273
278
226
276
Strefa ekspertów HVACR

KLUB MIŁOŚNIKÓW BERNOULLIEGO , NEWTONA I WIOSNY

Do Alergika! Kochany nerwowy człowieku! Niedawno była audycja na TOK FM z dr Hałatem. To były minester, który tak się przejął tym co odkrył, że walczy na www.halat.pl Niewiele wywalczył, ale warto poczytać. Bo podaje ciekawe materiały nawet z konferencji wody i żywności. Jest masa środków, głównie słodzików i konserwantów wywołujących alergie. W wielu czasopismach podkreślają rolę wody i powietrza. Tak się składa, że to powietrze jest nam niezbędne do życia. A artyści mają na to inny pogląd. Nie wiem dla czego inżynierowie sanitarni nie protestują. Nie ma prawie domu, gdzie wszystko działało by prawidłowo. Najgorzej, że to co ćwiczyli Niemcy i Anglicy, to my teraz zaczynamy poznawać. SBS -syndrom chorego budynku. Jak by alergik poczytał www, halat, lub inne fachowe czasopisma, to nie wpadał by w coś co występuje podobno od 2 % stężeń CO2. To jest dokładnie poznane. Prawdą jest pomijanie w kontroli najgroźniejszych czynników rakotwórczych w wodzie i żywności. Niekiedy są to olbrzymie koszty badań. Ja badania wody znam z autopsji i z tworzenia hipotez i ich weryfikacji. Mam najdroższy sprzęt z możliwych i najlepszych z najlepszych fachowców w tych badaniach. Tam dyskutuję z nimi i nie opierniczają mnie jak alergik. Dziwią się, bo czegoś nie widzieli i czegoś nie rozumieli. Już zaprosiłem do dyskusji GIS z uwagi na Mon Pol. nr.19. poz 231 z marca 1996r. Niech jeszcze dodadzą CO2. Najwyższa pora. Tłumaczyłem WAM, że tylko rzeczowa dyskusja nad wskaźnikiem Pettenkofera nam pomoże. Co będzie jak doprowadzimy do stężeń CO2> 0.045 %? Mamy zapewne takie miasta, gdzie takie stężenia są co rusz. Piszą do kominiarzy sąsiedzi kominów koło ich okien. My to przetrwamy, ale świat da nam do wiwatu. Mnie jednak bardziej nurtuje problem kontroli CO2 w lokalach, abyśmy byli zdrowi. Bo wciąż natrafiam na pisma z administracji, w której nawet najprostszej rzeczy człowiek nie potrafi wytłumaczyć. Oni zawsze mają rację. A ja wiem jak oni pracują! Wg mnie moga mieć i >2% CO2. Zgodnie z wiedzą maja omamy. Ale oni uważają, ze jak zainstalują mi spam w poczcie to wygrają. Może, o ile inni nie zrobią sobie tak jak ja nawietrzaków w oknach i przestaną wyznawać nowe zabobony: że kominiarz przynosi szczęście. Szczęście jak wie jak działa wentylacja. A prawie 100% z nich nie wie! Pytałem ich powiedz Mistrzu znasz Bernoulliego? Od razu im język się plącze. Z uwagi na ich wirusy mam kłopoty z komputerem. Wnoszę stąd, że niedotlenienie u ich wyznawców jest środkiem do uwielbienia władzy. Wszyscy poszaleli. Szukają agentów. Kolega znalazł moje nazwisko i imię w spisie 5x. Najpierw popatrzał podejrzliwie. Mało, tyle co w moim banku pomyślałem. No i on się zmartwił patrząc na mnie, a ja nic tylko się ucieszyłem. Jak zwykle ja mam inny pogląd na sprawę, jako dotleniony. Za rok idę na emeryturę zgłoszę się 3x jako ubek o zaliczenie lat pracy, no i jeszcze 2x jako opozycjonista do kombatanctwa. Zobaczymy ile mi doliczą stażu pracy w służbach, no i kombatanctwa jako dodatków do skromnej emerytury. Może takie cytowania się przydadzą. Ale chyba nic mi nie zaliczą. Bo to jest tylko dla kolesiów! Oj znowu mam kichanie na to słowo. Współczuję alergikowi, może on za dużo ogląda tv? Żeby mi tylko Prezydent Miasta zwrócił za te nowe legalne okna. No bo wiecie, jak kominiarz napisał, że maja być nawietrzaki, to ja go słucham i szanuję. On może mi z art. 61 Prawa budowlanego dosolić za zaniedbanie, z art.93 Pb nawet ok 5000 zł. Cieszy mnie tylko, że w Urzędzie Miasta to co kupiłem 8 lat temu na wieczystą, a 2lata temu na własność, jest wciąż własnością Gminy. Gmina ściąga podatek od właściciela, ale mówi że to jej?! Taką ma ewidencję gruntów! Jak tu nie wierzyć w próg > 2% CO2 . On to wszystko logicznie i naukowo tłumaczy jednym słowem: POMROCZNOŚĆ!

