nie "grzebie" w instalacji, więc mogą spokojnie siedzieć na dupie, pierdzieć w stołki i zwiększać opłaty za zarząd, bo mają głęboko "gdzieś" ile ciepła pożera ich budynek, bo to nie oni za to płacą tylko lokatorzy. PEC zresztą też zaciera ręce.

Nie ma to żadnego znaczenia, czy jest to blok mieszkalny wielokondygnacyjny zasilany z sieci ciepłowniczej, czy budynek np. 5-cio rodzinny gdzie c.o. jest wsólne

Proponuję Ci jednak w następnych swoich wywodach ograniczyć się do przypadku lubania, czyli "małej wspólnoty", bo różnica w rozliczaniu ciepła w takiej wspólnocie a w dużej spółdzielni mieszkaniowej jest jednak radykalna.

A na dobranoc krótkie opowiadanie:
W kamienicy zasilanej ze wspólnej kotłowni, w ciepłym wewnętrznym mieszkaniu mieszka sobie na 60m.kw. pan Jan Zaradny. Pan Jan właśnie wymienił sobie okna na nowe szczelne z mikro-wentylacją (zaraz pewnie usłyszę, że i tak będzie miał w mieszkaniu grzyba), od czasu do czasu przewietrza dodatkowo swoje mieszkanie otwierając całkowicie okna na kilka minut.
Obok za ścianą, w narożnym mieszkaniu o identycznym metrażu, mieszka sobie pani Janina Zadymka*. Panią Janinę nie stać na wymianę 40-letnich nieszczelnych okien, bo od 30 lat jest nałogową palaczką, ale dba o zdrowie swojego dziecka, więc zawsze wychodzi dymić do kuchni, gdzie wysiaduje godzinami w oknie i kopci. Dodatkowo pani Janina do przewietrzania mieszkania stosuje metodę zostawienia uchylonych okien na cały dzień, czyli metodę idealną do wychłodzenia mieszkania a nie do jego wywietrzenia.
Rachunek za zużytą energię pan Jan i pani Janina otrzymują taki sam. I jaki z tego morał?

* - zbieżność jej nazwiska i Twojego nicka jest oczywiście czysto przypadkowa.

Przeczytałem Twoje wywody i muszę sgtwierdzić, że takiego pomieszania z poplątaniem nie widziałem dawno. Zdarzało mi się oczywiście spotykać oszołomów, którzy twierdzili, że ogrzewanie "powierzchniowe" jest lepsze od "podzielnikowego", ale z tak bzdurnym wymieszaniem argumentów oraz nieprawdziwego przywołania rzekomych faktów trzeba daleko szukać. Daj sobie spokój z dyskusją, bo każdy mający choć elel\mentarne pojęcie na ten temat stwierdzi natychmiast, że to jest po prostu niepoważne.

W celu poprawienia jakości naszych usług korzystamy z plików cookies. Zgodę możesz udzielić poprzez zamknięcie tego komunikatu. Jeśli nie wyrażasz zgody na przechowywanie na Twoim urządzeniu końcowym plików cookies konieczne jest dokonanie zmian w ustawieniach Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat plików cookies i ochrony danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.