310
313
305
Strefa ekspertów HVACR

Wybuch ptasiej grupy na budynku

Wally! Zwalniam Pana z czytania moich przydługich opowieści z życia wziętych. Niech Pan pije tę wodę gdzie kaczki srają! U mnie jest demokracja. Nie ma obowiązku czytania moich komentarzy. Fakt, że "Ptasia grupa" zrobiła kokosy na szczepionkach mnie nie dziwi. Zarządca też mógł by to samo zrobić. Zapewniam Pana, że gdyby Zarządca wrzucił zdechłego ptaka do wody i sprzedawał tą wodę, to żaden ze zmarłych nabywców takiej "szczepionki" nie mógł by mieć o to pretensji. Przecież powszechnie wiadomo, że jeszcze żadna szczepionka na wirus ptasiej grypy jeszcze nie istnieje. A przecież nikt nie szuka wirusa ptasiej grypy w ptasich odchodach w wodzie do "konsumpcji" z ujęć powierzchniowych. Prawdziwa szczepionka, wymagało by wieloletnich badań klinicznych potwierdzających jej nieszkodliwość. Przecież toksyny zawarte nawet w obumarłych wirusach i bakteriach, tak nawet w ich szczątkach szkodzą. Co powszechnie jest wiadomo np. z reakcji organizmu na szczepienia. Taki zaszczepiony dobrowolnie zgadza się na wszystko. Ponadto musiał by stanąć z dowodem osobistym i dowieść, że to właśnie szczepionka ze zdechłego ptaka mu zaszkodziła. To jest rubryka HUMORU! Życzę sukcesu w znalezieniu przekonujących dowodów na nieszkodliwość wody do picia gdzie srają ptaki!

OH !! Dziekuję , czuję się teraz wyśmienicie za godą S-MARCA zwolniony z czytania.
A propos ptasiej grypy !
Na świecie ponoc zmarło kilkanaście osób,a w Europie ani jeden. Znowu lobby (tym razem mięsne, czyli prosiaczki i krówki) nakręca spiralę grozy , abyśmy zarzucili ptactwo i wzięli sie za wołowinkę i kotlety schabowe...
Mieliśmy klęskę wołowiny, teraz kurki, co będzie jutro?..

Wally.
Nie rezyugnuj z czytania S MARC-a zwłaszcza jeżeli masz małe dzieci.
Wspaniale nadaje się do ich usypiania.
Pozdrawiam

Już za późno na czytanie. o dumie Wally mozesz poczytać np na voltahours...

Chyba horse.

Problem szczepień zwierząt już stanowi o zdrowiu wszystkich ludzi. To właśnie zła wentylacja w chlewniach spowodowała, że profilaktycznie wprowadzono szczepienia świń przeciw mykoplazmozie. Radzę więc skorzystać przy przewlekłym kaszlu z porady weterynarza. Tylko oni są dobrze przygotowani do zapobiegania chorobie mykoplazmozy. Bo u ludzi lekarze nie są w stanie niczego rozpoznać, jak pacjent od miesięcy kaszle i kaszle, poza wszechobecną alergią. Kaszle, a przecież zjadając kotlet schabowy sami doznajemy pośredniego "szczepienia". A bakterie cieszą się z tego, bo dawki szczepionki są za małe. Bakterie wiedzą jednak o wszystkich nowościach w zakresie antybiotyków. Teraz koncerny prześcigają się w globalizacji i chcą iść dalej, szczepić zapobiegawczo kury, kaczki indyki i gęsi. Nas nie bo troska o ludzi to są na razie rzadkie przypadki. Problem polega na tym, że znowu jakieś nowe szczepionki pośrednio trafią i tak i tak do ludzi. Bo większość z nas składa się w 80% z wody. Kiedyś wody te były brudne z uwagi na ścieki przemysłowe. Teraz świńskie i krowie gówno już nie fermentuje z uwagi na antybiotyki. Postęp już jest tak wielki, że teraz przemysł który straszony srogimi karami oczyszcza swoje ścieki ma problemy z bakteriami powodującymi korozję wszystkiego. Rzeki są już bez soli! Ale mają antybiotyki! Tak więc sukces odniesiony już farmakologii został z pewnością już dostrzeżony przez wszechobecne bakterie. To one dzięki mikro technologii globalnej spowodowały, że ziemia mnie ma -30 st. C, a średnio +18 st C. Efekt cieplarniany nie jest więc naszym wynalazkiem. Zakłócenie równowagi w przyrodzie jest więc równoznaczne z samounicestwieniem się naszej cywilizacji. Problem wybrnięcia z kłopotu polega więc zapewne na uznaniu gatunku ludzkiego za gatunek chroniony. Bo EURO PTASIA GRUPA dzięki szczepieniom prewencyjnym ptactwa skaże nas na wymarcie. Dla nas szczepionek już nie będzie. Bo Zarządca budynku, choć miał okazję, o ile wiem, nie wrzucił padłego ptaka do wody. Chyba nie zaczął jej sprzedawać jako szczepionki. Więc nie wiem jak się uchronić przed EURO Ekologami z PTASIEJ GRUPY, którzy po doświadczeniach ze świniami nie mogą zrozumieć szkodliwości CO2 w swoim biurze i mieszkaniu, przez co zatruwają glebę i wody antybiotykami?

