Podsumowanie trendów rynku budowlanego i instalacyjno-grzewczego w III kwartale 2012 r.
Ocena sytuacji na rynku instalacyjno – grzewczym w III kwartale 2012 roku wskazuje, że negatywne wpływy tzw. „otoczenia rynkowego” ma coraz większy wpływ na sytuacje w branży instalacyjno-grzewczej. Widać to przede wszystkim analizując koniunkturę konsumencką i kondycję przedsiębiorstw, jak także ogólna sytuacje w budownictwie, a przede wszystkim sytuacje płatnościową, która stała się obecnie głównym problemem branży budowlanej, a co za tym idzie branży instalacyjno-grzewczej.
Zgodnie z danymi ogłoszonymi przez GUS, daje się zauważyć coraz bardziej wyraźne spowolnienie produkcji budowlano-montażowej w III kwartale 2012 roku. Według wstępnych danych, poziom produkcji budowlano-montażowej zrealizowanej w pierwszych trzech kwartałach 2012 roku , była tylko o 1,4 % wyższa w porównaniu do analogicznego okresu w 2011r. Pozytywny wynik został utrzymany nawet pomimo wyraźnego regresu od czerwca br, w tym spadku, który nastąpił w lipcu br. Niemniej jednak, faktem jest, że według danych podanych opublikowanych przez GUS, produkcja budowlano montażowa osiągnięta we wrześniu br. była 0 17,8 % niższa niż rok wcześniej. Wtedy odnotowano wzrost o 18,1%. W porównaniu do sierpnia br. produkcja budowlano-montażowa była wyższa o 2,2%. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja budowlano-montażowa ukształtowała się na poziomie niższym o 9,5% niż we wrześniu ub. roku i o 2,0% w porównaniu do sierpnia br.
Jak podaje GUS, w stosunku do września 2011roku roku spadek poziomu zrealizowanych robót odnotowano praktycznie we wszystkich działach branży. Spadki w firmach zajmujących się wznoszeniem budynków osiągnęły 22,9%, w firmach zajmujących się robotami budowlanymi specjalistycznymi – w tej grupie jest także branża instalacyjno-grzewcza – spadek wyniósł 13,9%. oraz w jednostkach specjalizujących się w budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej aż o 14,9%. W
porównaniu z sierpniem br. wzrost produkcji wystąpił we wszystkich działach budownictwa, tj. w przedsiębiorstwach wykonujących roboty budowlane specjalistyczne, w tym prace instalacyjno-grzewcze – o 1,9%, roboty związane z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej – o 0,4%, a w jednostkach realizujących głównie roboty budowlane związane ze wznoszeniem budynków – o 4,5%.
Warto zauważyć że tradycyjnie już w miesiącach letnich następuje wzrost produkcji budowlano-montażowej , praktycznie bez względu na koniunkturę na rynku i w gospodarcze. Jest to związane z sezonowością niektórych prac, które ulęgają przyspieszeniu ze względu na zbliżającą się zimę.
Nastąpił dalszy spadek cen produkcji budowlano-montażowej, który wyniósł 1,1% w porównaniu do grudnia ubiegłego roku, i były 0 0,7% niższe niż we wrześniu 2011 r. Jak podaje GUS, szacuje się, że ceny produkcji budowlano-montażowej we wrześniu 2012 r. były o 0,3% niższe niż w poprzednim miesiącu. Obniżono ceny budowy budynków o 0,3%, budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej, oraz robót budowlanych specjalistycznych, w tym związanych z robotami instalacyjno-grzewczymi o 0,2%. Uzupełniając dane branżowe, warto zwrócic uwagę, że udział sektora budowlanego w gospodarce Kraju, jako wartość dodana brutto w budownictwie osiągnął w 2011 r 6.9% całego PKB. Szacunek tego udziału w 2012 roku wskazuje na spadek do 6,8%, jak podaje MRB ASM. To samo źródło podaje, że w okresie pierwszych trzech kwartałów 2012 roku, budynki mieszkalne miały 14,8% udziału w strukturze budowlano-montażowej, natomiast budynki niemieszkalne miały udział 30,7%. Pozostała część 54,5% przypadała na infrastrukturę transportową i inżynierię wodną i lądową.
