Temperatura w Polsce wzrośnie o niemal 1 st. C
W ciągu następnych 20 lat średnia roczna temperatura w Polsce może podnieść się o blisko 1 st. C., a poziom morza wzrośnie o ponad 20 cm - to niektóre wnioski ze scenariuszy zmian klimatu na najbliższe 20 lat, opracowanych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w ramach projektu KLIMAT. "Z naszych scenariuszy wynika, że temperatura w Polsce nie będzie wzrastała tak szybko, jak podają IPCC (Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu - przyp. PAP) czy europejskie centra klimatyczne" - zaznacza prof. Mirosław Miętus z IMGW, kierownik projektu KLIMAT. Okazuje się, że dla Polski do 2030 r. najbardziej prawdopodobny jest wzrost temperatury o ok. 1 st. C. Badacz podkreśla jednak, że to i tak dużo. "Przecież w ciągu ostatnich 150 lat temperatura globalna zwiększyła się tylko o 0,7 st. C" - tłumaczy.
Symulacje zmian, jakie zajść mogą od 2011 do 2030 r. w klimacie Polski prowadzone są w ramach projektu "Wpływ zmian klimatu na środowisko, gospodarkę i społeczeństwo" (KLIMAT).
Ocieplenie klimatu najbardziej widoczne będzie w Polsce zimą. "Jeśli wieloletnia średnia temperatura w styczniu wynosi w Polsce zachodniej i centralnej ok. -1 st. C, to wzrost tej temperatury o 1 st. oznacza, że temperatura częściej niż teraz będzie dodatnia" - zauważa ekspert. Klimatolog tłumaczy jednak, że w ciągu kolejnych dwóch dekad wcale nie zmaleje ryzyko występowania zim mroźnych. "Takie grudnie, jak w zeszłym roku będą cały czas dość prawdopodobne" - stwierdza.
Jeśli chodzi o lato, to ocieplenie będzie w tej porze roku słabiej widoczne. Paradoksalnie, według scenariuszy IMGW, w wakacje będzie można się spodziewać więcej chłodniejszych poranków. "Jeśli teraz w lipcu mamy średnio rano 14 stopni, to za 20 lat będzie to mniej więcej 13 stopni" - zapowiada prof. Miętus. Przyczyn tego IMGW upatruje się we wzroście częstości występowania bezchmurnych nocy.
Zmiany klimatu będą również widoczne w przypadku opadów. Według najbardziej prawdopodobnych scenariuszy, za 20 lat więcej będzie padać we wschodniej części Pomorza, na Kujawach, w Wielkopolsce centralnej i południowo-wschodniej. Tam roczna suma opadów wzrośnie nawet o 10-15 proc. W tym samym czasie w Polsce południowo-zachodniej, na Dolnym i części Górnego Śląska będzie tych opadów mniej o ok. 10 proc. "Spadek sumy opadów o 10 proc. to zmiana poważna, istotna statystycznie. To trochę więcej niż 1 miesiąc bez opadów. Nawet gdyby miało to oznaczać bezśnieżną zimę, to zwierciadło wód gruntowych znacznie się obniży" - komentuje ekspert.
Zimą we wschodniej Polsce odczuwalny może być niemal 10 proc. deficyt opadów, ale za to suma opadów wzrośnie o 10 proc. w części zachodniej Polski.
Jeżeli chodzi o wiosnę, to na całym obszarze Polski suma opadów będzie mniejsza o ok. 5 proc., a w części wschodniej Polski - o blisko 15 proc. "A wiosna to jest ten okres, kiedy rusza wegetacja roślin. Będzie to skutkowało problemami jeśli chodzi o uprawy" - zaznacza klimatolog.
Latem w większości kraju ilość opadów się nie zmieni, ale na północnym-wschodzie i południowym-wschodzie Polski będą to już kilkuprocentowe spadki sumy opadów. "Jeśli ten 2-procentowy deficyt letnich opadów będzie się utrzymywał, to po kilu latach mogą wystąpić problemy z dostępnością do wody" - ostrzega kierownik projektu KLIMAT. "Realny jest też taki scenariusz, że latem opady będą się kumulować w nawałnicach. Cała suma opadów na lato może spaść w ciągu kilku dni, co może powodować podtopienia czy nawet powodzie. Ale ponieważ pozostała część sezonu będzie już bez opadów, to mogą pojawiać się również susze" - dodaje.
Jesienią za 20 lat na całym obszarze kraju będzie można zaobserwować spadek wysokości opadów, w tym o ponad 5 proc. w Polsce południowo-wschodniej. "W pierwszej chwili odbije się to na szacie roślinnej, potem - na poziomie wód gruntowych, na odpływach rzecznych. Na razie nie wiemy, jak to wpłynie na zasoby wody pitnej" - podsumowuje Miętus.
Zmiany klimatyczne spowodują też podniesienie się poziomu morza średnio o 23-24 cm. "To jest efekt globalnego topnienia lodowców, zwiększenia objętości wody pod wpływem ciepła, a także regionalnych czynników w basenie Morza Bałtyckiego, związanych z cyrkulacją atmosferyczną. Nawet przy wietrze 8 w skali Beauforta efekt wpływu tak wezbranego morza na wybrzeże będzie silniejszy. Stąd możemy się spodziewać zagrożenia dla obszarów miast i infrastruktury portowej, a także dla klifów, które będą podlegały silniejszej degradacji" - mówi klimatolog. Dodaje, że problem ten jest istotny dla 2,5 mln Polaków mieszkających w pasie wybrzeża.
Na razie w projekcie IMGW nie są jeszcze gotowe opracowania, jak zmiany klimatu mogą wpłynąć na społeczeństwo. Prof. Miętus uspokaja jednak, że nie będą to takie zmiany, które zmuszą Polaków do migracji. "Oczywiście, ze zmianami klimatu będą związane utrudnienia i zapewne dodatkowe koszty" - zaznacza rozmówca PAP. Na razie wiadomo już, że przez zmiany klimatu może wzrosnąć zagrożenie pożarowe w lasach, związane ze wzrostem temperatury i spadkiem sumy opadów.
Prof. Miętus podkreśla jednak, że ocieplenie klimatu będzie miało też pewne korzystne skutki. "Zima cieplejsza o jeden stopień oznacza, że potrzeba będzie mniej energii na ogrzewanie. Tańsze stanie się też udrażnianie komunikacji miejskiej. To da konkretne zyski" - wyjaśnia.
W ramach projektu brane są pod uwagę trzy scenariusze emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych. Najbardziej realny jest scenariusz pesymistyczny, zakładający, że państwa na całym świecie nie podejmą działań w zakresie ograniczenia emisji. Jednak - jak zaznacza prof. Miętus - w latach 2011-2030 trzy scenariusze różnią się zaledwie o 0,3 st. C, ograniczenie poziomu emisji gazów cieplarnianych mogłoby jednak wyraźnie zmniejszyć tempo globalnego ocieplenia w drugiej połowie XXI wieku.
Projekt "Wpływ zmian klimatu na środowisko, gospodarkę i społeczeństwo" rozpoczął się w 2009, a zakończy się w 2012 r. Jest finansowany w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
Źródło: PAP - Nauka w Polsce