Czwartkowa debata na temat kryzysy finansowego do czerwoności rozpaliła sejmową salę. Z ust ministra Rostowskiego padały mocne słowa, a premier przekonywał, że sytuacja Polski jest bardzo trudna. Na sejmowej sali zabrakło jednak prezesa PiS jarosława Kaczyńskiego. Jak tłumaczyła w "Magazynie 24 godziny" posłanka Grażyna Gęsicka, zadecydowała o tym... klimatyzacja.
- Takie debaty można oglądać również na monitorach w innym miejscu, niekoniecznie trzeba siedzieć na sali sejmowej, która jest klimatyzowana i wyjątkowo źle działa na osoby, które są uczulone na różne substancje - tłumaczyła Grażyna Gesicka. Dopytywana, czy prezes PiS jest uczulony na klimatyzację, stwierdziła, że "źle ją znosi".
Bez hipochondrii
Jej zdaniem, nieobecność Jarosława Kaczyńskiego nie była niczym nie zwykłym. - Klub PiS był dobrze reprezentowany, prawie wszyscy byli na tej debacie, prezes śledził ją uważnie. Nie widzę więc powodów do ataków - dodała Gęsicka, która debatę śledziła na sali, bo - jak zapewniła - problemów z klimatyzacją nie ma.
Medyczne tłumaczenie absencji Jarosława Kaczyńskiego nie przekonało Jerzego Wenderlicha z SLD. - Nie popadajmy w hipochondrię. Ja wiem, że prezesowi bardzo selektywnie klimatyzacja raz pomaga, raz przeszkadza - kpił.
cd na http://www.tvn24.pl/0,1587208,0,1,gesicka-kaczynski-uciekl-przed-klimatyzacja,wiadomosc.html
oraz na stronie http://wiadomosci.onet.pl/1920345,11,1,1,item.html