Co innego dyskusja a co innego monolog nie na temat i ataki na przeciwników - bo nie wmówisz mi że to nie miało miejsca. Przecież ja nie napisałem ani jednego słowa na temat stężenia CO2. Może nawet czegoś nowego się dowiem. Wypowiadałem się tylko i wyłącznie na temat alergenów i zakwestionowałem np błędne stwierdzenie o zarodnikach jako jedynych sprawców alergii (nie są jedyne i akurat one nie są najbardziej uciążliwe) i na samiutkim początku że alergenami nie są poszczególne pierwiastki (nawet najbardziej szkodliwe)tylko wszystko co istnieje w naszym otoczeniu.
Lubię dyskutować jeśli mogę czegoś się dowiedzieć, przedstawić swoje zdanie i skonfrontować je z innymi. Ale Dyskusja z p. T.Brzęczkowskim wygląda tak: powiedz-nie powiem-powiedz-nie powię-czemu nie powiesz? boisz się? Skąd my znamy takie zagrywki... stara "dobra" szkoła. Albo odejście od tematu. To nie jest dyskusja. To forum jest stworzone do wymiany myśli i informacji a nie do wmawiania komukolwiek czegokolwiek i jechania po kimś. Nie jestem nerwowym człowiekiem ale od swoich rozmówców wymagam odrobinę kultury i szacunku w dyskusji. Tak więc moja frustracja wynika z niskiego poziomu kontrargumentów a raczej ich braku. Dyskusja stała się jałowa więc nie widzę potrzeby dalszego wypowiadania się. Z tego co zauważyłem jest to nie pierwsza dyskusja z udziałem p. T.Brzęczkowskiego która kończy się w taki sposób więc nie rusza mnie to zbytnio a świadczy tylko o jego poziomie. Żenujące

Żenujące? W ramach obrony chciałem zebrać co napisałem do kupy, bo się dalej nie rozumiemy. "Mendalejew" to skrót myślowy, w/g encklopedi medycznej alergenami mogą być praktycznie wszystkie związki chemiczne. Napisałem, że zarodniki grzybów są główną przyczyną wzrostu zachorowań i jako takie nie muszą być uciązliwe, bo alergenem może byc np. pyłek. Skąd to stwierdzenie O zarodnikach? W 2001 odbyła się koferencja na PW "Problemy jakości powietrza wewnętrznego w Polsce" i tam profesorowie medycyny właśnie zarodniki wskazawali jako głownego winowajcę. Ale to nie wszystko, porównałem skład powietrza z 1989 i z 2001. wszystkie "brudy" i niezdrowe związki chemiczne spadły i to znacznie, jedyne co wzrosło to CO2 i wilgotność względna. W rozmowach z biologami dowiedziałem się, ponad wszelką wątpliwośc, że CO2 powyzej 1100 ppm potrafi nawet trzykrotnie przyspieszyć rozwój grzybów. Większa wilgotność też temu sprzyja. Nie jest też kwestją przypadku że w ponad tysiącu domów w których przez 15 lat załozyłem rekuperator nikt nie ma problemów z tego typu schorzeniami(ze względu na konserwację, filtry, itp.mam kontakt okresowy z prawie wszystkimi)Jezeli tezaz zebranie tych faktów
-wypowiedzi prof. na konferencji
-porównanie parametrów powietrza 1989 i 2001
-biologoa grzybów
-brak zachorowalności u osób z rekuperatorem
nie pozwala na wyciągnięcie wniosków, to poddaję się jestem żenujący!
Ale nawet wtedy twierdzę, że jeżeli sie myle to nikomu krzywdy nie zrobię jak będzie miał skuteczną wentlację.
Pozdrowienia od żenującego i zycze znalezienia właściwej przyczny choroby, bo zdaję sobie sprawę, że leczenie objawów jest drogie, uciązliwe, i niekonicznie skuteczne.