Powyższe dane wskazują na fakt, że sytuacja gospodarczo-ekonomiczna Polski jest także pod pewnym wpływem sytuacji ekonomicznej w pozostałych krajach Unii Europejskiej, a także rynków światowych. Trudno jest ocenić, na ile ma zaistniałą sytuacje ma panująca od pewnego czasu psychoza podsycana przez media i różnych ekspertów, a na ile rzeczywiście osłabienie potencjału ekonomicznego naszych partnerów handlowych przekłada się bezpośrednio na poziom inwestycji i zakupów w branży. Faktem jest, że niższa produkcja sprzedana przemysłu, oznacza malejące wpływy podatkowe, i to zarówno z VAT, jak i CIT oraz akcyzy. Spadają również zatrudnienie i płace realne. Ponieważ firmy mają coraz mniej zleceń, czy zamówień i coraz większe problemy ze zdobyciem nowych pogłębiają się zatory płatnościowe, zaczynają lekko ograniczać zatrudnienie i raczej nie są skłonne do udzielania pracownikom podwyżek. W ten sposób, gdy nie rośnie zatrudnienie, a wzrost płac jest niższy od inflacji - spadają realne dochody osób pracujących. Słabnie przez to także koniunktura gospodarcza. Kolejny kwartał z rzędu pogłębia się poziom pesymizmu w zakresie oczekiwań i krótkoterminowych prognoz przedsiębiorstw, w tym w obszarze zapotrzebowania na ich produkty i usługi. W rezultacie konsekwentnie, kierując się daleko idącą ostrożnością, przedsiębiorstwa ograniczały swoje plany rozwojowe. Zdaniem ekspertów, jest większy udział firm, które planują zwalniać pracowników niż ich zatrudniać.
W PKB największy udział mają nasze wydatki, czyli konsumpcja – które stanowią ponad 60% wartości PKB. Od kilku kwartałów widać, że ludzie ostrożniej zwiększają swoje zakupy - nawet w trakcie EURO 2012. W drugim kwartale 2012r konsumpcja w Polsce wzrosła jedynie o 1,2 proc. Tak niski wzrost wydatków był notowany ostatnio w 2009 r., w apogeum poprzedniej fali tzw. kryzysu. Mamy z pewnością do czynienia z nową jakością w ekonomii. Niepewność co przyniesie jutro jeśli chodzi o dochody kowalskiego jest potęgowaną przez różne doniesienia i spirale zagrożeń przedstawiana w różnych opracowaniach, zarówno tych o charakterze sensacyjno-dziennikarskim, jak też przez ekspertów bankowych. Efektem tego jest właśnie wyraźny spadek konsumpcji, która obok eksportu była motorem do dotychczasowego wzrostu gospodarczego. Ma to także bezpośrednie przełożenie na branżę instalacyjno – grzewczą. Szereg inwestycji, które mogłyby być zrealizowane obecnie, bez specjalnego ryzyka, jest przesuwana w czasie. Wykonuje się tylko niezbędne wymiany i instalacje, opierając się najczęściej na kryterium cenowym, w założeniu, że w przyszłości „jak sytuacja się polepszy” wymieni się zainstalowane urządzenie na bardziej sprawne i nowoczesne. Pytanie pozostaje, czy jest możliwy powrót do czasów rozwoju i życia na kredyt, czy tez należy przyjąć obecna sytuację jako cos normalnego i dopasować działania firmy do obecnej sytuacji. Warto dodać też, że przed kilku laty, wyniki osiągane obecnie, byłyby traktowane jako rewelacyjne, natomiast obecnie są przedstawiane jako katastrofa.
Do właściwego planowania strategii działania firmy potrzebne są narzędzia w postaci rzetelnych danych dotyczących rozwoju i potencjału rynku, ze wskazaniem aktualnych tendencji. Tymczasem w branży instalacyjno grzewczej w dalszym ciągu pokutuje błogie poczucie, że im mniej wiem, tym bardziej oddalam od siebie problemy związane z działalnością rynkową. Dostęp do informacji o procesach zachodzących na rynku i w konsekwencji w zarządzanej przez siebie firmie jest jednym z kluczowych elementów zarządzania. Od niego zależy bowiem szybkość podejmowania decyzji i reakcje na nagłe zmiany rynkowe. Według badań przeprowadzonych przez Todis Consulting, ponad 50% firm ma dostęp do tego typu informacji w ciągu jednego dnia lub „od ręki”, kolejna połowa musi czekać na nie ponad tydzień, a nawet miesiąc. Zaostrzająca się konkurencja na rynku, a także niestabilna sytuacja gospodarcza powinny zmobilizować menedżerów do zwielokrotnienia wysiłków w celu zwiększenia skuteczności działania zespołów. Tymczasem w dalszym ciągu panuje duży opór do korzystania z programów pozwalających na rzetelna ocenę swojej pozycji rynkowej, a np. dane ilościowe sprzedaży, nawet gdy służą do stworzenia realnego obrazu rynku, stanowa swoiste tabu, lub są instrumentem pewnej gry w wypadku danych przeznaczonych do szerokiej publikacji, przez co tego typu dane trudno uznać za wiarygodne.
