Mam 3 osobowa firme - ja i dwoch pomagierow. Robie tylko domki i mala przedsiebiorczosc (sklepy, male lokale itp). Moja marza na urzadzenia ktore sprzedaje (od kranikow i kibelkow do pomp ciepla i multi-splitow) to srednio 30%. Sporadycznie daje klientom jakies rabaty - 10% to max co mozna ze mnie wycisnac. Jak ktos chce wiecej to kaze mu spadac - z biedakami nie gadam. Za jeden punkt wody i kanalizy biore 50/netto, podlogowka 110/netto/m2, grzejnik 100netto, geberit 100netto, montaz 1 splita 1500netto, kotlownia 3000-4000netto, montaz wentylacji 3000-4000netto, kolektory na dach 3000netto. Ponizej tych cen nie schodze. Na brak klientow nie narzekam, zarobiony jestem jak cholera, po 14-16h/dziennie robie + soboty. Do tego robie male projekty (uprawnien nie mam - podbija mi znajomy projektant za srednio 10% wartosci projektu). W pierwszym roku dzialalnosci moje wplywy wyniosly 180tys zl z czego dochod nie przekroczyl 10%. W tej chwili moje wplywy roczne to jakies 600tys z czego dochod to netto okolo 12-13%/rok. Jestem po studiach inz-srodowiska, dyplom mgr.inz, 27lat, w branzy od prawie 3 lat. Znam 2 jezyki. Wychodzi na to ze studia skonczylem po to zeby byc fizolem. Coraz czesciej sie zastanawiam nad przeniesieniem firmy na zachod niestety bo w tym kraju nie da sie wyzyc. Chcialbym zatrudnic jakiegos majstra zeby samemu nie tyrac ale nie da rady bo miesiecznie bedzie on mnie kosztowal za duzo i juz totalnie nic nie zarobie. A za 1 czy 2 tys nikt do roboty mi nie przyjdzie a to jest max co moglbym zaplacic - na wiecej mnie nie stac :( chyba ze mialbym zaczac pracowac spolecznie.
Taka jest rzeczywistosc, ze ten kraj nie sprzyja rozwojowi przedsiebiorczosci. Zgadzam sie z Wallym w jego wyliczeniach - zusy, srusy i cala reszta haraczu skutecznie uniemozliwiaja rozwoj. Rachunki trzeba placic, ja nie ma zadnych dlugow i nigdy nie mialem natomiast sporo kasy juz wtopilem lub wydalem na adwokatow, windykacje itp. Brak skutecznosci sadow i dziurawe prawo to nastepny wielki problem.
Temat rzeka, moznaby gadac godzinami. Kazdy pracodawce powie mniej wiecej to samo i bedzie mial racje. Kazdy pracownik powie o malych zarobkach i braku perspektyw i tez bedzie mial racje. Bledne kolo.