265
226
269
Strefa ekspertów HVACR

PRACA

wszystko jest fajne i ciekawe ale dlaczego po skonczeniu PK,nie mozna znaleźć pracy,czy ktos moze odpowiedziec na moje pytanko

Co to jest PK?
Politechnika Koszlińska
Politechnika Krakowska
Politechnika K.........???????????

Hm...po Politechnice Warszawskiej też mam problem. Nojgorzej jest z pierwszą pracą.

Nie wiem czy to ważne ,ale ja dwadzieścia lat temu kończąc
Politechnikę Szczecińską już na trzecim roku organizowałem sobie przyszłą pracę (prywatną działalność).
Tak na poważnie to osobiście zaproponowałbym renomowanym firmom pracę za minimum lub nawet za darmo przez pierwsze miesiące aby pokazać co potrafię.
Myślę,że często wymagania za samo posiadanie dyplomu są delikatnie mówiąc wygórowane (nie twierdzę,że akurat tak jest w Waszym przypadku).
Życzę powodzenia.

A gdzie sa te renomowane firmy w Polsce, ktore np maja kilka oddzialow na terenie Polski, oprogramowanie na swiatowym standarcie, dostep do najnoweszej literatury. Prosze nie stawiac zanku rownosci pomiedzy absolwentem uczelni technicznej (fakt ze bez doswiadczenia) a pania Krysia z sekreteriatu lub piekarzem. Bo oni rzeczywiscie nic nie wiedza. Nie wiem skad sie to wzielo przekonanie ze absolwent powinien pracowac za darmo. Pracuje zagranica i absolwent (pierwsza praca) otrzymuje wynagrodzenie jak kazdy inny pracownik, nie jest ono wysokie alo odziwo stac go na wyjazd do innego miasta (gdzie otrzymal prace) i utrzymanie sie samodzielnie bez finansowego wsparcia rodzicow. Jak sobie wyobrazasz drogi polski laskawy pracodawco utrzymac sie za 800zl/m w np Warszawie osoby pochodzacej z innego regionu. Zapewniam Cie szanowny pracodawco, ze na zachodzie rowniez wiedza o tym, ze aboslwent jest bez doswiadczenia i pierwsze dwa lata jest inwestycja firmy w tego czlowieka.
Na szczescie jest UE i kraje, ktore otwiera swoje rynki pracy i mlodzi juz nie musza byc "misiami" (okreslenie zaczerpniete ze slownictwa mojego bylego pracodawcy w PL) w swoim kraju.
Pozdrawiam mlodyn inzynierow z naklejka na plecach: "PCK Polska"

Przypominam, że w Polsce była gospodarka planowa podłączona do RWPG, a później przez pierwsze cztery lata rządziła "wojna na górze", a póżniej na zmianę PZPR, Związek Zawodowy, PZPR i znowu druga "wojna na górze" i jak nie masz obecnie znajpmości, to trzeba się naprawdę wykazać, co też może być zagrożeniem dla tych po zanjomości.

Nie wiem dlaczego ludzie pisza ,że ni emogą znaleźć pracyw Warszawie.
Dajemy ogloszenia i nikt sie nie zgłasza.
Przysyłajcie swoje CV mlodzi i może cos się znajdzie.
praca@koss.pl

a w jakim charakterze? projektowanie tez:)? oprocz innych obowiazkow oczywiscie.