Biorąc pod uwagę poziom walki cenowej na rynku urządzeń grzewczych i innych elementów instalacyjnych, sygnalizowany przez uczestników rynku, sytuacja w branży instalacyjno – grzewczej potwierdza podane trendy ze wskazaniem na ich wyostrzenie.
W dalszym ciągu drastycznie wzrastają trudności w regulowaniu bieżących zobowiązań finansowych - zwiększające się opóźnienia w terminowym ściąganiu należności za wykonane roboty budowlano-montażowe . Jak podaje Coface, pod koniec trzeciego kwartału 2012 roku zanotowano kolejny wzrost liczby i wartości zgłoszeń przeterminowanych należności objętych ubezpieczeniem. Wzrost tego typu płatności trwa nieprzerwanie od trzeciego kwartału 2011 roku, a wartość zgłoszeń w okresie ostatnich trzech miesięcy była ponad dwukrotnie wyższa niż w pierwszym kwartale 2008 roku poprzedzającego niedawny okres spowolnienia gospodarczego, od którego rozpoczął się znaczący wzrost problemów z terminowym regulowaniem zobowiązań przez polskie przedsiębiorstwa. Rosnące opóźnienia płatności, wzrost cen materiałów budowlanych, niekorzystnie podpisywane kontrakty przynoszą obecne efekty. Już obecnie upadłości w branży budowlanej stanowią 24% wszystkich upadłości w Polsce, podczas gdy dwa lata temu udział ten wynosił około 10 %, jak podaje Coface. Problem sektora budowlanego, w tym instalacyjno-grzewczego może się jeszcze nasilić w okresie zimowo-wiosennym, gdy prace budowlane i instalacyjne w dużym stopniu zostaną ograniczone przez warunki pogodowe. W ciągu 9 miesięcy 2012 roku upadło 200 firm budowlanych
Zatory płatnicze w branży systematycznie rosną, co szczególnie dotyczy mniejszych i średnich firm. Maleją marże, a to ogranicza możliwości inwestycyjne mniejszych podmiotów i w konsekwencji jeszcze bardziej zmniejsza możliwości konkurowania na rynku.
Tradycyjnie już, warto przyjrzeć się aktualnej sytuacji zaplecza dla branży urządzeń grzewczych i generalnie rynku instalacyjno – grzewczego jakim jest budowa mieszkań w Polsce. Według danych opublikowanych przez GUS, w okresie styczeń-wrzesień 2012 r. oddano do użytku 104621 mieszkań, co oznacza wzrost o 20,5% niż w porównywalnym okresie 2011 r. i o 7,1% w porównaniu z 2010 rokiem (dla porównania w 2011r. zanotowano spadek o 11,1%).
W I półroczu 2012 r. wydano pozwolenia na budowę 128097 mieszkań, co oznacza spadek o 9,4% w
porównaniu do analogicznego okresu w zeszłym roku. wydawanych pozwoleń na poziomie I półrocza 2012 r. W tym samym okresie zanotowano również 9 % spadek liczby rozpoczętych mieszkań których liczba osiągnęła 116 767.
W pierwszych trzech kwartałach 2012 roku największy udział w przyroście nowych zasobów mieszkaniowych który wyniósł 54,6% mieli inwestorzy indywidualni, którzy w okresie styczeń-wrzesień 2012 r. wybudowali 57 153 mieszkania, co oznacza 10,5% wzrost rok do roku. Równocześnie w grupie inwestorów indywidualnych odnotowano w okresie I-IX 2012 roku dalszy spadek o 9,7% liczby wydanych pozwoleń na budowę – do 69 303 mieszkania, oraz o 12,4% spadek liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto – do 66 708 mieszkań.
Deweloperzy w okresie styczeń - wrzesień 2012 r. oddali 41 782 mieszkania co oznacza 40,9% wzrost rok do roku, kiedy w 2011 roku w tej grupie był spadek o 23,3%,, osiągając udział 39,9% ogólnej liczby mieszkań oddanych do użytkowania. Ta sama grupa inwestorów uzyskała pozwolenia na budowę 54816 mieszkań, co oznacza 8,8% mniej niż przed rokiem, oraz rozpoczęli budowę 46122 mieszkań, co daje 0,2% mniej niż w 2011 roku.
