Mam ogromną prośbę, zresztą jak wszyscy:))Jeśli nie byłby to problem, to proszę o przesłanie przykładu uzupełnienia książki praktyk na wykonawstwo instalacji sanitarnych. Z góry dziękuje i pozdrawiam pawel.nauman@op.pl
Mam ogromną prośbę, zresztą jak wszyscy:))Jeśli nie byłby to problem, to proszę o przesłanie przykładu uzupełnienia książki praktyk na wykonawstwo instalacji sanitarnych. Z góry dziękuje i pozdrawiam pawel.nauman@op.pl
kolejny kretyn
Większym kretynem to jesteś ty. Myślisz, że jak już coś wiesz to jesteś najmądrzejszy? Pomyśl jaki ty byłeś kilka lat temu. Nie potrafiłeś się załatwić do kibelka tylko robiłeś pod siebie i musieli ci myć tyłek. Zastanów się kilka dni zanim coś kłapniesz dziobem.
jak za n-lat zobaczysz jakie problemy są związane z tym rynkiem to zdasz sobie sprawę z twojego kretyństwa. Skoro już na starcie nie potrafisz sobie poradzić z tak prostą rzeczą jak wypełnienie dziennika to nie pchaj się dalej. Może niedługo ci wszyscy pretendenci zaczną się pytać "kto podbije mi dziennik? bo od 4 lat jestem kucharzem,a po godzinach pracuję jako szewc i nie mam do kogo się zgłosić" ...inżynierowie przyszłość polskiego narodu
1. do książki praktyk jest załączona instrukcja jakwypełnić
2.piszesz prawdę a nie to co ma być i masz z główki
P.S. tu widać na tym forum efekt kształcenia polskich uczelni.
Nie wychodzi ci labolatorium to musisz przepisać wyniki z przodka bo tak ma być i już. ale już ruszyć główką, zastanowić się nad innymi rozwiązaniami to nie można.
tak myśleli architekci w latach 60tych i wszystkie budynki w mieście były takie same(pomijając fakt żepracowali bezkomputera)
i właśnie dlatego moim zdaniem dzieci po studiach powinni zarabiac tyle samo co na kasie Biedronce!
pozdro andrzej...konkretnie i na temat
czy uprawnienia są najważniejsze ..? czy ktoś z forumowiczów bardziej doświadczony sprawdza się w zawodzie bez uprawnień?
WG mnie uprawnienia powinny być obowiązkowe i nadal po zdaniu egzaminu państwowego. Powinno sie natomiast znieść praktykę, która prowadzi do wyzysku asystentów przez dziadów prywaciarzy. Nie mowie że wszyscy są tacy sami ale jakieś 99%. Widać to już na przykładzie wyżej u "anty studenta" mówiącego o zarobkach. Rynek przecież każdego zweryfikuje czy to z praktyką czy bez.
Oczywiste jest to że wiele osób bez uprawnień prowadzi własną działalność wystarczy że mają osobę która im podpisze projekt, a prawda jest taka że nie praktyka a znajomości są dziś podstawą w tej branży.
Na rozmowach kwalifikacyjnych w małych miejscowościach zdanie koronne prywaciarzy to: "podpisuję dziennik praktyk" a w myślach pozostawiają kolejny ciąg tego zdania "i tak gówno ci to da"; nie wspominając już o tym że wielu z nich nie podpisuje jak przychodzi co do czego.
Większość z tych pazernych idiotów nie zastanawia się czy przeżyjesz za 1100 zł (płacąc 400 zł za pokój / stancję) czy nie. Bo przecież po studiach wy nic nie umiecie.
Jest to chyba temat rzeka dość często poruszany na tym forum co nie znaczy że będzie lepiej.
Pozdrawiam
czy inżynier budowy z 10 letnim stażem ale bez uprawnień może zarabiać podobnie co ten z uprawnieniami o takim samym stazu? jak to jest w praktyce liczy się doświadczenie czy papier ponad wszystko
jeżeli to tylko papier to dlaczego go nie masz?
Prośba o podanie przykładu uzupełniania nie jest głupia. W prawdzie to co pisze nie dotyczy wentylacji, lecz projektowania dróg, ale zastanówcie się, jak długo trwałoby zbieranie praktyki na uprawnienia projektowe, gdyby wpisywać tylko to co, dopuszcza książka.
Ile czasu pracy asystentów projektanta poświęcone jest rzeczywistemu myśleniu nad projektem budowlanym i wykonawczym a ile zajmują mu nie dopuszczone przez książkę: prace koncepcyjne (przynajmniej 30% czasu związanego ze wszystkimi projektami w moim biurze, a niejedna koncepcja np. obwodnicy daje więcej wiedzy niż projekt budowlany stumetrowej drogi osiedlowej), kosztorysy i obmiary (czyżby były nie związane z budownictwem?), prace kreślarskie (główne zajęcie asystentów) czy prace biurowe jak przygotowanie wydruków itd.
Gdyby chcieć wypełniać te dzienniki w 100% zgodnie z prawdą, mało kto zdobyłby wymagany staż choćby i po 6 latach pracy.
Oczywiście można odpowiedzieć, że dzisiejsi absolwenci to, cytuję, "kretyni" i powinni pracować do trzydziestki bez uprawnień, ale zapewniam was, że w waszym pokoleniu jest takich baranów niewiele mniej, mimo - jak pewnie sądzicie - niezwykle wyrafinowanemu etosowi pracy studenta, jaki niegdyś rzekomo obowiązywał. Pozdrawiam
Tematy na forum