Nie ma pracy gdyz taka jest sytuacja gospodarcza a za duzo ksztalci sie inzynierow w niektorych specjalnosciach!Za duzo a za malo technicznie! Juz na studiach to zauwazylem i spieralem sie z profesorami, a pracujac teraz w zawodzie uwazam, ze podnoszac znaczaco wymagania mogli z nas stworzyc 2 krotnie lepszych inzynierow - ale nie pokazali pasji i piekna zawodu. Przynajmniej malo kto to byl w stanie pokazac. Czy jak jedna z politechnik produkuje chyba ze 150 inzynierow HVAC rocznie, to takie jest zapotrzebowanie na rynku? Odpowiedz brzmi nie! A ja jako inzynier na prawde nie chcialem sprzedawac urzadzen!(z calym szacunkiem dla sprzedawcow).Chcialem projektowac. I to robie:) Poza tym z tym projektowaniem...stale sie wkurzam, ze jeszcze tylu rzeczy nie wiem, ale sie ucze. Jak pracowalem w firmie wykonawczej na budowie - dwa sredniej wielkosci projekty-komplex kinowo-kandlowy oraz duzy budynek biurowy, to w obu przypadkach, az mi czasami glupio bylo(z uwagi na moj mlody wiek i mysle doswiadczenie), poprawialem projektantow (jednym bylo "znane" biuro z warszawy wspolpracujace z "bardzo znanym" biurem architektonicznym). I co z tego? Mysle ze z dwoch powodow - brak czasu na projektowanie i ciagle zmiany przez architektow i inwestorow utrudniaja proces projektowy. A po drugie spojrzcie w swoich biurach - ilu macie mlodych projektantow? czasami na spotkanie na budowie przychodzil szef, ale robil to chlopak mlody. A jak nie mial mentora, to samemu trudniej sie uczyc.Inna sprawa-trudno byc inzynierem przez 8h w pracy. trzeba czuc blusa.Do dzis wspominam, jak na studiach na nastepny dzien mialo byc cwiczenie z symulacji w technice cieplnej-zasnac nie moglem, w koncu wstalem, ksiazka, excel i przez noc mini programik napisany. Ile czasu wy stare wygi poswiecacie na ich ksztalcenie? Pewnie malo gdyz beda konkurencja. Inny grzech-wszyscy pchaja sie do projektowania, potem glowe zadziera "projektant", gdyz pracuje w znanym biurze. A na budowie kolega nie byl-ktos mu podbil, uprawnienia dostal no i "projektuje". A ja zgadzam sie z moim mentorem, tak po 10 latach robienia roznych instalacji i projektow, wizyta na budowie to mus, mozesz powiedziec, ze jestes projektantem. Ilu z nas robi pare technologiczna,kondensat, sprezone powietrze? A czasem nawet w zwyklym HVAC bledy ze az oczy razi. Hm, sytuacja jest jak kazdy widzi - ja jako mlody projektant mialem 1000zl na reke netto. Praca 10-12h, soboty, czasami niedziele. Rzadko ale i nocki-projekt jako taki ale trzeba wydac, gdyz termin. Smiali sie, ze o 23 szlismy do domu, a ja jeszcze pozyczalem ksiazke z biura.Uwazam, ze ciezko bylo ale sie oplacilo. Kiedy rzucilem prace, mialem kilka dobrych finansowo ofert (niestety tylko handel) - na dzien dobry (brak doswiadczenia w sprzedazy) 2500-3000zl + premia, pozniej znacznie wiecej. Na szczescie trafilem na budowe, a teraz znow projektuje. Ale juz nie za 1000zl netto. Oplacilo sie poswiecenie. Wiec jedyna rada jaka moge dac - jak naprawde kochasz to co robisz-zaplac manko na poczatku(niska placa ale z bardzo dobrymi ludzmi) a potem zaczniesz zbierac owoce swojej pracy. Jak nie w Polsce, to na swiecie.
Pozdrawiam

Nie wiem czy to ważne ,ale ja dwadzieścia lat temu kończąc
Politechnikę Szczecińską już na trzecim roku organizowałem sobie przyszłą pracę (prywatną działalność).
Tak na poważnie to osobiście zaproponowałbym renomowanym firmom pracę za minimum lub nawet za darmo przez pierwsze miesiące aby pokazać co potrafię.
Myślę,że często wymagania za samo posiadanie dyplomu są delikatnie mówiąc wygórowane (nie twierdzę,że akurat tak jest w Waszym przypadku).
Życzę powodzenia.
Od kiedy ludzie pracuja za darmo?! Nawet przez trzy miesiace ta renomowana firma powinna zaplacic. Nikt teraz nie pracuje za darmo.

