Jesień, czyli od czego boli głowa przy braku wentylacji w domu
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak istotny i zaniedbywany jest temat dostępu do świeżego powietrza w pomieszczeniach. W pomieszczeniach, w których przebywamy – jak dowodzą badania – ponad 80% swojego życia. Ma to szczególne znaczenie w chłodnych porach roku: jesienią i zimą – wtedy częściej dopadają nas bóle głowy i złe samopoczucie. Często spadek samopoczucia tłumaczy się niekorzystnym biometem, wahaniami ciśnienia czy temperatury. Powód jednak może być banalny: oddychanie przez długie godziny zużytym i bardzo zanieczyszczonym powietrzem wewnętrznym.
Po pierwsze: wentylacja grawitacyjna działała i nadal działa tylko w określonych warunkach zewnętrznych, tj. gdy na dworze jest silny wiatr (nie działa podczas bezwietrznej pogody), a różnica temperatur jest na tyle duża, by występująca wtedy różnica ciśnień zassała powietrze w kanałach.
Pierwotne założenia pomysłodawców wentylacji grawitacyjnej (czyli ciągu murowanych kanałów wentylacyjnych zakończonych kratką wentylacyjną) były proste. Zużyte, zanieczyszczone powietrze zostanie wyciągnięte przez podciśnienie, jakie wytworzy się w kanałach wentylacyjnych. I to – w określonych warunkach atmosferycznych - działało. Działało dzięki istnieniu nieszczelności w stolarce okiennej. Obecnie, kiedy w znacznej większości domów nieszczelne drewniane okna zastąpione zostały szczelnymi i ciepłymi oknami plastykowymi, podciśnienie w kanałach wentylacyjnych nie powoduje napłynięcia świeżego powietrza, gdyż to powietrze nie ma którędy napłynąć. Pół biedy, kiedy inwestor dał namówić się na zakup i montaż nawiewników okiennych. Wtedy do wymiany dochodzi, jest to jednak wymiana bardzo kapryśna: uzależniona od temperatury, prędkości wiatru i… ustawień nawiewników.
Wentylacja grawitacyjna doskonale spisuje się, gdy otworzy się, uchyli lub choć rozszczelni okna. Jednak wciąż robi się to w domach zbyt rzadko. I to z powodów dość oczywistych: ucieczki ciepła i ryzyka nadmiernego wychłodzenia mieszkania.
Idealnym rozwiązaniem jest zapewnienie dopływu świeżego powietrza z zewnątrz, które jednak byłoby już wstępnie ogrzane, by nadmiernie nie wychładzało i nie powodowało dyskomfortu. Pamiętam, jak często w samochodzie zimą jeździłam z lekko uchylonym oknem i mocnym ogrzewaniem. Co za komfort: z jednej strony świeże powietrze, zapach śniegu, z drugiej ciepło i przyjemnie! Ale z jaką stratą energii…
Są już jednak rozwiązania, które taki komfort zapewniają w domu – i to bez żadnych strat, a raczej z zyskami energetycznymi. Jest to wentylacja mechaniczna. Koniecznie z odzyskiem ciepła. Temat coraz bardziej popularny w naszym kraju, do którego przekonuje się coraz więcej inwestorów budujących dom.
Dzięki urządzeniu zwanemu rekuperatorem, udaje się odzyskać znaczną część energii i oddać ją do świeżego powietrza zewnętrznego. Dzięki temu nawiewane jest świeże powietrze, ale wstępnie ogrzane, a system grzewczy musi je tylko dogrzać do temperatury komfortu.
Przykładowo: jeżeli na zewnątrz temperatura wynosi plus 2oC, rekuperator – energią uzyskaną z powietrza wywiewanego – ogrzeje je do temperatury 17oC, a piec będzie je musiał ogrzać tylko o 3-5 stopni, co generuje niemałe oszczędności na ogrzewaniu zimą.
System wentylacji mechanicznej ma też inne zalety, np. stale wymienia kontrolowaną i zrównoważoną ilość powietrza, tj. dokładnie taką, jaką potrzebujemy do uzyskania komfortu we wszystkich pomieszczeniach w domu, co zapewnia ciągłą wymianę powietrza. To z kolei eliminuje problemy z przebywaniem w zanieczyszczonym powietrzu zewnętrznym i likwiduje przyczyny złego samopoczucia.
Więcej informacji: http://www.rekuperatory.pl
Źródło:
Paweł Ziobro
PR Manager
Rekuperatory.pl
ul. Składowa 5
64-500 Szamotuły
rekuperatory-pr@pseo.pl
mobile: +48666566000
Źródło: ''