Następna grupa inwestorów, którymi są spółdzielnie mieszkaniowe w pierwszych trzech kwartałach 2012 roku. oddały do użytkowania 3008 mieszkań, co daje wzrost o 30,8%. Mniejsza w tej grupie inwestorów była liczba uzyskanych pozwoleń na budowę mieszkań – 1454 co oznacza spadek o o 36,6%, natomiast liczba mieszkań rozpoczętych była większa o 10,8% co oznacza 1773 mieszkania.
Pozostali inwestorzy (budownictwo komunalne, społeczne czynszowe i zakładowe) oddali do użytkowania w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2012 r. łącznie 2678 mieszkań, co oznacza 15,0% mniej niż w analogicznym okresie 2011 r. W tej grupie inwestorów wzrosła do 2524 liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia - co oznacza przyrost o 16,0% oraz spadła o 49,7% liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto, tj. do 2164 mieszkań.
Interesująco wygląda rozkład regionalny rozwoju budownictwa mieszkaniowego na terenie Polski. W okresie I-IX 2012 r. we wszystkich województwach odnotowano wzrost liczby mieszkań oddanych do użytkowania. Największy wzrost dał się zauważyć w województwie dolnośląskim – o 45 %, dalej w zachodniopomorskim – o 35,9% , mazowieckim, gdzie oddano o 31,3% więcej mieszkań niż przed rokiem i w woj. Pomorskim, gdzie oddano do użytkowania o 23,5% więcej mieszkań. Najmniejsze wzrosty odnotowano m.in. w województwie kujawsko-pomorskim – o 6,8%, i śląskim - o 0,6%, kujawsko-pomorskim o 2,5% i w świętokrzyskim o 6,7%.
W pierwszych trzech kwartałach 2012 roku odnotowano w trzech województwach. wzrosty liczby mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia. Największy taki wzrost odnotowano w województwie podlaskim, który wyniósł 22,2%, województwie opolskim – o 9,4% i pomorskim – o 8,5%. Na drugim biegunie, największy spadek odnotowano w województwie zachodniopomorskim – o 19,4%, w świętokrzyskim – o 18,3%, śląskim – o 20,1% i mazowieckim o 18,1%.
Rozkład liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto w okresie od stycznia do wrzesnia 2012 r. wygląda następująco. Wzrosty rozpoczętych budów odnotowano w dwóch województwach. Największy przyrost miał miejsce w województwie wielkopolskim – o 3,2% i pomorskim – o 2,0%, w woj. małopolskim liczba rozpoczętych budów utrzymał się na zeszłorocznym poziomie, a w pozostałych województwach zanotowano spadki w ilości rozpoczynanych budów. Największy spadek odnotowano w województwie opolskim – który wyniósł 25,7%, oraz w województwie dolnoslaskim– o 24,5% i łódzkim – o 21,1%.
Jak oceniany jest rozwój rynku instalacyjno-grzewczego w Polsce w I kwartale 2012 roku?
Panujący od kilku miesięcy trend spadkowy w budownictwie dał się odczuć także w branży instalacyjno - grzewczej w postaci niewielkich stosunkowo wzrostów, jak tez w coraz większej liczbie przypadków stagnacji czy wręcz spadków sprzedaży. Wszyscy rozmówcy byli zgodni, że III kwartał w branży był trudny w sprzedaży. Zaznaczały się także, jak w poprzednim kwartale dość duże rozbieżności zdań, co do sytuacji rynkowej i osiągniętych wyników, chociaż przeważały bardzie opinie bardziej pesymistyczne i ostrożne. Pozostaje w dalszym ciągu pytanie, czy planowanie wzrostów na poziomie dwucyfrowym, w obecnej sytuacji ma jakikolwiek sens?