A gdzie sa te renomowane firmy w Polsce, ktore np maja kilka oddzialow na terenie Polski, oprogramowanie na swiatowym standarcie, dostep do najnoweszej literatury. Prosze nie stawiac zanku rownosci pomiedzy absolwentem uczelni technicznej (fakt ze bez doswiadczenia) a pania Krysia z sekreteriatu lub piekarzem. Bo oni rzeczywiscie nic nie wiedza. Nie wiem skad sie to wzielo przekonanie ze absolwent powinien pracowac za darmo. Pracuje zagranica i absolwent (pierwsza praca) otrzymuje wynagrodzenie jak kazdy inny pracownik, nie jest ono wysokie alo odziwo stac go na wyjazd do innego miasta (gdzie otrzymal prace) i utrzymanie sie samodzielnie bez finansowego wsparcia rodzicow. Jak sobie wyobrazasz drogi polski laskawy pracodawco utrzymac sie za 800zl/m w np Warszawie osoby pochodzacej z innego regionu. Zapewniam Cie szanowny pracodawco, ze na zachodzie rowniez wiedza o tym, ze aboslwent jest bez doswiadczenia i pierwsze dwa lata jest inwestycja firmy w tego czlowieka.
Na szczescie jest UE i kraje, ktore otwiera swoje rynki pracy i mlodzi juz nie musza byc misiami (okreslenie zaczerpniete ze slownictwa mojego bylego pracodawcy w PL) w swoim kraju.
Pozdrawiam mlodyn inzynierow z naklejka na plecach: PCK Polska

Nobel za ta wypowiedz! Ja tez uwazam, ze kazdy Pracodawcy powinni inwestowac w mlodych zdolnych i w ten sposob wychowac sobie przyszlych Pracownikow. I potem mozna zrywac owoce takiego rozwiazania.

Wszystko OK , tylko dlaczego tagi młody po studiach nie ma chęci naprzykład jechać na obiekt i zobaczyć co jest faktycznie.
Projektuje potem kanał wentylacyjny umieszczony w ścianie nośnej budynku i denerwuje się , ze nie inżynier i nie projektant pokazuje że to jest coś nietak narysowane?
A co robi taki młodziak - idzie do szefa firmy wykonawczej i podpier... pracowników , że są lepsi od niego

Sławek ma wiele racji. W Polsce zbyt wielu ludzi pcha się na studia, zbyt wielu mamy inżynierów, a jesteśmy krajem biednym. Zapotrzebowanie na usługi HVAC nie jest duże, szczególnie w porównaniu do krajów zachodnich - rozwiniętych. Mało tego, obecna sytuacja polityczno-gospodarcza nie rokuje zbyt pozytywnych zmian w tym aspekcie. Społeczeństwo będzie biedniało z roku na rok, a inwestycji będzie coraz mniej.
Sam kończę studia i pomimo szczerych chęci, pomimo tego, że przeznaczyłem prawie całe stypendium na ksiązki HVAC, czuję, że prawie nic nie wiem. Że niewiele mnie nauczono przez te wszystkie lata, mam setki pytań, na które nie znajduję odpowiedzi i pomimo wrodzonej ciekawości i dużych chęci, nie będę mógł powiedzieć o sobie, że "te studia uczyniły ze mnie specjalistę wysokiej klasy". Wszystko znów sprowadzi się zatem do szczęścia. Jeśli znajdę pracę w biurze, gdzie będę mógł się wykazać, jeśli znajdę prawdziwego mentora, jak to Sławek napisał, który chciałby zainwestować czas i swoją wiedzę w moją osobę - to pewnie osiągnę poziom specjalizacji o jakim marzę. W przeciwnym razie, pozostanie wykonastwo czy handel - a to nie są zawody, które sprzyjają rozwojowi zawodowemu w takim stopniu jak w połączeniu z wykonywaniem projektów.
A rzeczywistość jest brutalna. Starzy i doświadczeni nie chcą uczyć młodych, bo boją się konkurencji, bo szkoda im czasu i tym podobne. Trudno powiedzieć czyja to wina i dlaczego tak jest. Sytuacja gospodarcza ? Może nasza piękna polska, postkomunistyczna mentalność ? A może rzeczywiscie, inżynierowie są tak słabo kształceni, że starsi specjaliści nie chcą ich uczyć, ze względu na braki absolwenta ?