A ja mam nowe okna z nawietrzakami. Świetnie działają. Złożyłem pozew o zwrot kosztów, w ramach edukacji z art.77 i 417 kc. Nie wiem, czy to pomoże. Bo tam nie uznają mojego prawa do czystego powietrza. Powietrze przyznaje Prezes sąsiedniej działki. W administracji okazuje się, że efekt pomroczności jest pod ochroną. Nie wolno o tym pisać. Ale spróbuję jeszcze raz powołać się na MP.nr.19 z 8 lutego 1996r poz. 231. To Zarządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej nie uznaje jak dotąd szkodliwości CO2. Trakr=tuję to jako zaniedbanie mające istotny wpływ na zdrowie. Upominam sie w szczególności o urzędników. Oni maja najgorsze warunki pracy ich BHP, to gorzrj niż magazyny , gdzie są jabłka. Bo jabłka nie śmierdzą. Zawsze mnie nurtowało czy ci urzędnicy naprawdę nie umieją liczyć do 5! Albo czy w końcu zrozumieją, że przyciąganie ziemskie nie zależy od ich decyzji. Ale te kwestie oni pozostawiają Sądowi. To ciekawe, co powie teraz Sąd raz się wymigał. Jeśli te wypowiedź zniknie z forum wentylacji, to znaczy, że i ty cenzura napuściła CO2! To podziękuję jako GOŚĆ za uwagę!

S MARC są już pierwsze jaskółki naszego pisania. Wczoraj zostałem zaproszony do podstawówki w Wołominie, mierzymy CO2 w klasach starej części szkoły gdzie mają wymieniać okna (narazie uszczelnili) 2500 ppm przekroczone! Rozmawiamy w bardzo przestrzennym gabinecie dyrektora i z 1200 zaraz było 1400. Miernik lepiej przemawia niż najlepszy tekt. Narazie dwie klasy w ramach ekeperymentu zwentylujemy.
Drogi S MARCu moze zróbmy małą fundacyjkę czy coś w tym rodzaju i kupmy odpowiednim ministrom czy wyżej, gabinetowe mierniki CO2. EFEKT MUROWANY!!!

S MARC > jak skomentujesz przepisy określające prędkość przepływu powietrza w stajniach w porównaniu z przepisami odnoszącymi się do mieszkań ? :) oczekuję epickiego przeboju, chciałbym coś poczytać w ten weekend ;)
pozdrowienia
czytelnik

Szanowni czytelnicy Forum z chumorem! Mnie cieszą sukcesy w szkole Pana TB. Ale Ministerstwo Zdrowia mnie martwi.Im przypomniałem o art.77 i 417 kc. Sprawa będzie w Sądach. Bo ja czytając pisma pisane do mnie, nie chcę słuchać, że urzędnik w "Sprawie dla reportera" niczego nie pamięta! Czy u nas naprawdę decyzje wydane w warunkach pomroczności muszą być ostateczne?Polećmy im Pana T Brzęczkowskiego, niech sprawdzi CO2 w ramach ISO jakie mają i wramach obowiązkowych kontroli. Tam jest tyle oleju i tyle mądrych głów, że jak olej wyparuje, to wentylacja, nawet taka najlepsza wysiada. Skąd mamy pewność, że urzędnik świadomie łamie prawo? Na razie ministerstwo milczy milczy. A przecież ma obowiązek odpowiedzieć na mojego emejle. Ja sprawę traktuje poważnie i z uwagi na zmęczone dzieci, na szpitale po remontach z oknami bez nawietrzaków. Martwi mnie dla czego lekarzy nie uczą o Pettenkoferze i dle czego ja sam mam brać żyletę i sprawdzać sobie blaszki. Cieszył by mnie ogólnopoloski jubel wprowadzenia "wiosny" z kukłą kominiarza, który nie wie jak działa wentylacja! Tych od garkuchni już mam dosyć. Ale "mój" już wie,stara się, tylko ma problemy z kratkami w drzwiach WC i łazienki. Ale jak jeszcze raz napisze o ich braku to zobaczy bardzo solidne kraty. Na razie o tych kratkach przypominam urzednikom co nie uznaja szkodliwości CO2. Czy szanowny cenzor puści to?