Różnice w ocenie sytuacji zarówno pomiędzy producentami urządzeń i elementów instalacji, jak także pomiędzy hurtowniami były jednak mniejsze niż przed kwartałem. Podkreślano najczęściej, że pod względem realizacji założonych planów sprzedaży, III kwartał był dużo trudniejszy niż w poprzednich latach. Należy pamiętać, że II kwartał była tradycyjnie razem z październikiem i częścią listopada, okresem szczytów obrotowych w branży. Zebrane informacje z rynku instalacyjno-grzewczego po III. kwartale były raczej pesymistyczne. Po zakończeniu EURO 2012 spadła poziom zainteresowania inwestorów modernizacjami i remontami istniejących obiektów. Do tego doszło osłabienie w budownictwie w wypadku nowych inwestycji, które było Wodziczne szczególnie w lipcu. Rosnąca "psychoza" kryzysu także ma negatywny wpływ na podejmowanie decyzji o zakupach przez Klientów indywidualnych. Po miesiącach wakacyjnych, kiedy większość dystrybutorów szukało usprawiedliwienia dla słabszych wyników wypoczynkiem Polaków, w opinii wielu z nich wrzesień potwierdził spadek koniunktury. Podkreśla się, że III kwartał był bardzo nierówny. Można było spotkać skrajnie przeciwstawne opinie co do rozkładu obrotów w sierpniu i wrześniu, ponieważ lipiec w opinii prawie wszystkich był słaby obrotowo. Ciepły wrzesień spowodował, że rynek wystrtował właściwie w drugiej połowie miesiąca.
W wielu miejscach Polski podaż nowych mieszkania, które nie są jeszcze sprzedane, wstrzymują nowe inwestycje. Sytuacja mniejszego popytu jest mocno związana z brakiem pieniędzy na rynku, nawet tym pozornym, polegającym na tworzeniu zapasów „na gorsze czasy” i niechęcią do podejmowania ryzyka. Większość firm dystrybucyjnych, a wcześniej także producenckich zaostrzyła politykę finansową. Portfolio zamówień na wykonanie instalacji u firm wykonawczych i instalatorów sięga znacznie krótszej perspektywy czasowej niż rok wcześniej. Ogólnie, mówi się że w III kwartale nie odczuwa się zasadniczej różnicy w stosunku do II kwartału. Rynek wydaje się być słabszy w porównaniu do III kwartału 2011 roku nawet o 5 -10%. Co prawda oddaje się więcej mieszkań, ale rynek obiektówek jest coraz trudniejszy z uwagi na ostra walkę cenową i ryzyko finansowe, spowodowane tym, że inwestorzy przeciągają płatności tak długo, jak jest to możliwe. Tzw. znane marki radzą sobie całkiem nieźle. Pomimo pesymistycznych nastrojów, dobrzy instalatorzy radzą sobie na ogół dobrze, a wejście w tzw. wysoki sezon zapewnia prace także tym tzw. słabszym.
Osobna sprawą są osiągane marże. Pod tym względem, panuje opinia, że rynek III kwartału br. jest duzo gorszy niż przed rokiem. Coraz częściej widać, że klienci szukając produktów, sięgają do najtańszych ofert. Coraz częściej można spotkać opinię, że dla nich jest to traktowane jako rozwiązanie tymczasowe, do wymiany gdy będzie lepsza sytuacja ekonomiczna, a jakoś i dobry dobór oraz montaż przez profesjonalne firmy z doświadczeniem, maja obecnie nieco mniejsze znaczenie niż wcześniej. Można spotkać opinie, że wartościowo rynek spadł nawet o 10 -12%, co z resztą widać na wysokości osiąganych marż.
Pozytywne jest to, że nie znikł klient bardziej wymagający, który mimo wszystko zdecydowany jest na zakup i instalację bardziej zaawansowanych urządzeń.
Ostra walka cenowa wymusza różne rozwiązania oszczędnościowe. Ograniczenie kosztów osiąga się często przez ograniczanie zapasów magazynowych. Równocześnie firmy coraz częściej sięgają do restrykcji w postaci blokad płatniczych miedzy kontrahentami. Daje się to zauważyć przede wszystkim w tzw. „drugiej ręce” czyli w punktach sprzedaży i sklepach instalacyjnych, gdzie można znaleźć coraz mniejszy asortyment produktów dostępnych „od ręki”.
Przyczyn tego stanu rzeczy może być kilka. Były one wymienione na wstępie podsumowania. Wskazuje się np. na sytuację w budownictwie mieszkaniowym. W ostatnich statystykach podawanych przez GUS, widać było wyraźne osłabienie tendencji wzrostowych liczby oddawanych mieszkań, a także tych których budowę rozpoczęto, czy wystąpiono o pozwolenie na budowę. Jednak, zgodnie z opinią przekazaną z wielu niezależnych źródeł, deweloperzy oddaja więcej mieszkań w stosunku do chłonności rynku. Innym efektem ubocznym wyhamowania sprzedaży mieszkań, są zatory płatnicze wobec wykonawców, którzy z kolei nie płacą dostawcom - hurtownikom, a ci producentom, pogarszając w ten sposób wszystkim wyniki finansowe i ich płynność finansową. Jest to tym bardzie groźne zjawisko, wobec znacznego spadku marż, co może oznaczać utratę płynności finansowej przez daną firmę.
