Czytając to posty to odnosze wrażenie że jest grupa osob której przeszkadzają małe firmy i wolnorynkowe zasady (np sprzedaż klimatyaztorów w marketach) jakimi kieruje sie nasze społeczeństwo. W polsce już nie ma jednego jedynego ubezpieczyciela, tylko można wybierać w dziesiątkach firm, a niejednokrotnie brokerzy mają jeszcze lepsze oferty niż te firmy. To odnośnie działań na wolnym rynku. Zawsze klient ma racje i prawo wyboru ,bo jeśli chłodniarzem będzie jego kolega Pan Kaziu, to urządzenia bedzie montował i serwisował właśnie ten pan Kaziu z którym po robocie zrobią sobie grilla. Nie ma takiej opcji żeby klient w latał zlistą firm serwisowych w portfelu i zmieniał ją za każdą awarią. I jeśli będzie mu się podobalo zmieniać 12 spręzarek rocznie to bedzie je sobie zmieniał bo jemu tak sie podoba. W przytocznych rozporządzeniach sami zauważacie rozbieżnosci między tym co mowi komisja europejska, minister środowiska i izby. Sami nie potraficie określić co jest słuszne o co nie. Jak ktoś napisze dłuższy post że certyfikat jest potrzebny bo pokazuje on że firma świadczy usługi na najwyższym poziomie, to zachwile ktoś przytoczy rozporządzenie na podstawie którego stwierdzi że te certyfikaty nie mogą obowiązywać bo kimisja europejska nie przygotowala takiego prawa, a w Polsce nawet o tym nie myślano, a trzeci powie że bedą bowiązywać od 2010 roku. Powiem Wam, że jeżeli czyta to wszystko ktoś kto ruzumie tekst (czytanie ze zrozumieniem jest wymagane do zdania do trzeciej klasy szkoly podstawowej) to ma nieodparte wrażenie że niewiadomo jest nic, a jeśli nic nie wiadomo a ktoś chce kase za coś czego nie wiadomo, to wtedy już wszystko wiadomo. Nie chce odpowiedzi czy te crtyfikaty są potrzebne czy nie, bo ktoś z was powie że tak a drugi,że nie są honorowane przez prawo, którego jeszcze nie ma ale ma być. Przypomina mi to dzieci w piaskownicy gdzie jeno z nich jak już nie ma argumentu na drugiego to mówi, a ty jestes głupi, na co drugie mu odpowie że że jego matka nie ma dzieci i ubiera sie w castoramie, z tą różnicą ,że one mogą bawić sie długo bez alkoholu. Prosze Państwa jeśli w taki sposób tworzy się w polsce prawo to klękajcie narody. Nie żywię niecheci do nikogo, ale uważam że jeśli ktoś nie radzi sobie, i nie może podołac zadaniu a efektem jego pracy jest rozporządzenie które już w dniu uchwalenia jest już nieaktualne i nie ma poparcia w Polskim Prawie to powinien zostać za to rozliczony tak jak monter za założenie splita, jak split działa to po kasiore jak nie działa na zat na sciane ale już za friko!. Jak ktoś jest specem to robota mu sie udaje za pierwszym razem i wszystko biega a jak ktoś jest paprunem to sie będzie latami męczył. Po co wasze wszystkie polemiki do niczego ni prowadzące.Jeśli nie dajecie rady to wykopcie sobie wszyscy dół i się w nim sasypcie i nie róbcie wiecej siary na publicznym forum. Radziłbym sie pospieszyc bo z tego co wiem to rynek nie pozwala na to żeby inwestor ponosił koszty błędnych decyzji fachowca. Jeśli policjant zgubi trop w ważnej sprawie to przenosi sie go do kierowania ruchem. Takie jest życie , obiło mi sie o uszy że na sląsku powstają szkoły zawodowe bo brakuje zawodowych górników, panowie zbierzcie sie w sobie bo możecie zostac do nich wcieleni. Ja wiem że jest ciężko tworzyć dobre prawo, ale wydobycie węglajest również trudne, ale daje poczucie spełnionego obowiązku i duzo satysfakcji, bo nic tak nie buduje świadomości człowieka jak ciężka praca. Dorosłe chłopy a kłócą się jak straganowe baby. W porównaniu do motoryzacji ja mam prawo serwisować swoje auto w każdym serwisie w Polsce a jak chce to nawet w najgorszym, gdzie na deszczu bede stał przed stodołą czekająć na to aż kowal dopasuje klocki hamulcowa od poloneza i zamontuje je w moim nowiutkim dwudziestoletnim golfie. Jest wolny rynek, a ja widzę że wam się marzą jeszcze polmozbyty i społemy ze sprzedawczyniami z charakterystycznym wąsikiem. Oprócz tworzenia prawa należy stworzyc instrumenty pozwalające na jego egzekwowanie.Jak można egzekwować prowo ktorego nie ma, a ponoć ma byc ale jest niektualne, to grozi masowymi pozwami do sądów. Ślepy prowadzi kulawego. Porażka.