1)
w prasie ukazalo sie ogloszenie:
"miejskie zoo pilnie poszukuje pracownika"
zglosil sie facet i dopytuje o co chodzi
- bo widzi pan, zdechl nam goryl i zanim dojedzie kolejny minie troche czasu, przebierzemy pana w kostium i caly dzien spedzi pan w klatce bujajac sie i jedzac banany
koles sie zgodzil, wsadzili go do klatki i spedzal tam cale dnie.
pewnego razu niestety bujnal sie za mocno i wpadl do innej klatki
rozglada sie i widzi a zza skaly wychodzi lew i powolutku kieruje sie w jego strone, wiec zaczyna krzyczec
- ratunku!!! ratunku!! lew mnie zaraz pożre
a lew patrzy sie na niego kiwa glowa i mowi
-stul pysk, bo nas obu z roboty wywala
2)
Chłopak w aptece kupuje prezerwatywy, przebiera w nich, dobiera rozmiary i po kolei wymienia różne smaki:
- Poproszę truskawkową, bananową, o i malinową też poproszę...
Na co stojąca za nim 80-letnia babcia:
- Panie!!! Będziesz się pan piiiiolił czy kompot gotował??
3) Kobieta dzwoni do radia: - Dzień dobry, chciałam powiedzieć, że znalazłam dziś rano portfel. W środku było pięć tysięcy złotych w gotówce oraz czek na okaziciela na sumę 10 tysięcy euro. Było też prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski, zamieszkały przy ulicy Koszarowej 15 m. 6 w Warszawie.
I mam w związku z tym gorącą prośbę. Proszę panu Stasiowi puścić jakiś fajny kawałek z dedykacją ode mnie!