Bardzo proszę o pomoc. Mąż wyjechał a ja mam problem z piecykiem gazowym :-/.
Otóż piecyk został zamontowany pod koniec września, więc nówka. Na początku był taki problem, że grzał wodę tylko przez parę sekund wskazując temp max jaką ustawiłam i za chwilę palnik się wyłączał a tem spadała do 32 st, przez to grzeniki nie były ciepłe no i oczywiście zimno w mieszkaniu. Ten problem rozwiązał Pan, powiedział, że to pompa była zbyt mocno zakręcona. Od tej pory (jakiś tydzień) wszystko grzeje dobrze (i CO i woda), ale kilka dni temu powstał nowy problem . Piecyk po dłuższej pracy zaczyna strzelać. Nie są to głośne odgłosy, ale jednak uciążliwe i niepokojące, w nocy potrafiące obudzić. Wygląda to tak:
Piecyk grzeje, jak się nagrzeje woda to zaczyna co jakiś czas (moze co minutę) strzelać. Piecyk po nagrzaniu do odpowiedniej temp wyłącza się, nic już nie chodzi, ani palnik, ani pompa a on przez jakiś czas jeszcze strzela, odstępy między strzelaniem są coraz rzadsze aż zanikają- do następnego dłuższego działania. Nie mam pojęcia co to może być, nie wiem czy mam wezwać ponownie Pana co to montował, czy kogoś z serwisu? I co to może być, aby mi kitu nie wcisnęli, że np tak ma działać :-/
Proszę o szybką pomoc, jestem lekką panikara i boję się jak takie rzeczy dzieją się pod nieobecność męża