Tolo i Luzak.
Moje stwierdzenie dotyczące prowizji nie dotyczyło zachodu tylko Polski. Nie pracowałem nigdy na zachodzie więc było by rzeczą kontrowersyjną, gdybym się o ich moralności wypowiadał. Jak zrozumiałem autor tego setu pisze o naszych realiach. Z drugiej jednak strony myślę (ale to są tylko moje domysły), że nie różnimy się aż tak bardzo jako naród w pazerności na pieniądze od reszty Europy i tam również system prowizyjny funkcjonuje. A czy to jest kasa do reki za fikcyjne zlecenie, czy wyjazd na dwutygodniowe "szkolenie" na Majorkę to już sprawa wtórna.
Po wtóre, wiem z doświadczenia, że system, a raczej proces projektowo-budowlany na zachodzie działa troszkę inaczej niż u nas. Jest to wszystko w zasadzie dokładnie poukładane, a przede wszystkim wiadomo kto za co na jakim etapie procesu odpowiada i co musi robić.
Po trzecie. Nasz system też nie jest taki zły, gdyby się jednak jego schematu określonego w Prawie Budowlanym trzymać. Tzn. jest projekt budowlany niezbędny do uzyskania pozwolenia na budowę. I po tym etapie są dwie drogi:
- albo inwestor czy generalny rozpisuje przetarg na bazie projektu budowlanego i oferenci wyceniają materiał i robociznę na bazie własnych doborów i projektów wykonawczych;
- albo inwestor czy generalny robi sam projekt wykonawczy, na bazie którego oferty składają podwykonawcy.
Moim zdaniem autor setu znalazł sie w tej drugiej sytuacji i nie za bardzo może wymóc na projektancie (jako podwykonawca) jakości projektu, gdyż nie jest stroną dla niego (nie on mu płaci).
Sam proces projektowo-wykonawczy może mieć jeszcze kilka innych wariantów, ale za dużo by o tym pisać.
Reasumując uważam, że projekt wykonawczy powinien być zrobiony tak, aby nie było żadnych wątpliwości co, jak, gdzie, w jaki sposób i jakiej wielkości zamontować , założyć, przyspawać, zamontować etc..
Pewnie, że nie da się wszystkiego przewidzieć i zawsze będzie jakieś ale, ale od tego są koordynacje na budowie i nadzór autorski (nie zawsze egzekwowany), żeby te problemy rozwiązać. Jak mówią Rosjanie: skąpy płaci dwa razy. I tu upatruje głównej przyczyny wszystkich problemów.
A co do Radka, to musisz być człowieku mistrzem świata w obsłudze komputera skora projekt wykonawczy wentylacji dużego marketu zajmuje Ci dwa dni. Z drugiej strony nie wiem czy duży to nie jest nazwa na wyrost skoro to kilkanaście tysięcy m2. W tej powierzchni mieszczą się standardy Lidla czy Plusa wiec może to nie jest aż tak wielkie. Po za tym, takie sieciówki maja swoje standardy wykonania i w zasadzie gotowe projekty do adaptacji na warunki lokalne. Z resztę jak pisałem wcześniej zachód ma to inaczej poukładane od nas i nie mówię, że taka prędkość jest nie możliwa. Bawi mnie tylko Twoje stwierdzenie, że na zachodzie bierzesz większą kasę za mniej roboty . Tak to już się w tej Europie poukładało, że oni robią dwa razy mniej za dwa razy więcej. Często nad tym się zastanawiam jak to możliwe, ale widać bez pół litra się chyba tego nie zrozumie. Cóż oni po wojnie obudzili się po zachodniej stronie a my po wschodniej. I przyszło nam spłacać długi po burdelu jaki zostawili nasi przodkowie. Może nasze wnuki doczekają czasów zrównania wynagrodzeń.
Prywatnie uważam, że tu w kraju zostają najlepsi i najsłabsi, a średniacy uciekają na zachód.
I co do mnie to akurat zarabiam poważne pieniądze jak gro mi podobnych ludzi siedzących w branży. Nie pali nam się wyjeżdżać na zachód bo świetnie sobie tu radzimy. Niech jadą inni. A my jeszcze dzięki temu zarobimy bo jak wiadomo brak konkurencji to doskonały profit.
I proszę Cie nie traktuj tego co tu napisałem osobiście.
Pozdrawiam wszystkich.
PS: "O ironio losu właśnie siedzę nad takim zachodnim projektem wykonawczym i krew mnie zalewa bo nic się nie zgadza. Ale to może nie jest projekt wykonawczy, albo robił go jakiś mój rodak pracujący na zachodzie."