hmmm... w zasadzie to zgadzam sie z przemówcą tylko ....
musisz zapytać Inwestora o standard i tryb pracy tartaku - ja byłem w tartaku kilka razy i jest to zakład nieogrzewany w którym przez cały rok otwarte są wrota wejściowe; poprzez te wrota wwożone są do tatraku na wózku szynowym wielkie pnie i ciachane w środku. Tak więc TARTAK który ja znam jest pomieszczeniem ochrony znajdujących się tam urządzeń przed deszczem i złodziejami (zamknięcie obiektu na kłódkę tylko w nocy). Ludzie pracują tam w wierzchnich ubraniach i często wychodzą na zewnątrz. Ponieważ w pobliżu znajdują się inne budynki - tak więc cała część socjalna jest w bydynku nieopodal. W tartaku jest tylko mała kanciapa dla "głównodowodzącego" ale on tam tylko wypisuje kwity co jakiś czas. Reasumując - pomysł z ssawkami jest dobry, bo zapylenie w tartaku jest ogromne; natomiast z resztą wentylacji dał bym spokój jeżeli układ jest zbliżony do opisanego przeze mnie (dwa wielkie otwarte wrota i to na przestrzał). Natomiast wywietrzaki grawitacyjne daj - bo nie będzie wentylacji w nocy i podczas świąt okolicznościowych, gdy zakład jest zamknięty (a poza tym bez wywietrzaków nie podpisze ci tego Sanepid). DOWIEDZ się jaka jest technologia (choćby od kierownika tartaku) i czy potrzebne jest ogrzewanie, czy ludzie pracują podczas dużych mrozów ? (bo jak jest mróz to nie tylko pracownikom jest zimno, ale i drewno jest zamarźnięte). I nie traktuj opisanego tu przeze mnie warsztatu jako obligatoryjnego, bo ja byłem w tym tartaku jakieś 10 lat temu :)))