Sławek ma wiele racji. W Polsce zbyt wielu ludzi pcha się na studia, zbyt wielu mamy inżynierów, a jesteśmy krajem biednym. Zapotrzebowanie na usługi HVAC nie jest duże, szczególnie w porównaniu do krajów zachodnich - rozwiniętych. Mało tego, obecna sytuacja polityczno-gospodarcza nie rokuje zbyt pozytywnych zmian w tym aspekcie. Społeczeństwo będzie biedniało z roku na rok, a inwestycji będzie coraz mniej.
Sam kończę studia i pomimo szczerych chęci, pomimo tego, że przeznaczyłem prawie całe stypendium na ksiązki HVAC, czuję, że prawie nic nie wiem. Że niewiele mnie nauczono przez te wszystkie lata, mam setki pytań, na które nie znajduję odpowiedzi i pomimo wrodzonej ciekawości i dużych chęci, nie będę mógł powiedzieć o sobie, że te studia uczyniły ze mnie specjalistę wysokiej klasy. Wszystko znów sprowadzi się zatem do szczęścia. Jeśli znajdę pracę w biurze, gdzie będę mógł się wykazać, jeśli znajdę prawdziwego mentora, jak to Sławek napisał, który chciałby zainwestować czas i swoją wiedzę w moją osobę - to pewnie osiągnę poziom specjalizacji o jakim marzę. W przeciwnym razie, pozostanie wykonastwo czy handel - a to nie są zawody, które sprzyjają rozwojowi zawodowemu w takim stopniu jak w połączeniu z wykonywaniem projektów.
A rzeczywistość jest brutalna. Starzy i doświadczeni nie chcą uczyć młodych, bo boją się konkurencji, bo szkoda im czasu i tym podobne. Trudno powiedzieć czyja to wina i dlaczego tak jest. Sytuacja gospodarcza ? Może nasza piękna polska, postkomunistyczna mentalność ? A może rzeczywiscie, inżynierowie są tak słabo kształceni, że starsi specjaliści nie chcą ich uczyć, ze względu na braki absolwenta ?

Zapotrzebowanie na usługi HVCP jest olbrzymie tylko należy zadać pytanie dlaczego zaspokajane jest najczęściej przez amatorów.
Piszesz,że chciałbyś znależć "mentora,który zainwestuje w Ciebie czas i wiedzę",dziwisz się,że nie ustawiają się w kolejce.
Ja się nie dziwię kiedy widzę jak osoby,w których zainwestowałem sprzedają to czego się nauczyli np. w Irlandii lub prowadząc własne firmy.
Wiedza i doświadczenie kosztyje i ja nie lubię rozdawać tego za darmo,inni sądzę,że również.
Pozdrawiam.

awaxklima:
Mylisz się pisząc, "że czekam aż mentorzy bedą ustawiać się w kolejce by mnie uczyć". W przeciwieństwie do większości ludzi, do naiwnych się nie zaliczam. Doskonale sobie zdaję sprawę z powodów, dla których tak jest.
Też nie dziwię się ludziom, którzy niechętnie uczą młodych. Ale jest też druga strona medalu: Czy jest taka uczelnia w Polsce, która wypuszcza inżynierów gotowych natychmiast podjąć skutecznie każdy projekt/inwestycję bez jakiegokolwiek doświadczenia w branży ? Podejrzewam, że nie ma takowej na całym świecie. Chcąc nie chcąc, zawsze młody będzie się musiał uczyć od starego - tak jak dawniej czeladnik uczył się od mistrza. Tak było, jest i będzie; nie wierzę by się to zmieniło w przyszłości.

W celu poprawienia jakości naszych usług korzystamy z plików cookies. Zgodę możesz udzielić poprzez zamknięcie tego komunikatu. Jeśli nie wyrażasz zgody na przechowywanie na Twoim urządzeniu końcowym plików cookies konieczne jest dokonanie zmian w ustawieniach Twojej przeglądarki. Więcej informacji na temat plików cookies i ochrony danych osobowych znajdziesz w Polityce prywatności.