Teraz sama Pani widzi najrzetelniej jak tylko można jeden z zarzutów o jakich pisałem na temat OZC - wysoka szkodliwość. Centralne systemy rozprowadzania ciepła, zawsze więcej produkują energii niż potrzeba do ogrzania obiektu, zaś drogie rozwiązania o małej sterowalności nie nadają się do domów o małych (E<70kWh/m2 rocznie) potrzebach ciepła. Mało tego, cała rzesza budujących domy lata za piecami o 5% większej sprawności, lekceważąc rolę izolacji termicznej i wentylacji w kosztach ogrzewania. Tylko domy o niskiej emisji CO2 mogą mieć przyszłość. Posługujący się tego typu starociami (OZC) zwalczają wszelkie przejawy izolacji i wstrzymują postęp. Gdy nie będzie kotłowni nie będzie też OZC nawet gdyby metodyka jaką te programy się posługują była zgodna z fizyką ( nie mylić z "fizyką budowli") a przecież nie jest!
Zaś co do dużych obiektów... nader często inwestor (zastępczy) czy decydent, jak popatrzy na koszty to zrobienia niecentralnego ogrzewania to robi w tył zwrot, mówiąc: tyle to mi w V..... działki odpalają!