Kobieta jedzie windą. Nagle do windy wsiada mężczyzna w kominiarce na głowie, przykłada jej nóż do gardła i krzyczy:
- Zrób mi loda!
Kobieta przerażona, posłusznie kuca, robi loda...
Kiedy skończyła, mężczyzna zdejmuje kominiarkę z głowy.
To jej mąż.
Mąż mówi:
- I co, ..., dało się?!
Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać cos do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos.
Po drugie - to nie jest dla dzieci.
Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie a po czwarte - są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie.
Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom.
Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.