O Pattenkoferze za mało, ale jest kilku takich co we łbach namieszli i krzywdy dużo wyszło. Np taki Celcjusz zrobił "+"i "-" a w jednostkach SI jest tylko "+K" dalej zaczęto mówić o zimnie (nie ma tekiego pojęcia w fizyce) . Potem ktoś ocieplił ścianę od zewnątrz, żeby "zimno nie wchodziło" Stoi sobie taka Silka (przewodzi ciepło tak samo jak terakota) na fundamencie, fundament w ziemi, ziemia pod domem ma nieskończenie dużą pojemność cieplną dla naszego systemu ogrzewania i nieszczęście gotowe. Nie dość że duże rachunki to i wilgoć w ścianie, bo nie zabezpieczona (jak w dachu) folią od środka. Ale audytor uzbrojony w kamerę termowizyjną klaszcze, jest OK nic nie widać. Tak wierzy kamerze, że zapomniał, cipło to nie tylko poczerwień. A wilgoć? to sobie wyjdzie bo ścina oddycha! Tak wyjdzie, ale dopiero wtedy gdy punkt rosy (wykres Moliera) będzie poza ścianą, czyli latem, a narazie produkcja wody w ścianie idzie na całego! A jak woda i CO2 i "+" to i grzybki. A że nie nie widać bo na łączeniu muru i styropianu, czy wełny to i nikomu nie przeszkadza, a zarodniki? No czymś tak małym się przejmoweć...
Fizyka to zrozumienie procesów a nie wzory. Ale żeby nie było tak smutno na koniec.
Na maturze. Psor pyta ucznia: jest gorąco w autobusie, co robisz? U: Otwieram okno. P: To opisz procesy aerodynamiczne, które tam zachdzą. U:?hm..??eh???... Następna. P: Jedziesz autobusem jest gorąco co robisz? U: Do naga się rozbiorę a okna nie otworzę!

Pytanie do T.B. Zajmuje się Pan pomiarami CO2. Jaka jest zawartość CO2 w pomieszczeniu, w którym jest dużo kwiatków i roślinek (na oknach) a jaka gdy ich nie ma? Jaka jest różnica - czy duża?

Nie mierzyłem, nie mam nawet gdzie, ale patrząc w bilogii Willego, że by to miało jakiś wpływ, cięzko by sie było poruszać w gąszczu.

W sprawie stajni!
O ile wiem, to jeden nazywał się AUGIASZ i on posprzątał jakąś stajnię. U nas będzie ciężko. Bo to nie tylko niedotlenienie nie pozwala dojrzeć problemu, ale i olej z najmądzrzejszych głów mocno paruje. Kanały nie mają fi! Ostatnio mam coraz to nowe natchnienia do "czyszczenia". Pisałem o www. halat. pl. Tam jest masa o wodzie i żywności. Ale dopiero Diskowery otworzyła mi problem z wodą. Bo Szanowny "ja", tam pokazywali problem z mewami na śmietniskach. One roznosza bakterie. Oczywiście tylko na "zgniłym zachodzie". Bo tam srają do wody. U nas wychowane w gospodarce socjalistycznej jeszcze nie osiągnęły takiego zepsucia. Więc pij śmiało czytelniku! I pomyśl o tym oleju w kanałach wentylacyjnych ministerstw i urzędów. Może Pan Tomasz ukradkiem pomierzy tam CO2 i będzie wszystko jasne. U nas w Gdańsku Rada Miasta w XIX wieku zlikwidowała ujęcia powierzchniowe, ale jak ponownie wkroczyli Francuzi, to wzięli odwet za Napoleona i otworzyli "Straszyn". Stajnia to mało. Czy już nazwa nie sugeruje, co jest w tej wodzie! Ja te bakterie znam. One sa tak cwane, że jak chcą to żadna forma analizy ich nie zobaczy. A potem "Pan Alergik" i inni dziwią się i szukają przyczyn u trawy, aż dostaną raka! One nawet zmutują wirusy! To najgrożniejsza broń. W Meksyku nazywano taką wodę "Zemsta Montezumy". A u nas "Zemata za Napoleona". To ci dopiero "stajnia". Latająca! Tyłki im trzeba by było pozaklejać, aby mieć czystą wodę! Trudno to wykonać!

