Witam,
Jest kilka możliwości rozwiązania tego problemu.
1). najważniejsze: wszystkie publikacje na temat instalacji w
muzealnictwie podkreślają, że aby zapewnić minimalne wahania wilgotności w tego
typu obiektach należy po prostu wydzielić eksponaty od zwiedzających poprzez
różnego typu gablotki lub szyby. Instalacja klimatyzacji może utrzymać zakładane
warunki powietrza wewnętrznego lepiej lub gorzej (w zależności jak będzie
wykonana) ale tak naprawdę jest bezsilna w przypadku okresowych b.dużych zysków
(w tym wypadku wilgoci) jak np. wbiegająca do salek zziajana 30 osobowa
wycieczka. Instalacja owszem odprowadzi sukcesywnie ową wilgoć - ale zazwyczaj
po wyjściu wycieczki, gdy część pary wodnej zostanie zaabsorbowana przez
eksponaty. Tak więc jeśli chodzi o małe wahania parametrów powietrza
wewnętrznego to tylko wydzielenie eksponatów.
2). skoro już eksponaty nie stykają się bezpośrednio ze strefą
przebywania ludzi - to instalacja klimatyzacji nie musi być taka sztywna w
sensie tolerancji parametrów pracy. Instalacja która miałaby utrzymać temp.
± 1°C oraz wilg. ± 2,5% będzie drakońsko droga -> dlaczego
? a bo musi zapewnić idealne wymieszanie powietrza, tak aby parametry powietrza
w każdym miejscu były takie same (czujnik przy każdym zdjęciu i kliszy ?). Nie.
To rzecz nie warta świeczki. Proponuję zainstalowanie
instalacji "typowej" klimatyzacji z pełną kontrolą temperatury i wilgotności.
Słowo "typowej" jest w cudzyslowiu gdyż nie ma typowych rozwiązań - każde jest
indywidualne.
3). jaki wariant rozwiazania instalacji ? a to
już powinien zaproponować projektant, który przeprowadzi obliczenia. Osobiście
proponowałbym centralkę wentylacyjną -
indywidualną - bo podajrzewam, że w pozostałych pomieszczeiach nie jest aż tak
sucho. Centrala z recyrkulacją, nagrzewnicą, chłodnicą i nawilżaczem oraz
automatyką. Nawet najlepiej zaprojektowany
układ nie będzie działał bez dobrej automatyki i rozsądnego umiejscowienia
czujek - a w tym przypadku to szczególnie ważna sprawa. Sama centralka
oczywiście to za mało - konieczne będą nawiewniki które w odpowiedni sposób
rozprowadzą powietrze wentylacyjne w pomieszczeniach (więc - w zalezności od
wystroju wnętrza - trzeba mieć na uwadze albo montaż sufitu podwieszonego albo
zgodzić sie na gołe instalacje ponad głowami). Ilość powietrza wentylacyjnego
należy określić z bilansu zysków ciepła (okna + oświetlenie elekt. + ludzie) ->
będzie to powietrze które w lecie będzie niwelować zyski a w zimie rekompensować
straty ciepła (wówczas grzejniki są do usunięcia).
4). koszty
- bedą duże (jak zawsze). Każdy lubi płacić mało i wymagać dużo, ale żeby
osiągnąć porządany efekt instalacja klimatyzacji musi representować jakiś
poziom. Oczywiście nie zawsze znajdą się na to pieniądze.... niestety ... W
Krakowie na Wawelu wilgotność względna powietrza utrzymywana jest przez
pojemniki z wodą na grzejnikach (przynajmniej tak było klilka lat temu). W
Warszawie w Muzeum Narodowym nie ma klimatyzacji, a na eksluzywanej wystawie
IMPRESJONISTÓW pod obrazami stały tylko czujniki wilgoci z zapisem wyników...
Cóż. Alternatywnym - od podanego w pkt 3 - rozwiązaniem będzie klimatyzator +
grzejniki + osuszacz powietrza. Będzie sporo taniej, ale nie mamy co mówić o
warunkach stabilnych (nawet w przypadku zamontowania gablotek). Urządzenia te
charakteryzują się nierównomiernym rozkładem temp. i wilg. - a ponadto zarówno
osuszacz jak i klimatyzator hałasują.
5). Twoje pytanie Karolino nie określa
prezyzyjnie co to za muzeum (i czy to sale muzealne czy też specjalistyczne
"magazyny"). Gdyby tak się zdażyło, że robisz projekt dla Billa Gatesa lub
Sułtana Brunei - to wiedz, że bardziej skomplikowane instalacje, jak np. dla
konstytucji USA, bazują na tzw "atmosferze kontrolowanej". Eksponat umieszcza
się w specjalnej gablocie (nie miej mi za złe tego słowa, ale nie znam innego) i
wykonuje sie dwie instalacje. Jedną dla ludzi którzy przychodzą do pomieszczenia
(żeby nam nie zemdleli z braku tlenu, gorąca czy smrodu), a drugą wewnętrz
gabloty. Ta druga opiera się np. na argonie lub czystym azocie - wyeliminowanie
tlenu z atmosfery znacznie spowalnia efekt starzenia.
6). wspominasz o normach konserwatorskich -
pisząc kilka lat temu prace dyplomową wszelkie tego typu dokumety były dla mnie
niedostępne, można tylko i wyłacznie bazować na opracowaniach innych (którzy
moze widzieli oryginały tych wytycznych na własne oczy, a może też o nich tylko
słyszeli). Piszą pracę konsultowałem się z konserwatorami i pracownikami muzeum
- i to dzięki ich życzliwości udało mi się zgomadzić sporą wiedzę i
dokumentację. Chciałbym za to wszystko serdecznie podziękować.
A można jakoś od ciebie wyciągnąć te normy ? bo
szary projektant dostaje zawsze tylko szkic i ma zaproponować rozwiązanie do
projektu budowlanego (często bez żadnej technologii = musi ją sobie sam
wymyśleć). Dobrze by było, żeby nasze szacunkowe obliczenia nie różniły się o
200% od tych dokładniejszych liczonych już na wytycznych konserwatora. Gdyby to
było możliwe (= tj dostać te normy, wytyczne) to byłbym bardzo zobowiązany:
HVAC@chello.pl
Pozdrawiam.