Podsumowując ogólne trendy w II kwartale 2012 roku w branży instalacyjno – grzewczej, niestety na pierwszy plan we wszystkich wypowiedziach wysuwają się pogłębiające się trudności w ściąganiu pieniędzy z rynku. Wynikiem tego jest stopniowe zaostrzanie polityki windykacyjnej u większości dystrybutorów urządzeń, co może być również powodem spowolnienia sprzedaży do instalatorów a w efekcie do klienta końcowego. Nie chcą podejmować ryzyka współpracy z niepewnym klientem, wielu z dystrybutorów rezygnuje z dostarczenia towarów na inwestycje. O problemach z marżą na tzw. obiektówkach pisaliśmy wcześniej, oraz SPIUG sygnalizował pogłębiający się problem z tym segmentem rynku już we wcześniejszych kwartałach. O takich praktykach informują dostawcy towarów, producenci, którzy nie mogą często zrealizować inwestycji, ponieważ wszyscy lokalni dystrybutorzy rezygnują z dostaw. Kończą się już powoli także praktyki przerzucenia w fakturach na marzy 2 – 3 % zdobytej przez dostawcę inwestycji obiektowej. Po szeregu przypadków ogłoszenia upadłości przez wiele firm wykonawczych i developerów takie praktyki należą już do rzadkości. Wielu dostawców zdecydowało się obsługiwać inwestycje bezpośrednio – jest to częsta praktyka np. w przypadku producentów elementów do instalacji zewnętrznych.
Jeśli chodzi o sprzedaż, to pomimo pesymistycznych opinii, ogólnie można przyjąć, że okres od stycznia do września 2012 w porównaniu do analogicznego okresu 2011 roku narastająco nie wypadł źle. Do końca lipca można przyjąć wzrosty jednocyfrowe na poziomie 5%. Niestety w sierpniu i wrześniu znalazły potwierdzenie bardzo kiepskie nastroje innych dystrybutorów i mówi się o spadku na poziomie 5% w sierpniu i częściowo we wrześniu, ponieważ sezon sprzedaży ruszył właściwie pod koniec tego miesiąca, co pozwoliło często na odrobienie strat i wykonanie założonych planów sprzedaży ilościowej – niestety często kosztem redukcji marży. Jak będzie tendencja do końca roku? – na to pytanie będzie można odpowiedzieć w połowie listopada, ponieważ 01.11 wypada w czwartek i pierwszy tydzień listopada można spisa z tego powodu na straty. Trzy miesiące stagnacji, względnie spadkowe tj. sierpień, wrzesień i październik mogą być kluczowe w realizacji budżetów dla branży instalacyjno-grzewczej.
Podsumowując, większość opinii wskazuje na to, że III kwartał 2012 okazał się okresem pewnego spowolnienia w branży instalacyjno-grzewczej. Poziomy obrotów są niejednokrotnie niższe niż analogiczny okres ub. roku, chociaż w większości przypadków, z bólem, ale plany i poziomy sprzedaży z 2011 roku zostały osiągnięte.
Jak kształtowała się sytuacja w wybranych grupach produktowych?
W tym zakresie także występowały rozbieżności aczkolwiek nie tak duże jak w II kwartale.
Pompy ciepła: w dalszym ciągu praktycznie wszyscy byli zgodni co do dalszego, dwucyfrowego wzrostu (10 – 20%) w tej grupie produktowej. Niektórzy dystrybutorzy sygnalizowali wzrosty nawet rzędu 30 – 40%. Należy jednak pamiętać, aby nie ulegać magii procentów i liczy się baza od której liczymy wzrosty Dotyczy to szczególnie pomp ciepła dla przygotowania ciepłej wody użytkowej. Ponadto, pompy ciepła do centralnego ogrzewania (typu Split), zanitowały tez stały wzrost rzędu 10 – 15% z powodu coraz większej popularności i możliwościom uzyskania wsparcia finansowego z BOŚ w niektórych regionach Kraju. Niektórzy ryzykują stwierdzenie, że pompy powietrzne wypierają kolektory słoneczne. Należy jednak przy tym także pamiętać, że nie chwilowa koniunktura na dana technologie, a uwarunkowania techniczne powinny być podstawa doboru danego urządzenia. Niemniej jednak, potencjał do stosowania pomp ciepła w Polsce jest jeszcze ogromny i nie jest wykorzystany. W połączeniu z systemami hybrydowymi – kolektorami słonecznymi , gruntowymi magazynami ciepła, energia elektryczna wytwarzana w oparciu o OZE ( np. fotowoltaiką czy turbiny wiatrowe), ta technologia ma przyszłość u nas w Kraju.