Jeśli do budynku wpadnie ptasia grupa i będzie straszyć wybuche, to trzeba tę grupę zamknąć w schowku na szczotki i wezwać GROM.

Gościu masz rację! Cały czas brakuje mi poprawnej wentylacji! Tak jak i Ptasiej Grupie! Obiecanych nawietrzaków okiennych i aspiromatów jeszcze nie mam! Nie mam też miernika ciągu, ani miernika CO2. Wczoraj założyłem tablicę gipsową na pęknięciu ściany dla upamiętnieni X rocznicy powołania spółdzielni przez kominiarza. Tak więc nie tylko ja jestem bez winy, że oddycham i u mnie też zdążają się pomyłki. Choć przyznaję, że staram się sprawdzać teksty. Tylko komputer mnie kantuje, jak napiszę sad, a chcę, żeby było sąd, to on mi nie poprawi. Tylko sadowi się nie spieszy. A w sądzie jabłka nie rosną, żeby można było udowodnić prawo grawitacji powszechnej! Do dziś kc nic nie wspomina o PRAWIE NEWTONA! Wiec O Nieomylny i Boski wybacz mi! Ja nie jestem decydentem, ani kominiarzem i moje niedotlenienie mózgu nie da się porównać z decyzjami administracyjnymi nieomylnych. Np.: zatwierdzającymi projekty budynków, gdzie kanał wentylacyjny w kuchni nie starcza nawet teoretycznie dla zapewnienia powietrza do pracy żony! Pod warunkiem, że śpi tam i to w zimie! Wtedy wystarczy. W czasie gdy nie śpi, a pracuje w kuchni, to wtedy zużywa >70 m3/ h powietrza, czyli nie powinna korzystać z kuchenki gazowej! Pan minister chyba się pogniewa, na nas? Bo gdy Pan Kominiarz w czasie wizyty w lecie zobaczy kuchenkę gazową i wiatraczek Panu kominiarzowi się nie zakręci, to uzna mnie za winnego, a nie Bernoulliego. Panie ministrze ja tak się przejąłem, tym obowiązkiem zapewnienia ciągu w lecie, że przypomniałem sobie nie o kolejnej nowelizacji Prawa budowlanego, a o Prawie Newtona. Wiem, że wciąż zdarzają mi się błędy, ale to chyba nie jest mój błąd, że postanowiłem prywatnie zabiegać o kontrolę NDS we wszystkich urzędach decyzyjnych w Polsce. Podstawa jest, Kodeks Pracy! Jeśli Taki Urzędnik miał niedotlenienie mózgu widząc i zatwierdził projekt dachu bez ław kominiarskich, to czy ja mam za to świecić oczami przed Najwyższą Władzą jaka reguluje mi dopływ tlenu do mózgu - Mistrzem Kominiarskim? Ja wiem jak trudne są dla uprawnionych pierwiastki i potęgi. Dla tego zabieram się za napisanie artykułu o NDS i Kodeksie Pracy jako o wytłumaczeniu faktu, że ignoranci zawodowi mają wpływ na moje zdrowie fizyczne i psychiczne. Z danych o BHP i NDS wiem, że po 15 minutach od wejścia do biura - pokoju bez wentylacji, urzędnicy najczęściej maja warunki niezgodne z BHP! Najgorzej jest w "Saniapidach" i PINB, bo nawet WINB pisze o stosowanym tam "prawie materialnym "pranym interesie". Pan wie? Już kolejny miesiąc nie sprostowali tych stwierdzeń jako pomyłki! Uparcie uznają Kominiarzy, a nie Sejm za twórcę prawa w III RP! Tak więc myślę, że kontrola i jeszcze raz kontrola NDS i tam gdzie ppm CO2 na poziomie rozumu i pracy urzędnikó, czyli siedzenia przypadkiem nie przekracza NDS, to taka praca powinna być kategorycznie zabroniona do odwołania. I tu tylko ja wiem jak usprawnić wentylację wykorzystując moja wiedzę o Newtonie i jabłku! Z uwagi na fakt, że takie nieposzanowanie prawa w zakresie BHP jest surowo zabronione, to stosowne donosy na wszystkie osoby odpowiedzialne za ten stan otrzyma nowy Premier, przedkładając pisma do mnie. Premier jeśli chce wyjść z kryzysu, to powinien pogonić Kominiarzy do kontroli: czy Bernoulli miał rację! Bo osoby odpowiedzialne za taki stan rzeczy powinny ponieść zasłużoną karę!

W celu poprawienia jakości naszych usług korzystamy z plików cookies. Zgodę możesz udzielić poprzez zamknięcie tego komunikatu. Jeśli nie wyrażasz zgody na przechowywanie na Twoim urządzeniu końcowym plików cookies konieczne jest dokonanie zmian w ustawieniach Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat plików cookies i ochrony danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.