Trzech facetów leży w szpitalu na jednej sali. Wszyscy poobijani i w gipsie rozmawiają o tym, jak to się stało, że trafili tu w takim stanie. Pierwszy z nich mówi:
- Przychodzę do domu i widzę żonę zupełnie rozebraną, więc zaczynam szukać faceta. Sprawdzam w szafie, pod łóżkiem, na balkonie, aż tu patrzę - piętro niżej leży rozebrany facet. Mówię sobie "mam cię bratku" i rzucam w niego lodówką. Tak się zamachnąłem przy tym rzucaniu, że aż mi się ręka złamała. No i teraz muszę z wami kiblować.
Drugi z mężczyzn opowiada:
- Opalam się spokojnie na balkonie a tu nagle jakaś lodówka ląduje na mojej piersi gruchocząc mi żebra.
Trzeci z nich:
- Siedzę sobie w najzwyczajniejszej w świecie lodówce, aż tu nagle...