Kolektory słoneczne: tutaj także rozmówcy byli zgodni co do dwucyfrowych wzrostów (10-15%), podobnie jak w wypadku pomp ciepła, chociaż w kilku przypadkach wskazywano na nieco mniejszą dynamikę wzrostów. Można było spotkać opinie, że słabsze marki osłabły, natomiast mocne się wzmocniły. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to rynek w dalszym ciągu rozdrobniony i szereg projektów jest realizowanych w oparciu o indywidualny import urządzeń z dalekiego wschodu, trudno jednoznacznie wydać opinie w tej sprawie. Tym bardziej, że raporty dotyczące rynku kolektorów słonecznych sygnalizowały narastanie tego zjawiska. Być może dotyczy to realizacji inwestycji finansowanych w oparciu o fundusze europejskie, gdzie wykonawca takiej dużej instalacji nie chce ponosić ryzyka instalacji z niepewnych źródeł, a z uwagi na konieczność dotrzymania warunków umowy gwarancyjnej, woli oprzeć się na droższych, ale za to sprawdzonych dostawcach. Z tego typu zjawiskiem mamy do czynienia coraz częściej. W dalszym ciągu, w ogromnej większości, kolektory są instalowane dla zapewnienia ciepłej wody użytkowej. Jeżeli chcemy myśleć o utrzymaniu pozytywnego trendu wzrosty sprzedaży kolektorów słonecznych, należy czym prędzej myśleć o edukacji inwestorów i instalatorów w zakresie stosowania kolektorów do zapewnienia ogrzewania, przynajmniej częściowego budynków. Wdrożenie tej technologii otwarłby na prawdę bardzo duży potencjał rynkowy na kolektory słoneczne w naszym Kraju na wiele lat.
Kotły gazowe wiszące: większość rozmówców skazywało na pewien spadek w porównaniu do zeszłego roku, lub nawet nieznaczny spadek w tej grupie towarowej w porównaniu do zeszłego kwartału. Dotyczyło to głównie kotłów konwencjonalnych. Należy jednak zwrócić uwagę, że większość obiektówek w ostatnim kwartale była realizowana na tych urządzeniach, co ze względu na katastrofalny poziom marzy uzyskiwanej na ego typu projektach nie był przez rozmówców eksponowany. Dlatego spadek w tej grupie urządzeń może być znacznie niższy niż ten deklarowany w rozmowach. Poziom sprzedaży kotłów kondensacyjnych powoli wzrasta, zwiększając konsekwentnie ich udział w grupie kotłów wiszących. W niektórych przypadkach były to wzrosty nawet rzędu kilkunastu procent, jednak, podobnie jak w komentarzy di pomp cieła należy pamiętać o
bazie od której liczone są wzrosty. Biorąc pod uwagę stagnację, jaka zapanowała w grupie tzw. „lodówek” czyli kotłów kondensacyjnych ze zintegrowanym zasobnikiem c.w.u. można przyjąć ostrożnie jednocyfrowy rzędu 5 – 8% wzrost tego segmentu rynku w II kwartale 2012 r.
Przepływowe podgrzewacze do wody: sytuacja w tej grupie produktowej można porównać do duzego regresu, mówi się nawet o 20% spadkach sprzedaży tych urządzeń, co by potwierdzało tendencje, które były sygnalizowane w raportach SPIUG już rok temu i w poprzednich kwartałach. Jest to efekt kurczącego się rynku wymian, przy równoczesnym, praktycznie zerowym rynku nowych instalacji.
Gazowe kotły stojące: zasadniczo praktycznie wszyscy byli zgodni co do znacznych spadków sprzedaży tych urządzeń, szczególnie konwencjonalnych i olejowych, gdzie sygnalizowane spadki były nawet rzędu 30%.
Grzejniki: Rozmówcy byli zgodni, co do dalszych spadków sprzedaży grzejników stalowych. Ocenia się spadki rzędu 10% w skali roku, natomiast spadki w II kwartale były sygnalizowane nawet na poziomie 25%.
