Witam
Mieszkamy w starym bloku gdzie piecyki gazowe były umieszczane w łazienkach. Parę lat temu doszło juz do jednej tragedii zatrucia czadem. Wtedy to aby zwiększyć bezpieczeństwo zakupiliśmy nowy piecyk z czujnikiem. Myslelismy że to wystarczy, ale jak się niestety okazało nie wystarczyło. na własnym przykładzie przekonałam się o tym. Na szczeście dla mnie wszystko dobrze się skończyło. Po powiadomieniu zarządcy bloku przyjechali kominiarze którzy oczywiście stwierdzili że przeciez od ich strony wszystko jest w porządku a my mamy zbyt szczelne mieszkanie ( dodam że w łazience jest małe okienko ok. 50cm/40cm oraz kratka w drzwiach)Kazali nam podczas gdy jest włączony piecyk otwierać okna. Serwisant który instalował nam piecyk powiedział natomiast że owszem jest ważne żeby mieszkanie nie bylo szczelną konserwą ale równiez że on dobrze zna ten blok i wie że przewody nie są w dobrym stanie. Tej tezy nie byliśmy jednak w stanie udowodnić kominiarzowi dlatego zastosowaliśmy się do jego rady i poza tym kupiliśmy osobny czujnik czadu. Przez rok nigdy nie włączył się alarm tylko dzięki pamięci można byłoodczytać że niewielkie stężenia czadu (ok. 50-130) występują cały czas. Dwa dni temu jednak czujnik pierwszy raz dał o sobie znac i włączył się alarm. Szybko wyłączyliśmy piecyk i wywietrzyliśmy pomieszczenie. Tego dnia było zimno i okno w kuchni było mnie rozszcelnione niż zwykle. Następnego dnia rano na chwilę (dosłownie może na 30sekund) włączyłam ciepłą wodę i czujnik ponownie się włączył. Jak się okazało w nocy padał marznący deszcz i szczelina była oblodzona dlatego pewnie nie było tej wentylacji. Moje pytanie natomiast jest takie, czy przypadkiem administrator nie powinien w jakiś inny sposób zabezpieczyć przed ulatnianiem się czadu? My jesteśmy świadomi zagrożenia, posiadamy czujnik który mam nadzieję w porę nas powiadomi o niebezpieczeństwie, ale w bloku mieszka sporo osób starszych, którzy w zimę zamykają szczelnie okna bo inaczej płaciliby spore rachunki za ogrzewanie a na to nie mogą sobie pozwolić bo ich emerytury nie są przecież duże.... Mam nadzeję że ktoś mi poradzi czy można z tym problemem coś zrobić bo nie chciałabym żeby znów zdarzyła się tragedia