Witam
Mam pytanie odnośnie realiów we współpracy z marketami tj.prowadzeniem serwisów urządzeń chłodnicz.
Czy wszędzie jest tak,że właściciele obiektów chcieliby płacić grosze i uzyskiwać w zamian super dyspozycyjność,zero awarii itd.
Do pytania sprowokował mnie prezes jednego z marketów dużej sieci,któremu wczoraj dwie godziny tłumaczyłem,że to nic niezwykłego,iż jeden z czterdziestu zainstalowanych ośmioletnich sterowników tak po prostu się popsuł.
Na marginesie ogólnie nie narzekam na współpracę akurat z tym panem jednak czasem mam dość tłumaczenia laikowi zagadnień związanych z chłodnictwem.Są po prostu osoby ,które nie trawią spraw związanych z techniką .
Jeszcze jedno skąd biorą się oferty serwisu z proponowanymi stawkami rbg.np.20 zł. czy też słynne zakładanie kart w Biedronkach za 50 zł. od marketu.
Pozdrawiam.