Inne produkty: zdaniem hurtowników, zaznaczył się dalszy spadek sprzedaży instalacji miedzianych – kosztem wzrastających na znaczeniu instalacji stalowych i z tworzyw sztucznych. Trudny okres mają mieli producenci kotłów na paliwa stałe – u wielu z nich komornik już dziś zajmuje konto. Skończyła się już era kotłów na tzw. eko-groszek. Po ostatnich podwyżkach paliwa, tzn. cenie węgla pow. 900 PLN już żaden inwestor nie jest zainteresowany tego typu inwestycją a zainwestowany kapitał w park maszynowy może się już nigdy nie zwrócić. Generalnie praktycznie wszyscy rozmówcy mówią o regresie dla tej grupy urządzeń grzewczych, gdzie mamy w dalszym ciągu ponad 200 producentów w Polsce. Natomiast wzrosty odnotowano w grupie akcesoriów typu pomp centralnego ogrzewania, termostatyki i armatury instalacyjno-grzewczej oraz systemów kominowych.
Podsumowanie:
Generalnie, na koniec III kwartału umocniła się tendencja dla nie najlepszych nastrojów. Na pewno do tego przyczyniły się zatory płatnościowe i mniejszy portfel zamówień instalatorów w perspektywie czasowej.
Zaznaczył się trend bardzo nierównych miesiąców w kwartale, przy czym rozłożenie sprzedazy było bardzo nierównomierne jeśli chodzi o rozmówców.
Dała się znaczyć eskalacja wyścigów cenowych. Najmocniej, można to było zauważyć w sklepach internetowych.
Pewne osłabienie siły nabywczej deweloperów, tez z pewnością ma wpływ na sytuację w branży. Przedłużanie się takiej sytuacji, jak tez osłabienie siły nabywczej potencjalnych inwestorów indywidualnych, może przynieść negatywny efekt w przyszłym roku. Jak prognozuje Open Finace, znaczna nadpodaż gotowych mieszkań na rynku w połączeniu z mniejszą dostępnością kredytów hipotecznych dla ich potencjalnych nabywców sprawia, że deweloperzy zwlekają z rozpoczynaniem nowych projektów, co z reszta widac na danych opublikowanych przez GUS. Z grubsza z tych samych powodów nie spieszy im się także w kwestii uzyskiwania pozwoleń na realizację kolejnych inwestycji. Z kolei wzrost liczby mieszkań oddanych do użytkowania w ostatnich 12 miesiącach jest pokłosiem wejścia w życie ustawy o ochronie praw nabywców mieszkań i domów pod koniec kwietnia br. Mając na uwadze spory nawis podażowy, tylko w sześciu największych aglomeracjach szacowany na blisko 60 tys. mieszkań, nie można oczekiwać, aby w najbliższych miesiącach w nastawieniu deweloperów zaszła jakaś istotna zmiana. Przy obecnym tempie sprzedaży potrzebowaliby ponad dwóch lat, żeby sprzedać to, co aktualnie mają w ofercie. Można więc się spodziewać, że kolejne miesiące przyniosą dalszy spadek liczby rozpęczanych budów i wydawanych pozwoleń. Liczba mieszkań oddawanych do użytkowania powinna z kolei w najbliższych miesiącach ustabilizować się, a potem również ona zacznie maleć.
Na rynku pracy panuje praktycznie zastój. Pracodawcy raczej nie zwiększają zatrudnienia z obawy przed kryzysem, co jest konsekwentnie podsycane przez różne doniesienia medialne, Nie przybywa etatów, a pracownicy realnie nie zarabiają więcej, ponieważ niewielkie podwyżki są konsumowane przez stosunkowo wysoką inflację.
Do tego dochodzi jeszcze ofensywa lobby tzw. ciepła systemowego, które poprzez kolejne wprowadzanie przepisów ograniczających np. instalacje kotłowni w piwnicy, co wydaje się oczywistym absurdem, lub nie wydawanie pozwolenia na budowę czy modernizację dla obiektów publicznych, wyposażonych we własne źródło ciepła jeżeli w okolicy jest przyłącze sieci c.o, stara się ograniczyć konstytucyjna wolność inwestora co do wybory źródła energii.
Raporty dotyczące oceny kwartalnej rynku instalacyjno-grzewczego będą dostępne na stronach internetowych Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych (SPIUG):
Opracował:
Janusz Starościk
Prezes Zarządu SPIUG
Warszawa, 02.11.2012