Mnie Politechnika dużo nauczyła. Potem poszłam do pracy i aż żal było tego, że tak nas męczyli na studiach, człowiek spał po 2 godziny przez cały tydzień, dzień w dzień, bo robił projekty wielkich molochów (potem przekroje, aksonometria itd), a w pracy wszystko robi się na odwal się. Często nie znając podstaw wentylacji/klimatyzacji np ile powinna wynosić prędkość w strefie pracy, a ile na nawiewniku, aby taką prędkość zachować. Znam nawet jednego Prezesa firmy, po went/klim który dzwonił do kolegi z pytaniem słuchaj a jaka jest właściwie różnica między krzyżowym a obrotowym? Bo ten to robi tak, że to się nie miesza itd...
szok... I tacy zatrudniają lub nie, ludzi do pracy...
A moge sie zapytac aniu jaka to politechnika cie tak duzo nauczyla? Przekroje (wow), aksonometrie (wow, wow) wielkich molochow (domkow 5 pietrowych hahaha) i co teraz trzaskasz, ze mowisz, ze sie wszystko robi na "odwal". Predkosc na kratkach? Malicki? Lata 70? Wiesz, ze mamy 2009 rok prawda? Znasz prezesa firmy ktory trzaska ok. 10 tys. zl miesiecznie o ile nie wiecej i jest taki glupi a ty taka madra wyciagasz co ile? 2 tys? Kurcze, czasami fajnie jest byc glupim prawda? Nie sadzisz, ze prezes jest od zalatwaiania pracy? Probowalas kiedys zalatwiac prace dla 15-20 projektantow? Probowalas kiedys pracowac jako sama na swoim? Politechnika powinna tylko i wylacznei uczyc myslec ale czasami uczy eh szkoda gadac. ps. zadna uczelnia nie jest lepsza ani gorsza wszystko zalezy od tego jak bardzo lubisz cos robic. Jesli jara cie mechanika, wentylacja to nie ma znaczenia jaka polibude skonczysz.