Wiaterek w stajni, to mały pikuś. Na forum www.budujemydom.pl przy okazji rekuperatorów ktoś zachwala gruntowe wymienniki ciepła żwirowe (GWC) Ponieważ jestem pewien, ze utrzymanie w czystości biologicznej takiego złoża latem jest niemożliwe, bo powietrze schładzając się wodę oddaje, do tej wody muszą się przyklejać zarodniki grzybów i mają piekne miejsce do dalszego rozwoju.
Raban się podniósł, bo takie złoża po kilkunastu latach pracy badał sanepid we Wrocławiu (dla Politechniki) i w Kielcach (Exbud-Skanska) i nic grozącemu zdrowiu nie stwierdzili. Nawet na www.taniaklima.pl jest piękne oświadczenie!!! Wykonałem telefony do obydwu sanepidów i poinfomowano mnie, ze takich badań nie robiono na 100% We Wrcławiu dotarłem do pani Janiny Michalskiej, która po powodzi, GWC na Politechnice badała pod względem skażenia powodziwego i był on włączony na czas badania. W Kielcach sanepid napewno nic nie badał a kierownik dodał, że nawet gdyby chcieli to nie mogą bo nie mają pracowni mykologii!
Z dalszej wrodzonej ciekawości zadzwoniłem do Państwowego Zakładu Higieny i odbyłem dłuższa rozmowę z dr. Krogulskim specem w Polsce od tych spraw. Pan dr. zgodził się ze mną, po zapoznaniu się z dokumentacją, że żwirowy wymiennik musi zapleśnieć i sam by sobie tego nie zamontował. Dodał tez ze sanepid nie ma prawa wydawać tego typu opinii (tylko PZH i Instytut Medycyny Morskiej)w zwiazku z tym nic nie mozna zrobić, tym co takie kłamliwe oświadczenia rozpowszechniają!
Po drugie dowiedziałem się, że GWC nie ma na liście do obowiązkowych badań, więc zgodnie z prawem mozna się powoływac na badania, których nie było skoro ich robić nie trzeba a niby robiacy je, nie ma do tego uprawnień!
Tu i kilku Audiaszów może być mało!!!

Podpis nie wyszedł.

Kochany Panie TOMASZU!
Nareszcie mamy rzeczowa dyskusję. Czy Pan nie mieszka, w Warszawce? Bo może z tym CO2 w ministerstwach by coś wyszło. Poszedł by Pan i pomierzył. Tak jak w szkole , lub po cichu! A potem napisał na Forum. Może wtedy wszystko by się wyjaśniło. Ja wiem, że my utrzymujemy masę dyspozycyjnych kłamczuchów. Jako przykład podam znowu nasze osiedle. Ochrona środowiska normalnie dostaje wścieklizny z każdą budową. Podobno tak wymuszają łapówy. A u nas zamiast separatora Unicom dali "rękaw" ze świadectwem PRS. Pytałem się czy ten rękaw dla filtrowania ścieków dla statków klasy "B.." ma wymieniać Prezes, czy on nie musi mieć uprawnień "kapitana ŻW"? W ramach ISO odpowiedziano mi, że stosuje je kto chce! Mieszkam więc na osiedlu podlegającym PRSowi!
Cieszy mnie tylko, że Prezydent Miasta ma patronat nad Prezesem spółdzielni, która z nominacji Pana kominiarza została właścicielem osiedla, wbrew Ustawie o własności lokali. Mój czy spółdzielczy , to podobno wielka różnica. Ale ja nie jestem głupi, aby teraz nie sięgnąć do kc, gdzie pisze o podstępnym nie wydaniu własności.Bo Ja zawsze doceniałem świerze powietrze! Teraz już na jednej połowie, tej do 2003 r "niezabudowanej" , a potem "parkingu poza lasami" w Kw spółdzielnia ma "ciąg". Ale w klasyfikacji gruntu nie ma garażu podziemnego, to moi sąsiedzi. No to go 8 lat nie ma! Nawet z Kw wykreślono "budynek" jako niezgodność! A tam brama podparta jest kołkiem, bo samochody co rusz nie wyrabiają z hamowaniem. W mojej bramie, niedługo też będzie kołek. Bo pęka, u mnie w Kw jest sp z oo. A wiem już z pewnościa, ze Panowie konstuktorzy i artyści, oraz ich abiturieńci nie uznają "Przyciągania ziemskiego"! Czy to nie jest namacalny efekt braku uznania szkodliwości w MP nr.19 /96 CO2? Ja nie sądzę, żeby to była korupcja. Chyba, że sami to napiszą! Według mnie,to jest wszystko, to efekt "pomroczności"! ja w ramach pracy organicznej już wychowałem jednego kominiarza. Najpierw dostał dwa zadania: o składową siły i o prędkość upadku z dachu. Choć nie rozwiązał, to w 2004 r napisał o braku "nawietrzaków okiennych". Czekałem do końca roku. Jak nikt mi ich nie wstawił, to uznałem, że u nas nikt nie zna prawa. A 2 okno z nawietrzakami kosztowało mnie tylko 2500 zł! A nie 5000 zł kary dla właściciela z art. 61 i 93 PB! Jak wstawiłem nowe okna, to pozwałem z art.77 i 417 kc i chyba winni zaniedbania kontroli projektów, chyba mi zwrócą! Jeszcze czeka mnie pozwolenie na: kołek w bramie, na drabinki i ławy kominiarskie, no i jeszcze te wspomagacze ciągu typu aspiromat, lub hybrydowy ( to aby i w lecie był ciąg w WC i w pomieszczeniu z licznikiem gazowym!). Bo ja słucham się nawróconego fachowca! Jego nakaz jest administracyjnie słuszny! On otwiera mi drogę do dalszych roszczeń!

Strasznie długo otwiera się już ten temat. Są już miłośnicy balonów. Oni chyba jeszcze nie odkryli jak działa wentylacja grawitacyjna latem? Z moim Kominiarzem chyba się wcześniej dogadam. Muszę mu tylko wybudować mu ławy na dachu i włazy. A to co nieco zepsuje Projekt elewacji budynku. Ale najpierw muszę wstawić kołek podpierający strop w bramie, aby się nie zawalił komuś na głowę. Bo już pęka. A nawet nie jest z "B"? To jaki jest strop, który nie miał B. Może cacy? Tak, jest cacy bo urzędy go przyjęły bez kontroli B. A ja sadzę, że "Wielki konstryktor", nie uznajacy Newtona, nie przewidział ciężaru ściany leżącej nastropie. On nawet do dziś nie uznaje przyciągania ziemskiego. A tu trzeba chyba doliczyć nawet moje papiery do Nadzoru Budowlanego. One są już znacznym obciążeniem stropu. Jak się zawali , to zostanę uznany za właściciela - winny z art.61 Pb. Nie dbałem! Muszę się upomnieć o wypłacie za moje korepetycje dla uprawnionych. Sądzę, że przesadą jest, że one mają być tylko w ramach :"Dobrych obyczajów! Pana Kominiarza po podstawówce łatwiej przekonać niż Balony w administracyjnym nadzorze. To one chyba wydzielają ten czad, czyli CO, o którym pisze MZi OS w MP nr. 19 /96, jako szkodliwym gazie! Czy te balony adresowane obok na forum, mają czad czy CO2? Polecam Panom Baloniarzom cykl Krebsa! A Panom Ministrom worek foliowy na 15 minut codziennie, aby zrozumieć problem, co należy mierzyć! I jak i po co ma działać wentylacja! Zostawiam Wam problem do zastanowienia. Po co jest wentylacja:
1)Dla ustawy?
2) Czy dla ludzi?
Chyba muszę przerwać pisanie z uwagi na zbyt długą dyskusję.

W celu poprawienia jakości naszych usług korzystamy z plików cookies. Zgodę możesz udzielić poprzez zamknięcie tego komunikatu. Jeśli nie wyrażasz zgody na przechowywanie na Twoim urządzeniu końcowym plików cookies konieczne jest dokonanie zmian w ustawieniach Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat plików cookies i ochrony danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.